Tak tak, 40-tka uchwyt, bo sprawdzaliśmy. Dzięki za zdjęcia kości, już wszystko jasne. Podobno głównie plastik na tej maszynie robili, bo to mała maszyna, a metal na większych. W takim przypadku z tymi kośćmi nawet miałoby to sens, że ich tam nikt nie zakładał.
Jutro jadę podjąć próbę załadunku. Udało mi się tak trochę na raty transport zorganizować po dalszej rodzinie (jedziemy „hakowcem”, czyli takim dostawczakiem co kontenery ze śmieciami przewozi) i tym hakiem wciągniemy maszynę na górę (a właściwie dwoma, bo to auto ma 2 haki po bokach).
Porobię jakieś zdjęcia całej tej operacji i wrzucę. Docelowo pewnie jakoś po weekendzie do mnie maszynka zjedzie na jakimś mniejszym aucie, więc muszę się do sąsiada o rozładunek uśmiechnąć
