Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Kolejny temat o zx7045, nowy egzemplarz dopiero co wyjety ze skrzyni , niezdatny do pracy bez rozebrania . Zdjecia .
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 53
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 mar 2020, 00:04
- Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
No to spróbujmy... Przepraszam za jakość zdjęć, jak się okazało zabrudziłem obiektyw aparatu w telefonie i nie zauważyłem tego w trakcie walki z ciężarem. Przyjechało toto w dużej skrzyni sugerującej jakąś przemysłową maszynę. Kurier podjechał pod dom i rozładował pod drzwiami. Dalej już moja robota .
Maszyna według różnych opisów waży 270-330 kg. Na skrzyni napis 360-405 kg !
No ale nie zrażam się, a pierwsza trudność to stalowy kątownik w progu do pokonania. Nie otwieram drzwi dodatkowych bo paleta musi znaleźć się za nimi a główne otwierać i zamykać.
Różne kombinacje z podkładkami, mini wózkami, rolkami z rurek , podnośnikiem samochodowym itp.
W sumie nigdzie tego nie widać ale w roli głównej wystąpił zakrzywiony łom, taki "włamerski"
I jak widać pierwszy sukces jest !
Po zdjęciu deka i boków skrzyni ukazuje się jeszcze całkiem dobrze wyglądająca maszyna. Trzeba się nacieszyć tym widokiem ,bo potem będzie już tylko gorzej.....
Do pokonania mam pół piętra, w dół do piwnicy. Niby w dół łatwiej niż w górę ale to nie znaczy że łatwo. Łatwo natomiast stracić kontrolę nad takim ciężarem , tym bardziej że działam zupełnie sam. Schody dość strome i ciasne, drzwi 90cm, co oznacza że maszynę trzeba rozebrać. No i zaczynają się ...schody . W sumie nie ma się czego bać ,bo konstrukcja prosta ale....nigdy tego nie robiłem.
Najpierw głowica, łatwizna z tym że ciężkie cholerstwo.
Później stół i pozostała kolumna z podstawą, która po położeniu i zablokowaniu na palecie pojedzie na dół jako pierwsza, o przepraszam, pierwszy na dół poszedł stół ,co było stosunkowo najprostsze.
No to jedziemy na dół...kawałek po kawałku, blokując możliwość zjechania deskami ,tak około 10-20 cm za każdym "skokiem".
I tak oto tuż po północy maszyna znalazła się w mojej piwnicy:
Jakieś 5 godzin kombinacji i wygibasów. Następnie jak się później okazało 2 dni zakwasów
No i mamy to.
I analogicznie głowica w dół , trochę łatwiej bo lżejsza i na mniejszej palecie także jedzie do piwnicy, z tym że już następnego dnia.
Na razie tyle , bo muszę powgrywać zdjęcia szczegółów maszyny . To co widać na powyższym materiale ,że jak się chce , to można....
Maszyna według różnych opisów waży 270-330 kg. Na skrzyni napis 360-405 kg !
No ale nie zrażam się, a pierwsza trudność to stalowy kątownik w progu do pokonania. Nie otwieram drzwi dodatkowych bo paleta musi znaleźć się za nimi a główne otwierać i zamykać.
Różne kombinacje z podkładkami, mini wózkami, rolkami z rurek , podnośnikiem samochodowym itp.
W sumie nigdzie tego nie widać ale w roli głównej wystąpił zakrzywiony łom, taki "włamerski"
I jak widać pierwszy sukces jest !
Po zdjęciu deka i boków skrzyni ukazuje się jeszcze całkiem dobrze wyglądająca maszyna. Trzeba się nacieszyć tym widokiem ,bo potem będzie już tylko gorzej.....
Do pokonania mam pół piętra, w dół do piwnicy. Niby w dół łatwiej niż w górę ale to nie znaczy że łatwo. Łatwo natomiast stracić kontrolę nad takim ciężarem , tym bardziej że działam zupełnie sam. Schody dość strome i ciasne, drzwi 90cm, co oznacza że maszynę trzeba rozebrać. No i zaczynają się ...schody . W sumie nie ma się czego bać ,bo konstrukcja prosta ale....nigdy tego nie robiłem.
Najpierw głowica, łatwizna z tym że ciężkie cholerstwo.
Później stół i pozostała kolumna z podstawą, która po położeniu i zablokowaniu na palecie pojedzie na dół jako pierwsza, o przepraszam, pierwszy na dół poszedł stół ,co było stosunkowo najprostsze.
No to jedziemy na dół...kawałek po kawałku, blokując możliwość zjechania deskami ,tak około 10-20 cm za każdym "skokiem".
I tak oto tuż po północy maszyna znalazła się w mojej piwnicy:
Jakieś 5 godzin kombinacji i wygibasów. Następnie jak się później okazało 2 dni zakwasów
No i mamy to.
I analogicznie głowica w dół , trochę łatwiej bo lżejsza i na mniejszej palecie także jedzie do piwnicy, z tym że już następnego dnia.
Na razie tyle , bo muszę powgrywać zdjęcia szczegółów maszyny . To co widać na powyższym materiale ,że jak się chce , to można....
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 53
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 mar 2020, 00:04
- Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Analogicznie , w odwrotnej kolejności , z użyciem wciągarki. Już o tym myślałem. Z reguły łatwiej wyjąć niż włożyć ....
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 33
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Najlepiej, że te klamoty nie wyglądają na takie ciężkie.
Jakby ta podstawa był zrobiona odlewem nieoszczędnym to byś chyba popuścił zanim to zniósł do piwnicy
Mam tą samą maszynę i wiem co znaczy gdziekolwiek ją ruszyć
No ale to dobrze, że jest ciężka.
Chociaż nie sam ciężar niestety tu świadczy o jakości ale to już inna historia ...
Jakby ta podstawa był zrobiona odlewem nieoszczędnym to byś chyba popuścił zanim to zniósł do piwnicy
Mam tą samą maszynę i wiem co znaczy gdziekolwiek ją ruszyć
No ale to dobrze, że jest ciężka.
Chociaż nie sam ciężar niestety tu świadczy o jakości ale to już inna historia ...
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 53
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 mar 2020, 00:04
- Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Teraz po delikatej rozbiegówce zaczynamy "chiński horror mechaniczny" czyli masakra rzezarką do blachy:
Na początek zdejmujemy a raczej odklejamy mocowanie śruby stołu:
Pod spodem ( obok prawego otworu w podstawie) tajna wiadomość z fabryki,ciekawe jakie przesłanie kryje się pod tą szpachlówką.... :
A w tym miejscu przeraziłem się że pęknięta kolumna
"Na szczęście" po prostu szpachlówka się złuszcza.
Teraz pozytywnie- maszyna jest nasmarowana...ups...raczej upaćkana mazidłem. Zdaje się że czymś takim a chyba jednak lepszym Gustlik uszczelniał czołg przed wjechaniem do wody !
A propos smarów,olejów itp. zauważyłem że z głowicy wycieka olej, w sumie leżała na boku więc niby miał prawo( a może nie?) ale
którędy....? Spod skrzynki podłączenia prądu do silnika !!!
No byłem i ciągle pozostaję w szoku To normalne? Muszę tam później zajrzeć.
No to Wy zobaczcie tymczasem co się pokazało jak zdjąłem stół roboczy;
Zabrakło żeliwa w tym miejscu, no nie dziwię się ,jest wiele miejsc gdzie były spore nadmiary,choćby tutaj, po zdjęciu ( nie wiem jak to nazwać) suportu ?
Mnie uczono na warsztatach takiej formułki ,wręcz mantry; nadmiar materiału usunąć,ostre krawędzie stępić ! U Chińczyków takie działania wyraźnie są zabronione i to chyba pod karą śmierci...
Próba opanowania tematu;
Moim skromnym zdaniem to powinno wyglądać przynajmniej tak.
Spójrzmy teraz na powierzchnię ślizgów suportu i spodu stołu roboczego,ale z bliska:
Bajka ,co? Szlifowane ...dłutownicą.
Tak na szybko sprawdzam "jak leży jedno z drugim. No i bez niespodzianek , tak jak powinno...w chińskiej maszynie...
Jeśli natomiast zwiedzie Was widok " doskrobanych " prowadnic .
To przyjrzyjcie się im z bliska:
Zakończę muzycznie,zanućmy teraz : wiele dni ,wiele lat czas nas uczy pogody.....
Pogody ducha ,rzecz jasna, czego sobie i Wam życzę !
Albo; Życzymy sobie i Wam ,by nas było stać...na święty spokój !
Na początek zdejmujemy a raczej odklejamy mocowanie śruby stołu:
Pod spodem ( obok prawego otworu w podstawie) tajna wiadomość z fabryki,ciekawe jakie przesłanie kryje się pod tą szpachlówką.... :
A w tym miejscu przeraziłem się że pęknięta kolumna
"Na szczęście" po prostu szpachlówka się złuszcza.
Teraz pozytywnie- maszyna jest nasmarowana...ups...raczej upaćkana mazidłem. Zdaje się że czymś takim a chyba jednak lepszym Gustlik uszczelniał czołg przed wjechaniem do wody !
A propos smarów,olejów itp. zauważyłem że z głowicy wycieka olej, w sumie leżała na boku więc niby miał prawo( a może nie?) ale
którędy....? Spod skrzynki podłączenia prądu do silnika !!!
No byłem i ciągle pozostaję w szoku To normalne? Muszę tam później zajrzeć.
No to Wy zobaczcie tymczasem co się pokazało jak zdjąłem stół roboczy;
Zabrakło żeliwa w tym miejscu, no nie dziwię się ,jest wiele miejsc gdzie były spore nadmiary,choćby tutaj, po zdjęciu ( nie wiem jak to nazwać) suportu ?
Mnie uczono na warsztatach takiej formułki ,wręcz mantry; nadmiar materiału usunąć,ostre krawędzie stępić ! U Chińczyków takie działania wyraźnie są zabronione i to chyba pod karą śmierci...
Próba opanowania tematu;
Moim skromnym zdaniem to powinno wyglądać przynajmniej tak.
Spójrzmy teraz na powierzchnię ślizgów suportu i spodu stołu roboczego,ale z bliska:
Bajka ,co? Szlifowane ...dłutownicą.
Tak na szybko sprawdzam "jak leży jedno z drugim. No i bez niespodzianek , tak jak powinno...w chińskiej maszynie...
Jeśli natomiast zwiedzie Was widok " doskrobanych " prowadnic .
To przyjrzyjcie się im z bliska:
Zakończę muzycznie,zanućmy teraz : wiele dni ,wiele lat czas nas uczy pogody.....
Pogody ducha ,rzecz jasna, czego sobie i Wam życzę !
Albo; Życzymy sobie i Wam ,by nas było stać...na święty spokój !
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 37
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 sty 2011, 09:26
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
To jest wiadomo od dawna, że to nie skrobanie tylko imitacja skrobania. Ale na kilku filmach z USA widziałem, że ludzie są podjarani i mają kisiel w majtkach jak to widzą - super precyzja. Czyli efekt osiągnięty.
czilałt...
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 14
- Posty: 1253
- Rejestracja: 15 gru 2014, 23:03
- Lokalizacja: Łódź
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Tam tak jest ze wszystkim. Ważne że nowe i świecące i można się sąsiadowi pochwalić
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 53
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 mar 2020, 00:04
- Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
No niewątpliwie to jakaś wersja "rusian ekslusiv" . Szczególy wykonania ,wykończenia zupełnie inne. Ja zaś oglądałem przed zakupem 2
maszyny w dwóch różnych firmach i różniły się głównie kolorem . Cena i jakość wykonania były porównywalne niemal 1:1 . Wybrałem większą firmę ,nie wiem czy dobrze . Bo pomimo katastrofalnej jakości, reklamować nie będę. Zacząłem już cykl doprowadzania sprzętu do stanu używalności i pójdę tą drogą aż do celu.
A po pierwszych jakichś 8 godzinach skrobania zaczynam dochodzić do wprawy....
maszyny w dwóch różnych firmach i różniły się głównie kolorem . Cena i jakość wykonania były porównywalne niemal 1:1 . Wybrałem większą firmę ,nie wiem czy dobrze . Bo pomimo katastrofalnej jakości, reklamować nie będę. Zacząłem już cykl doprowadzania sprzętu do stanu używalności i pójdę tą drogą aż do celu.
A po pierwszych jakichś 8 godzinach skrobania zaczynam dochodzić do wprawy....
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2269
- Rejestracja: 11 kwie 2014, 01:25
- Lokalizacja: Bliskie okolice Bydgoszczy
Re: Frezarko-wiertarka ZX7045(nowa :P ) chinska jakosc - reanimacja przed uruchomieniem
Ma ktoś frezarkę Cormak? wynalazłem model cormak 7055 ze zwiększonym posuwem w osi X, z posuwami elektrycznymi i DRO tylko pytanie jak z jakością?
Daję link do sklepu i na allegro (więcej zdjęć) https://www.cormak.pl/pl/frezarko-wiert ... -7055.html allegro numer oferty: 8944265684.
Ja mam tokarkę 360x1000 MTP, teraz się nazywa Cormak i wcale nie jest jakościowo zła, jakieś tam niedoróbki były, ale bez tragedii.
Teraz dopiero zauważyłem że kolega Maksel właśnie opisuje frezarkę cormak i wszystko jasne.
Daję link do sklepu i na allegro (więcej zdjęć) https://www.cormak.pl/pl/frezarko-wiert ... -7055.html allegro numer oferty: 8944265684.
Ja mam tokarkę 360x1000 MTP, teraz się nazywa Cormak i wcale nie jest jakościowo zła, jakieś tam niedoróbki były, ale bez tragedii.
Teraz dopiero zauważyłem że kolega Maksel właśnie opisuje frezarkę cormak i wszystko jasne.