Minął rok. Trzpień już dawno dorobiony przeleżał czekając na swoją kolej. Dziś go założyłem. Długość musi być minimalna tyle co na zawleczki. Nie może wystawać bo na któryś tam obrotach o trybik zawadza. Na razie działa. Ręką musi się przyzwyczaić do nowej siły włączającej. Przedtem wystarczył podmu...

Ja bym to wyspawał stalowe. Przynajmniej nie pęknie

atom1477 pisze: ↑

03 gru 2023, 17:53

tristar0: czepiasz się bezpodstawnie, bo nie zrozumiałeś że Cięciwa napisał dokładnie to samo co Ty (że spadek ciśnienia zależy też od długości przewodu).

Dzięki.

A już myślałem, że faktycznie z fizyki tylko wychowanie fizyczne mam opanowane.
/z naciskiem na wychowanie/

Pewni, że nie wiem. Weź szlaf (wąż) gumowy o przekroju fi długości 0,5m, drugi o tym samym fi tylko 40m. Podłącz najpierw jeden z nich do kranu, potem drugi. Porównaj jakim sitkiem leci woda na końcu.

Pisz na priv, zobaczysz czy może być

Do czego to ma być. Można kątownik tak zwinąć i pospawać lub płaską blachę zawinąć na wyoblarce i wyciąć środek. Z jedynki (grubość 1mm) będzie łatwiej.

U nas na Szkółce ślusaż wieńce jechał pilnikiem na imadle.

Od kompresora do warsztatu mam też ok 10m.Kożystam sporadycznie i sobie rozwijam wąż na czas prac. Do piaskowania używam innego (wydajniejszego) agregatu i jest za ścianą pomieszczenia do piaskowania. Mniejszy dystans, mniejsze spadki ciśnienia.

Na balansową taka pierdółka (5x5) nie wejdzie?
Stare techniki umierają....

Tak, to z zawleczką.
Najprostrze rozwiązanie może być najskuteczniejsze.
Zastanawia mnie dlaczego nie ma tego trzpienia. Poprzedni właściciel pewnie też nie ma pojęcia, tak samo jak o nicowanych bezpiecznikach.