pukury pisze:podwijałem od czasu jak kumplowi prawie rękę urwało
Dlatego tokarzom dawano koszule flanelowe, bo gdyby co to miękka bawełna szybko puszczała, a dobrze chroniła przed gorącymi wiórami. Oczywiście mankiety zapięte (osobiście widziałem jak koledze tokarzowi wystający sworzeń sprzęgający wałka pociągowego zrobił z koszuli kamizelkę, nawijając urwany rękaw, ale jemu na szczęście nic się nie stało. Poza dużymi oczami

.. i może czymś jeszcze..

)
I oczywiście berecik, później czapeczka. Szczególnie dla kobiet z długimi włosami gdzie mokre od oleju wrzeciono wiertarki potrafi je pochwycić i zrobić piękny skalp..