Dobrze Pitsa, skoro namawiasz to i ja dołączę
To mój wihajster "do wszystkiego", zrobiony w czasach gdy znany dziś wszystkim DREMEL był nowością.
Pierwszego zobaczyłem w telewizji satelitarnej, w niemieckim TV-sklepie i potem śnił mi się po nocach - musiałem go mieć!!!, ale że nie mogłem kupić, trzeba było zaplanować i zrobić coś na wzór oryginału.
Efekt na zdjęciu poniżej.
Mnóstwo mi ta zabawka pomogła, była niezastąpiona a i teraz czasem używam - choć DREMEL jest wygodniejszy bo zasilany z 230VAC.
Obroty ma trochę niskie, bo na luzie tylko ok. 22.000 przy napięciu 12V, natomiast moc maksymalna pod obciążeniem ok. 100W - wystarcza bez problemu. Zasilacz ma skokowo przełączane odczepy trafa.
Zaletą jest to, że ma obroty prawie od zera - niekiedy to jest potrzebne, a DREMEL ma od 5.000 (oryginał) lub 10.000 (chiński).
Napędzający tą zabawkę silnik JOHNSON pochodzi z pradawnej wkrętarki akumulatorowej 9,6V - wysiadła przekładnia, a silnik aż się prosił o wykorzystanie. Bez niego nic bym nie zdziałał.
Obudowę wykonałem z duralu PA6, wrzeciono jest łożyskowane na miniaturowych łożyskach i sprzęgnięte z silnikiem sprzęgłem kłowym z gumową wkładką. Dzięki zastosowaniu sprzęgła siły poosiowe i poprzeczne nie przenoszą się na wałek i łożyska silnika, pracuje w komfortowych warunkach. Wewnątrz, na wrzecionie jest miniwentylatorek, który dmucha (jednak za słabo) na pole robocze poprzez specjalne otwory wokół uchwytu narzędziowego - zdmuchuje "urobek".
Szlifiereczko-wiertarka ma przycisk blokady wrzeciona, komplet tulejek sprężynujących chwytających zakres 0,4÷4mm, ale po jakimś czasie zrobiłem sobie stalowy uchwyt samocentrujący trójszczękowy chwytający również ten sam zakres średnic. Jest to prosty uchwyt ze szczękami rozpieranymi trzema małymi sprężynkami, najstarszego znanego typu, ale mocuje całkiem precyzyjnie - udał się, i jest bardzo wygodny.