#44
Post
napisał: tuxcnc » 06 lis 2022, 10:34
Opowiem Wam bardzo pouczającą historię.
Dawno, dawno temu, przed Internetem i w czasach systemu słusznie minionego, była w Warszawie na Nowym Świecie "Księgarnia Radziecka".
Często tam zaglądałem, bo oprócz bolszewickiej propagandy był tam też dział techniczny, a w nim prawdziwe perełki...
Jedną z takich publikacji, która na zawsze odmieniła mój sposób patrzenia na dokładność, była książka o obrabiarkach do produkcji obrabiarek.
Jest sprawą oczywiście oczywistą, że aby zbudować obrabiarkę o określonej dokładności, trzeba użyć maszyn o klasę wyższych.
Tylko skąd wziąć takie maszyny, kiedy buduje się "obrabiarkę matkę"?
No to sobie wyobraźcie potwora o masie kilkuset ton, w którym pewne mechanizmy są mocowane na setkach dobieranych, precyzyjnie szlifowanych podkładek...
Czyste wariactwo, ale to działało z dokładnością do tysięcznych milimetra....
W epoce CNC jest dużo łatwiej, bo jak tylko mamy czym dokładnie zmierzyć, to możemy wprowadzić poprawki do programu i na krzywej maszynie wykonać prosty detal...
Tyle tylko, że rozmawiamy o błędach geometrii, bo braku sztywności, czy luzów, tak poprawić się nie da....