Prowadnice węglikowe do piły
home made
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 716
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Prowadnice węglikowe do piły
Nabyłem ostatnio przecinarkę taśmową Pilous. Na złomie Jestem w trakcie remontu, niestety węglikowe prowadnice taśmy były do wymiany, jedna wytarta, w drugiej wyleciał węglik, pozostałe dwie może by jeszcze się nadawały. Jedna sztuka 143 zł netto, więc komplet wyszedłby 700 zł brutto. Trochę dużo, zważywszy, że za piłę dałem 450 Także trzeba było coś wykombinować.
Tak więc zakupiłem paczkę płytek podporowych mniej więcej pod wymiar, trzeba było je trochę sfrezować (oryginalnie mają fazę z jednej strony). Do tego zrobiłem jeszcze kostki ze stali i komplecik gotowy. Zostaje jeszcze lutowanie.
Tak więc zakupiłem paczkę płytek podporowych mniej więcej pod wymiar, trzeba było je trochę sfrezować (oryginalnie mają fazę z jednej strony). Do tego zrobiłem jeszcze kostki ze stali i komplecik gotowy. Zostaje jeszcze lutowanie.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: Prowadnice węglikowe do piły
Cześć.
Wydaje się, że węglikowe prowadzenie jest sztywniejsze i bardziej precyzyjne oraz odporniejsze na zabrudzenia.
Łożyska, przynajmniej u mnie, mają tendencję do zaciskania brudu na pile, oczywiście nie na stałe ale ciągną go do siebie. Szczotka, jak już, najczęściej jest za pierwszym kompletem.
Nie wiem jak z odpornością na przykład na chłodziwo, ale mam przeświadczenie, że samo uszczelnienie łożysk może nie być takie doskonałe. Co prawda można znaleźć różne typy uszczelniaczy.
No pozostaje kwestia ścierania się wkładek i samego wycierania przez nie piły, ale to musiał by ktoś z użytkowników potwierdzić. Chyba nie jest tak źle, skoro takie rozwiązanie jest nadal popularne. Również w sektorze PROFI.
No ale to tylko takie moje gdybania.
Wydaje się, że węglikowe prowadzenie jest sztywniejsze i bardziej precyzyjne oraz odporniejsze na zabrudzenia.
Łożyska, przynajmniej u mnie, mają tendencję do zaciskania brudu na pile, oczywiście nie na stałe ale ciągną go do siebie. Szczotka, jak już, najczęściej jest za pierwszym kompletem.
Nie wiem jak z odpornością na przykład na chłodziwo, ale mam przeświadczenie, że samo uszczelnienie łożysk może nie być takie doskonałe. Co prawda można znaleźć różne typy uszczelniaczy.
No pozostaje kwestia ścierania się wkładek i samego wycierania przez nie piły, ale to musiał by ktoś z użytkowników potwierdzić. Chyba nie jest tak źle, skoro takie rozwiązanie jest nadal popularne. Również w sektorze PROFI.
No ale to tylko takie moje gdybania.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 716
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Re: Prowadnice węglikowe do piły
Piła ma i łożyska na mimośrodach i prowadnice z węglika (dwie boczne i jedną tylną).
Z czterech takich płytek, które były dwie dostały mocno (jedna płytka wyłamana, druga mocno zdarta), a dwie wyglądają jak nowe. Piła ma około 15 lat, to jest Pilous ARG220 Plus, więc żaden Cormak czy inny Maktek
Z czterech takich płytek, które były dwie dostały mocno (jedna płytka wyłamana, druga mocno zdarta), a dwie wyglądają jak nowe. Piła ma około 15 lat, to jest Pilous ARG220 Plus, więc żaden Cormak czy inny Maktek
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 716
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Re: Prowadnice węglikowe do piły
Tak, jest solidna, 230kg złomu użytkowego. Co najważniejsze kompletna, jakiś pierdół brakuje. Trochę ją skrzywdzili na złomie (jak mi to znajomy powiedział - dla złomiarza złom to jest złom).
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: Prowadnice węglikowe do piły
Każdy z nas , widząc taką masakrę na złomie,
zresztą taką czy inną,
( ostatnio silniki kupowałem ze złomu),
ma stan przedzawałowy, mając świadomość ile trzeba dać za nowe, albo jakie projekty można by z tego zrobić.
A tu masz, ktoś to koparką załadował i zrzucił na plac.
Dla złomowców to jest tylko kilogram.
zresztą taką czy inną,
( ostatnio silniki kupowałem ze złomu),
ma stan przedzawałowy, mając świadomość ile trzeba dać za nowe, albo jakie projekty można by z tego zrobić.
A tu masz, ktoś to koparką załadował i zrzucił na plac.
Dla złomowców to jest tylko kilogram.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: Prowadnice węglikowe do piły
Ostatnio trafiłem na takie eldorado. Jakiś zakład w likwidacji. Całe linie produkcyjne.
Serce się kraje jak widzisz wózki liniowe i prowadnice, płyty aluminiowe, korbki, silniki, przekładnie, pneumatykę...
Jak "baba w lumpeksie"
Przecież na początku o mało nie zabrałem się za rozkręcanie tego wszystkiego, zanim ochłonąłem, że nigdzie tego nie zmieszczę w warsztacie i że to strata kasy.
Nie wspomnę, że przez tą "gorączkę złota", połamałem sobie grzechotkę na jakiejś śrubie. Całkiem rozum człowiekowi odbiera taka ilość taniego dobra.
Do dzisiaj nie mogę dojść do siebie, jak wspomnę ile tam skarbów zostawiłem.
Tak jak pisałem, niestety duża część była w stanie po lądowaniu z koparki na beton.
Serce się kraje jak widzisz wózki liniowe i prowadnice, płyty aluminiowe, korbki, silniki, przekładnie, pneumatykę...
Jak "baba w lumpeksie"
Przecież na początku o mało nie zabrałem się za rozkręcanie tego wszystkiego, zanim ochłonąłem, że nigdzie tego nie zmieszczę w warsztacie i że to strata kasy.
Nie wspomnę, że przez tą "gorączkę złota", połamałem sobie grzechotkę na jakiejś śrubie. Całkiem rozum człowiekowi odbiera taka ilość taniego dobra.
Do dzisiaj nie mogę dojść do siebie, jak wspomnę ile tam skarbów zostawiłem.
Tak jak pisałem, niestety duża część była w stanie po lądowaniu z koparki na beton.