
Remont tokarka stołowa TOS MN-80 rok produkcji 1966
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 707
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 103
- Posty: 216
- Rejestracja: 06 sty 2012, 11:24
- Lokalizacja: Wrocław
I jeszcze jedna ważna uwaga. Podłączasz na początku falownik bez silnika, jak nie masz za bardzo doświadczenia. W sumie z w/w rysunku będzie cię pewnie interesować tylko górna część tj podłączenie zasilania pod falownik i podłączenie silnika. Styki sterujące na razie możesz ominąć. Jak podłączysz sam falownik i go włączysz to musisz do niego wpisać dane silnika tj ilość biegunów, prąd itp. Wszystko znajdziesz na tabliczce znamionowej silnika. Jak ustawić? Zwykle jest to łopatologicznie wyjaśnione w instrukcji. Przed odłączeniem falownika po ustawieniach zmień jeszcze częstotliwość na jakieś np 10Hz żeby ci silnik nie wystartował z kopyta. Ja na jednym falowniku miałem ustawione 400Hz jak go włączyłem więc trzeba to sprawdzić. Potem podłączasz silnik do falownika, zasilasz i jazda. Powodzenia
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 29
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
To nie tak. Trzeba sprawdzić w instrukcji, zazwyczaj jet tam rozdział Szybki Start. Niektórzy producenci falowników wymagają podłączenie silnika przed włączeniem falownika, inni zalecają podłączyć silnik po ustawieniu falownika. Poza tym, niektóre falowniki same mierzą i zapamiętują szereg parametrów silnika, ułatwia to pierwsze próby. Resztę można później dopieścić. Podstawą jest instrukcja, trzeba się z nią zapoznać (min. część dot. podłączenia i uruchomienia) PRZED włączeniem zasilania.DamianS pisze: Podłączasz na początku falownik bez silnika
Jeżeli falownik nie jest fabrycznie nowy, pierwszym krokiem powinien być powrót do ustawień fabrycznych.
Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 707
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
Prawie dobrze ale rst nie używa się od łuuu z 20 lat temu już nam wprowadzali nowe oznaczenia.DamianS pisze:Podziękował.
. R-S-T falownika z R-S-T silnika do tego jeszcze uziemić falownik oraz silnik i jedziemy.
RomanJ4 pisze:Do tego jedna ważna uwaga: miedzy silnikiem a falownikiem nie może być żadnych elementów rozłącznych typu styczniki, przełączniki, itp. Wszystkie komendy typu: włącz, wyłącz, zmiana kierunku obrotów, odbywa się z poziomu falownika.
Ależ tu się muszę z Mistrzem moim nie zgodzić , zwykły włącznik lewo/prawo starzy tokarzyści zawsze wkładają pomiędzy silnik a falownik pomimo instrukcji

Mnie się wydaje że lepszym rozwiązaniem by było założenie filtra , zamieszczam zdjęcie tych samych falowników [ inne kolory obudów ] , jeden z filtrem przeciwzakłóceniowym , drugi bezGrafRamolo pisze:Polecam też kable ekranowane, ja mam takie ale pomimo to jak włączę falownik to słysze go w radio
clipper7 pisze: Podstawą jest instrukcja, trzeba się z nią zapoznać (min. część dot. podłączenia i uruchomienia) PRZED włączeniem zasilania.
Jeżeli falownik nie jest fabrycznie nowy, pierwszym krokiem powinien być powrót do ustawień fabrycznych.
Powinno się to wyryć na każdym falowniku , święte słowa !
PS: Spora ilość falowników ma malutką dziurkę z napisem "reset" i już mamy ustawienia fabryczne
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 707
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 39
- Posty: 11926
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Oczywiście jak się kto uprze, to może, ale większość (a może i wszyscy) producentów przestrzega przed takim rozwiązaniem.panzmiasta pisze:Ależ tu się muszę z Mistrzem moim nie zgodzić
Nie dają gwarancji, że nie trafi się kiedyś na taki stan logiczny falownika, że spalimy przez to stopień mocy. A to dlatego (jak gdzieś czytałem), że nawet najdokładniej wykonany przełącznik mechaniczny nie gwarantuje jednoczesnego odłączenia wszystkich 3 faz i to w czasie przejścia przez "0". Większość falowników oczywiście ma na to jakieś zabezpieczenia (przerwa w obwodzie), ale gwarancji nie ma że zawsze potrafią go uchronić.
Po coś to przecież piszą, widocznie mają takie doświadczenia, prawda?


( http://www.falowniki.edu.pl/faq,3,5,24, ... ikiem.html http://www.falowniki.edu.pl/nauka,6,ins ... nikow.html )Generalnie jak wielokrotnie podkreślaliśmy, falowniki powinny być bezpośrednio łączone z silnikiem bez jakichkolwiek elementów stykowych. Oczywiście występują w wielu (np. rozległych) instalacjach, wymogi stosowania wyłączników serwisowych (remontowych). Wyłączniki te służą do odłączania kabla zasilającego silnik w celach przeglądów serwisowych czy remontów silników. Otwieranie takiego wyłącznika powinno następować w chwili gdy falownik jest pozbawiony napięcia lub znajduje się w stanie STOP.
Jeżeli wyłącznik ma zatrzymywać falownik, należy stosować specjalne łączniki z dodatkowymi stykami pomocniczymi działającymi z wyprzedzeniem. W chwili otwierania takiego wyłącznika, najpierw zostaje rozłączony sygnał sterowania falownika a następnie otwierane są styki mocy.
Wyłącznik instalujemy w obudowie metalowej, ekrany kabli uziemiamy przez zastosowanie specjalnych dławików kablowych, w ten sposób zachowamy ciągłość ekranowania i spełnimy wymagania norm i dyrektyw EMC.
Nie chce krakać, ale nie ma gwarancji, że kiedyś koledze w najmniej spodziewanym momencie nie walnie, czego nie życzę...

wiele falowników ma już wbudowane filtry przeciwzakłóceniowe zarówno na wejściu jak i wyjściu, a pomimo to zalecają ekranować kable siłowe, prowadzić je oddzielnie od sygnałowych, itd.panzmiasta pisze:Mnie się wydaje że lepszym rozwiązaniem by było założenie filtra , zamieszczam zdjęcie tych samych falowników [ inne kolory obudów ] , jeden z filtrem przeciwzakłóceniowym , drugi bez
Taki nieekranowany kabel siłowy to praktycznie antena jak w nadajniku radiowym, polecam lekturę tych materiałów:
http://www.elektrotop.pl/artykul-17-Kab ... wosci.html
http://www.falowniki.edu.pl/nauka,6,5,4 ... ikowa.html
http://www.falowniki.edu.pl/nauka,7,5,5 ... dowej.html
( http://www.falowniki.edu.pl/nauka.html )
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 16284
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
panzmiasta pisze: moją największą zabawą jest włączanie przy laikach na zmianę kierunku obrotów L/P co sekundę , falownik zwalnia silnik i za chwilkę kręci już w drugą stronę i nie dzieję się nic niepożądanego - oczywiście wam tego nie polecam jeśli nie macie dobrze skonfigurowanych ustawień .
.
Ano, jedni się bawią a inni pracują

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
Tak spojrzałem w moją instrukcję/destrukcję falownika i tam piszą o ekranowanych przewodach sygnałowych i wszystkim innym ... na szczęście mi nic się nie pier ... nie szumi w radio
. Posiadam osobny dodatkowy filtr EMC , jak na schemacie w załączniku.
Falowniki montuje od 7 lat i jeszcze nie miałem u siebie czy u znajomych jakiegoś problemu . Ten mój zakotwiczony jest od 3 lat w tym samym miejscu ,[ musiałem w końcu go przypiąć bo po kilku upadkach z wysokości 170cm popękała obudowa]... zmieniam tylko tokarki . Obecnie silnik w tokarce to 1,1kw a falownik 0,75kw , przełącznik L/P służy mi głównie do hamowania wrzeciona , dziś jakieś 25-30 razy tak użyty , w przeciągu 3 lat ok 2 tys razy to chyba jest dowód na to że tak się da . Co ciekawe do dziś falownik zapomniałem uziemić z silnikiem , nic się nie dzieje ale jak przychodzę " z deszczu" w mokrych butach to lekko mnie podszczypuje
.
PS: Kol. Kamar czarna magia pozwala mi dość szybko sprzedawać falowniki , taki
"trick " zastępuje tysiące słów .

Falowniki montuje od 7 lat i jeszcze nie miałem u siebie czy u znajomych jakiegoś problemu . Ten mój zakotwiczony jest od 3 lat w tym samym miejscu ,[ musiałem w końcu go przypiąć bo po kilku upadkach z wysokości 170cm popękała obudowa]... zmieniam tylko tokarki . Obecnie silnik w tokarce to 1,1kw a falownik 0,75kw , przełącznik L/P służy mi głównie do hamowania wrzeciona , dziś jakieś 25-30 razy tak użyty , w przeciągu 3 lat ok 2 tys razy to chyba jest dowód na to że tak się da . Co ciekawe do dziś falownik zapomniałem uziemić z silnikiem , nic się nie dzieje ale jak przychodzę " z deszczu" w mokrych butach to lekko mnie podszczypuje

PS: Kol. Kamar czarna magia pozwala mi dość szybko sprzedawać falowniki , taki
"trick " zastępuje tysiące słów .
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam