Avalyah pisze: ↑02 mar 2023, 21:44
atom1477 pisze:Albo gdy się łączy odbiorniki dużych prądów (taki przypadek akurat był w tym wątku).
Przecież żaden z sygnałów do sterownika nie jest ani szybki, ani dużego prądu.
Przecież napisałem że to dotyczy innych przypadków niż ten.
Avalyah pisze: ↑02 mar 2023, 21:44
Minusy możesz sobie łączyć jak Ci się żywnie podoba, tutaj nie ma pojęcia szeregowo czy równolegle.
Wprowadzasz w błąd takim stwierdzeniem.
Samych minusów nie da się połączyć szeregowo. Połączenie szeregowe wymaga aby były łączone
dwójniki. Czyli elementy mające dwie końcówki (umownie + i -). Biorąc tylko po jednej końcówce z elementu można je połączyć tylko równolegle.
Pewnie miałeś na myśli sposób ułożenia przewodów. Typu gwiazda (wszystkie 4 przewody wychodzą od piko i idą niezależnie do każdego sterownika) i Daisy Chain (z piko wychodzi tylko jeden przewód, a potem przechodzi od sterownika do sterownika).
Jeszcze się przyczepię do połączeń. Bo ma to jednak jakieś znacznie.
Najlepiej jest jak każdy sygnał idzie osobną linią różnicową. Czyli + i - skręcone razem, i jednocześnie jako osobne dla każdego sygnału i sterownika. Czyli masa nie może być wspólna dla sygnałów DIR i STEP, jak i DIR/STEP dla osi X nie może być wspólna z masą DIR/STEP dla osi Y. Te masy mają być połączone na piko, ale potem już iść osobno.
Wynika to stąd że na wejściach sterowników są diody transoptorów. Czyli są izolowane galwaniczne.
Można je więc potraktować jako odbiorniki różnicowe. Dostarczając każdemu osobno sygnał linią różnicową (cały sygnał, czyli + i -), uzyskamy najlepszą odporność na zakłócenia.
Skąd to wiem? Bo tak robię i nie mam żadnych problemów nawet jak urządzenie pracuje w pobliżu zgrzewarek/spawarek/wypalarek itp. Skręcone przewody najprościej wziąć z przewodu Ethernetowego UDP.
Takie połączenie jest bardzo odporne na zakłócenia magnetyczne (czyli powodowane dużymi prądami, np. spawania, wypalania). A to dzięki skrętce. Jest też bardzo odporne na zakłócenia elektryczne (czyli powodowane np. jonizatorem z TIGa). A to dzięki temu że mamy na końcu odbiornik różnicowy (nie podłączony do niczego poza linią jaka nim steruje). Czyli zakłócenie elektryczne spowoduje że podskoczą obie linie. DIR+ i DIR-. Dla odbiornika różnicowego to tak jakby nic nie podskoczyło.
A ludzie robią inaczej. Robią jakieś wspólne masy, i puszczają przewody dziwnymi drogami (sygnał inną, a masę inną). Zamiast tego potem wszystko ekranują, uziemiają, dają zabezpieczenia ESD. A i tak ciągle mają problemy i problemy. A to przez to że masa puszczona inną drogą (a musi być inną, jak jest to wspólna ma dla wielu różnych sygnałów) daje dużą pętlę. A pętle są wrażliwe na zakłócenia magnetyczne. Do tego nie ma izolowanych odbiorników różnicowych, bo na końcach są wszystkie połączone do jednej masy.
Więc jak jakaś linia podskoczy, to popłynie prąd do masy. Czyli wyzwoli jakieś wejście.
Choć Tobie
Rafalgl nie radzę żebyś teraz to przerabiał. Jak masz inaczej to trudno. 90% osób ma inaczej i jakoś im to działa, więc możesz tak zostawić.