U mnie od kilku lat dobrze robi stół "około metr na metr dwadzieścia"

pospawany z blachy 235 grubości zaledwie 6mm, użebrowanej kątownikami 40x40x5. Do stołu szczepiam (rzadko) lub mocuję różnymi ściskami i szczypcami do brzegów. Elementy i konstrukcje do 20 kg, zwykle z rur "czarnych" w okolicach 20x20x2 do 4x40x3, tylko kolejność spoin i technika tak żeby nie powyginało i za dużo ciepła nie wprowadzić. 90% prac MAGiem. Nic się nie powyginało ani podczas spawania samego stołu ani tez przy spawaniu elementów, a powstawały na tym stole ramy lekkich pojazdów. Do spawania drobnicy po prostu mam glówne imadło warsztatu podłączone do masy stołu. Stołu systemowego jako takiego nie mam, ale kilka otworów w stole pozwala na użycie własnej roboty uchwytów stawczych - najprostszy to kawał ponawiercanego kątownika 80x100x12 i szczypce, można tez przerabiać zaciski stolarskie. Od systemu różni się nieco upierdliwością mocowania, bo trzeba od spodu nakrętki/łby kluczem pokręcać, a same ustawianie elementow i tak mierzyć, podczas gdy stół systemowy pozwala do pewnego progu wymagań ustawiać bez mierzenia, po prostu od geometrii akcesoriów ustawczych.
Brzeg stołu mam troszkę uszkodzony, bo jednego narożnika używam bez zmiłowania - jako imadła, do cięcia elementów szlifierką i plazmą, do upalania drutu MAG. Co jakiś czas ów brzeg spotyka szlifierkę z tarczą do szlifowania, potem listkową i jest jak nowy.
Stół przetarty szmatką z olejem i praktycznie nic nie przywiera, najwyżej przecinakiem trzeba jakiś odprysk odbić czasem.
Usługi ślusarskie, spawanie (MAG, TIG) Katowice.