Kolega
pabloid ma słuszną rację, musimy się pogodzić z tym, że materiał zamocowany w uchwycie tokarskim będzie miał bicie (no, może poza specjalnymi). Mniejsze lub większe, co nie umniejsza chęci takiego jego "dopracowania" aby te wartości były jak najmniejsze. I dlatego, jak słusznie radzi, powinniśmy sobie tak ułożyć kolejne procesy obróbkowe aby powierzchnie współosiowe obrabiać w jednym zamocowaniu, oczywiście w miarę możliwości.
Wtedy bicie uchwytu nie będzie miało aż takiego znaczenia.
Tak to jest. "Nie są to żadne dla żołnierza arkana!.." jak rzekł Kmicic..
