Przegląd generalny czyli Nutool w negliżu

Dyskusje na temat popularnych małych tokarek hobbystycznych.

Autor tematu
kamyk
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 31
Posty: 93
Rejestracja: 22 gru 2004, 16:50
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Konik Etap I

#81

Post napisał: kamyk » 13 lut 2016, 13:37

Witam ponownie.

W chwili wolnego czasu zająłem się jednak moim nieszczęsnym konikiem. Jak pewnie pamiętacie był dość niefortunnie wykonany. Frezowanie pryzmy było spaprane tak że w ostatnich 20 milimetrach był zostawiony naddatek 0.1 mm co uniemożliwiało stabilne i powtarzalne ustawienie.
ObrazekObrazek

Ta modyfikację podzielę na prawdopodobnie na 3 części:
I - wyprowadzenie geometrii podstawy
II - przywrócenie osiowości względem wrzeciona
III - opcjonalna modyfikacja umożliwiająca szybkie posuwy tulei konika.

W przypadku mojego konika należało zacząć od zlikwidowania widocznej nierówności na pryzmie.

Szlifowanie odbywało się w taki sam sposób jak supportu, znakowanie pisakiem i potem szlifowanie na łożu kolejno papierami ściernymi od 80-500
ObrazekObrazek

W trakcie szlifowania zauważyłem problem, na który wcześniej nie zwróciłem uwagi, a mógł on powodować niestabilność ustawień mojego konika. Mianowicie konik w niektórych miejscach łoża opierał się nie na pryzmie tylko na tej małej poziome części prowadnicy obok niej (co oczywiście nie jest pożądane). Musiałem zeszlifować tą część dość znacznie żeby nie kolidowała z prowadnicą (papier 60-80)
ObrazekObrazek

Po szlifowaniu i skrobaniu części spodniej podstawy konika, przygotowałem "stół" do szlifowania płaskich powierzchni. Znalezioną tafle szkła lanego położyłem na mojej płycie granitowej aby zabezpieczyć ją przed drobinkami ściernymi spadającymi z papieru (polecam takie rozwiązanie jeśli ktoś chce używać papieru ściernego w pobliży płyty granitowej)
ObrazekObrazek

Po przyklejeniu papieru ściernego 100-500, rozpocząłem szlifowanie i zaznaczanie gdzie wygładza się powierzchnia. Jak widać jakość tej powierzchni pozostawia wiele do życzenia. Tak właściwie to wyglądała jakby ktoś ją wykańczał szlifierką kontową.
ObrazekObrazek

Oczywiście proces naprzemiennie składał się ze szlifowania i pomiarów bezpośrednio na łożu tokarki. Powierzchnia podstawy powinna być równoległa do powierzchni posuwu poprzecznego więc czujnik należy umieść na sankach poprzecznych i używać posuwu w czasie pomiarów. W czasie tej obróbki też używałem skrobaków i selektywnego większego nacisku na wyższe części powierzchni aby przyspieszyć zdejmowanie materiału.
ObrazekObrazek

Efekt końcowy jaki udało mi się uzyskać nie jest zachwycający ale gwarantuje stabilną podstawę. Gdybym chciał uzyskać kompletnie płaską powierzchnie musiałbym zdjąć jeszcze co najmniej 0.2mm czego chciałem uniknąć.
Do lekkiego przeszlifowania poszła też spodnia część odlewu samego konika ale tu akurat płaskość powierzchni była zadziwiająco dobra.
ObrazekObrazek

Niestety jak się można było spodziewać usunięcie tak znacznych błędów w wykonaniu wycięcia pod pryzmę konika i powierzchni podstawy spowodowały, że teraz tuleja mojego konika jest o co najmniej 0.15 mm poniżej osi tokarki oraz dodatkowo jest znacznie przekoszona w lewo jej względem. Tym problemem zajmę się niedługo. Kolejny odcinek będzie o przygotowaniach to tej operacji.
Poglądowe przekoszenie osi tulei:
Obrazek



Tagi:

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 11544
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#82

Post napisał: RomanJ4 » 13 lut 2016, 23:27

jeśli oś tulei (otworu w korpusie) jest nierównoległa w stosunku do łoza w obu płaszczyznach, to chyba najlepiej będzie roztoczyć otwór tulei w korpusie, i go zatulejować. mamy wtedy gwarancje współosiowości do osi obrotu wrzeciona.
konik przed suport, będziemy mieli mechaniczny posuw, zacisk lekko ale suwliwie zaciśnięty na łożu by wyeliminować kolebanie pod naciskiem noża
Obrazek
Obrazek
solidne wytaczadło w uchwyt,
Obrazek Obrazek
albo lepiej w stożek wrzeciona,
Obrazek
ustawianie wytaczanej średnicy poprzecznym nożem pod suwmiarkę lub mikrometrem, bo chyba typowe mikrometryczne nie wejdzie
https://www.cnc.info.pl/topics66/proste ... t63501.htm
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek

można też tak
Obrazek Obrazek ObrazekObrazek

wcisnąć tuleję redukcyjna wytoczoną na gotowo lub roztoczyć pod tuleję wysuwną jak wyżej

Obrazek Obrazek Obrazek

P.S Fajna przystawka do konika

pozdrawiam,
Roman


Autor tematu
kamyk
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 31
Posty: 93
Rejestracja: 22 gru 2004, 16:50
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Przygotowania do tulejowania konika - wzorzec zabieraka

#83

Post napisał: kamyk » 13 lut 2016, 23:48

RomanJ4 troszkę wyprzedzasz moje poczynania. Mój plan tulejowania zakłada dwie opcje, tuleja z brązu fosforowego (zakupie materiał w poniedziałek lub wtorek):
1. Trzpień do roztaczania jak z Twoich propozycji trzymany w kłach i nóż zrobiony z wiertła HSS. Kieł we wrzecionie to wytaczadło regulowane, aby można było precyzyjnie roztoczyć tuleje konika.
2. Taki sam trzpień jak w punkcie 1. tylko trzymany w uchwycie 4-szczękowym niezależnym.
Dzięki za propozycje, jak zwykle bezbłędnie wiesz co najlepiej zrobić :)

Jeśli chodzi o przystawkę z filmików to po raz kolejny wyprzedasz zdarzenia w tym wątku. To ma być fajna niespodzianka, ale już mogę chyba powiedzieć, że do punktu III modyfikacji projektuje coś bardzo podobnego, zobaczymy tylko czy będę miał na tyle umiejętności żeby projekt z papieru przenieść do rzeczywistości.

[ Dodano: 2016-02-13, 23:52 ]
RomanJ4 miałem czekać z wydaniem tego posta do poniedziałku, ale skoro i taki zgadujesz co się wydarzy to chyba nie ma co czekać. To są moje przygotowania do mojego planu tulejowania:

Rozwiązanie na poprawienie osiowości tulei konika wiąże się ze zrobieniem nowej tulei.
W związku z tym planuje roztoczyć konik i wprowadzić nową tuleje wykonaną z fosforbrązu.
Plan jest taki, żeby albo użyć wytaczadła lub uchwytu czteroszczękowego niezależnego.
Do niedawna nie miałem żadnego z dwojga, ale czas najwyższy się wyposażyć w takie zabawki:
Obrazek
Wytaczadło zdobyłem MT2 z nożami 12mm oraz przejściówkę na MT3 aby dało się jej używać w koniku i wrzecionie.
Jeśli natomiast chodzi o uchwyt niezależny (4 otwory) to jak wiadomo w Nutoolu jest problem, że zabiera wrzeciona posiada tylko otwory na uchwyty samocentrujące (3 otwory).

Z uwagi na to, że los mi ostatnio sprzyjał i ktoś wyrzucał odważniki hantli (1 żeliwny i 1 stalowy) to skorzystałem z okazji i postanowiłem skończyć z mocowaniem uchwytu niezależnego w centrycznym i wykonać adapter z prawdziwego zdarzenia.

Pierwszy etap prac to wykonanie wzorca
Nie chciało mi się zakładać szczek lewych, więc wzorzec zacząłem toczyć podparty konikiem przyklejony superGlue do tulei z aluminium.
ObrazekObrazek

W połowie roboty jednak klej puścił i musiałem zmienić strategię i docisnąć ciężarek śrubą, którą nakiełkowałem, żeby pasowała do mojego kła. Następnym razem użyje lewych szczęk, a nie będę "oszczędzał czasu" :P Jedynym plusem takiej konfiguracji jest możliwość obróbki z obu stron z jednego mocowania.
ObrazekObrazek

Zamek został obrobiony z grubsza a następne małymi kroczkami dopasowany do uchwytu tokarskiego jak oryginalny zamek wrzeciona.
ObrazekObrazek

Chcąc precyzyjnie przenieść otwory uchwytu na mój wzorzec zamka użyłem stolarskich kołków transferujących.
Jako, że są do użycia w stolarstwie bez hartowania nie nadają się użycia w stali. Raczej jednorazowe, ale zrobię sobie chyba zestaw takich i zahartuje bo to całkiem przydatne narzędzie.
Obrazek

Aby pasowały do otworów uchwytu należało zmniejszyć ich średnicę. Zamontowane na kleju w dedykowanym dla nich gnieździe zostały zmniejszone tak alby na luźny wcisk wchodziły do gwintowanych otworów uchwytu.
ObrazekObrazek

Punktowanie przebiegło całkiem pomyślnie za pomocą wałka ustalającego umieszczonego w centrum uchwytu i kilku uderzeń młotkiem z tworzywa.
ObrazekObrazek

Potem wiercenie (3mm) i przygotowanie tulejki do wewnętrznego otworu, która ułatwi trasowanie otworów. Najlepiej byłoby zrobić to w odwrotnej kolejności, tzn przetransferować 4 otwory z uchwytu, a następnie trasować pozostałe 3 otwory z uwagi łatwość znalezienia 3 otworów względem już istniejących 4. Ja jednak zrezygnowałem z tej kolejności, ponieważ kiedy próbowałem przetransferować 4 otwory to mój wzorzec chwiał się na 4 kołkach transferujących.
ObrazekObrazek

Do trasowania użyłem cyrkla wierteł pasujących do otworów oraz precyzyjnego kątomierza
ObrazekObrazek

Wszystkie otwory muszą się ze sobą ładnie mijać, więc trzeba je dość precyzyjnie napunktować.
ObrazekObrazek

W czasie trasowania okazało się, że mimo posiadania w miarę precyzyjnego kątomierza, metoda ta nie jest wystarczająco dokładna, aby uzyskać zadowalające mnie efekty.
Dlatego linie wyznaczone za pomocą kątomierza uznałem jako zgrubne, a następnie metodą prób i błędów doprecyzowałem ich lokalizację za pomocą cyrkla, aż uzyskałem równe odstępy pomiędzy wszystkimi 4 otworami i pełną symetrię względem 3 otworów.
ObrazekObrazek

Efekt końcowy jest zupełnie mnie zadowalający, skontrolowałem rozmieszczenie otworów względem obu uchwytów. Dzięki temu wzorcowi będę mógł w przyszłości wykonać każdy rodzaj adaptera lub tarczy tokarskiej jaki będzie mi potrzebny.
Obrazek

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 11544
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#84

Post napisał: RomanJ4 » 14 lut 2016, 00:03

kamyk pisze:Plan jest taki, żeby albo użyć wytaczadła lub uchwytu czteroszczękowego niezależnego.
Też myślałem o niezależnym do przestawiania średnicy wytaczania poprzez poprzeczne przesuwanie w nim wytaczadła pod nadzorem przystawionego do trzonka wytaczadła zegara..

[ Dodano: 2016-02-14, 00:25 ]
kamyk pisze:zacząłem toczyć podparty konikiem przyklejony superGlue do tulei z aluminium. W połowie roboty jednak klej puścił i musiałem zmienić strategię i docisnąć ciężarek śrubą, którą nakiełkowałem
Nie jestem pewien czy w małej tokarce dałoby się wystarczająco mocno docisnąć konikiem, ale gdybyś ponacinał promieniowo tę tuleję to może nacisk wywierany przez kieł wystarczyłby do wystarczająco mocnego rozparcia w otworze hantla, lub można zastosować rozpieranie wkręcaną stożkową śrubą.
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

mam takie z górnego zdjęcia i nawet wystarczająco mocno trzymają
Obrazek

Nawet ratunkowo toczyłem kiedyś tulejkę zamocowana na budowlanym metalowym kołku rozprężnym, ale to była dużo mniejsza masa.. :mrgreen:
Tu ciekawe rozwiązanie trzpienia rozprężnego. :idea:
Średnica metalowego trzpienia musi być dopasowana do otworu detalu.
Obrazek
pozdrawiam,
Roman


Autor tematu
kamyk
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 31
Posty: 93
Rejestracja: 22 gru 2004, 16:50
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Przygotowania do tulejowania konika - adapter uchwytu

#85

Post napisał: kamyk » 15 lut 2016, 23:29

Oki. Dziś jak mam już dostępny wzorzec, to praca może iść o wiele szybciej.

Zakładam stalowy ciężarek (chwalić osobę, która go wyrzuciła), w lewe szczęki uchwytu i do zgrubnie zmniejszam średnicę zewnętrzną na 126mm. Trzeba przyznać, że tokarka w nowej konfiguracji jedzie w stali wiórem 3mm i nawet nie jęknie. Trzeba tylko uważać na rozgrzane do czerwoności wióry, spadające akurat na lewą rękę opierającą się na korbie :) Teraz już wiem czemu niektórzy tokarze mimo ostrzeżeń mają jedną rękawiczkę.
ObrazekObrazek

Toczę zamek wewnętrzny na 95mm cały czas sprawdzając z wzorcem. Muszę zaznaczyć, że wzorzec został wykonany na lekkim minusie i posiada jakieś 94.97-98 tak abym nie przestrzelił wymiaru.
ObrazekObrazek

Dla pewności sklejam taśmą oba elementy do wiercenia, chociaż siedzą dość ciasno jeden w drugim. Wiercę otwory pilotażowe wiertłem 3.
ObrazekObrazek

Potem na gotowo pod gwintownik 6.8 i fazuje rozwiertakiem stożkowym. Gwintowanie zaczynam za pomocą wiertarki, aby było idealnie pionowo, ale oczywiście bez zasilania.
Warto zaznaczyć sobie, które otwory mają iść do gwintowania. Oczywiście to te 3szt rozmieszczone co 120 stopni, które posłużą do trzymania adaptera w zamku wrzeciona.
ObrazekObrazek

Pozostałe 4 otwory rozwiercam na 8.2 i wykańczam rozwiertakiem stożkowym tak aby śruby miały się gdzie schować.
ObrazekObrazek

Po pozbyciu się zadziorów materiał jest gotowy aby zamontować go na zamku wrzeciona.
ObrazekObrazek

Wchodzi dość ciasno, nawet nie wiem czy nie za ciasno. Chyba nie odczekałem wystarczająco długo, żeby wystygł materiał kiedy toczyłem kieszeń pod zamek. Prawdopodobnie po wystygnięciu wymiar trochę się zmniejszył, ale nie ma tragedii, po prostu jest bardzo pasownie. Tak naprawdę skoro jest to adapter do uchwytu niezależnego, który i tak z definicji nie jest koncentryczny to taka dokładność w tym zastosowaniu nie jest konieczna. Dla mnie to okazja na poćwiczenie ciasnych pasowań.
ObrazekObrazek

Zamek z drugiej strony toczony na wymiar i testowany za pomocą dedykowanego uchwytu tokarskiego niezależnego, aż ciasno wejdzie. Podcięcie zamka zapobiegnie problemom z kolizjami w narożnikach. Potem toczymy na średnicę zewnętrzną 125 i fazujemy krawędź zewnętrzną. Jest ślicznie :) Jeszcze tylko przygotowanie 4szt utwardzanych śrub o odpowiedniej średnicy (12 mm - jak mój rozwiertak stożkowy)
ObrazekObrazek

Musiałem jeszcze tylko pogłębić otwory pod te śruby bo nie uwzględniłem, że muszą być aż tak głębokie.
ObrazekObrazek

I od tego dnia mogę już bez ryzyka używać planszajby, teraz pasuje jak standardowy uchwyt. W tym momencie marzy mi się duża tarcza tokarska - trzeba polować na odważnik 10kg na złomie :). Z wzorcem jej wykonanie to już będzie tylko formalność.
Obrazek

Uchwyt gotowy na roztaczanie konika. Jutro spróbuję zdobyć materiał na tuleję.
Będę celował w tuleje z brązu w standardowym wymiarze fi 41x6.5 długość jakieś 170mm



Armstec
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 482
Rejestracja: 02 maja 2014, 04:04
Lokalizacja: Wrocław

#87

Post napisał: Armstec » 17 lut 2016, 00:37

fi 41mm scianka 6,5mm brąz
http://allegro.pl/tuleja-rura-rurka-z-b ... 90172.html
może wyżej taniej znajdziesz na alegro zwykle drożyzna

Awatar użytkownika

Mat3ys
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 4
Posty: 1911
Rejestracja: 26 lis 2011, 18:44
Lokalizacja: Toruń

#88

Post napisał: Mat3ys » 13 lip 2016, 19:57

Kolejna zabawka do mnie trafiła. W zasadzie nowa lecz czas i brak konserwacji zrobił swoje.

Troszkę wyczyściłem i posmarowałem. We wrzecienniku standardowo maź i piach.

Obrazek

Obrazek


Autor tematu
kamyk
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 31
Posty: 93
Rejestracja: 22 gru 2004, 16:50
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Tulejowanie konika - wytaczadła

#89

Post napisał: kamyk » 21 lip 2016, 22:09

Mat3ys cieszę się Twoim szczęściem, ale prosiłem, żeby nie pisać w moim wątku. To ma być dziennik a nie regularny wątek.

Ostatnio mało czasu i plaga wielokrotnych awarii wszystkich moich środków lokomocji, więc kontynuacja wątku była na drugim planie.

Na początek materiał, tak jak mówiłem tuleja fi 41x6.5 długość jakieś 170mm została zakupiona w sklepie KBH Akord na miejscu w Krakowie.

Do zabiegu tulejowania przygotowywałem się na dwa sposoby:
1. wytaczadło w kłach z podparciem na końcu łoża i regulacją za pomocą komercyjnego wytaczadła nastawnego z mini kłem zamiast noża
2. wytaczadło w stożku mt3 wrzeciona bez podparcia.

Ustawienie pierwsze wyglądałoby mniej więcej tak:
ObrazekObrazek
konieczne było tylko wytoczenie kła, który będzie pasował do wytaczadła oraz w jakiś sposób zamocowanie kiła na płycie kątowej.

Kieł od strony płyty wygląda tak, oczywiście w wersji końcowej jest przykręcony na śruby.
ObrazekObrazek
Kieł do wytaczadła jest trywialny i więc nie zrobiłem mu zdjęcia.
Nakiełkowanie długiego pręta wytaczadła, bez podtrzymki stałej, stanowił trochę problem. Najpierw miałem plan żeby zrobić prowadnicę wiertła do nakiełków, ale uznałem, że będzie to zbyt daleko idąca prowizorka:
ObrazekObrazek

Druga wersja to wykorzystanie konika jako podtrzymki stałej za pomocą małej tulei prowadzącej
ObrazekObrazek

Z powodu braku konika, wiertło do nakiełków musiało być trzymane w uchwycie nożowym.
ObrazekObrazek

Następnie trzeba było jakoś wycentrować kieł na płycie kątowej aby znajdował się osi tokarki. Próbowałem różnych kombinacji ale wychodziło na to, że użycie materiału na wytaczadło i diatestu dawało najlepsze rezultaty. Prowadnice do nakiełkowania przerobiłem na uchwyt czujnika. Trzeba szanować materiał :)
ObrazekObrazek
Na takim odcinku ugięcie materiału może być już duże więc z rezerwą podchodziłem do pomysłu pomysłu wytaczania w ten sposób.
Pozostało jeszcze nawiercenie otworów pod nożyk i śrubkę robaczkowa. Niestety podczas drugiej operacji jak zwykle złamałem wiertło, poleciałem łaciną i zapomniałem zrobić zdjęcia, wiec jest tylko ze szlifowania płaskiego miejsca pod wiertło. Śrubkę robaczkową ułożyłem pod kątem aby miała więcej miejsca. Zdjęcie gotowego produktu na końcu posta.
ObrazekObrazek

Druga wersja wytaczadła miała mieć stożek mt 3 więc trzeba było ustawić szufladkę pod odpowiednim kątem. Posłużył do tego trzpień do frezów piłkowych, który przyda się podczas kolejnych modyfikacji tokarki. Niestety zdjęć z toczenia samego wytaczadła też brakuje. Odbyło się ono z podparciem kłem konika i użyciem przejściówki MK2->Mk3 aby wydłużyć tuleje konika w sposób umożliwiający operowanie szufladką w pełnym zakresie. Dodatkowo była tam mała partyzantka z użyciem ścisków do drewna i kątownika aluminiowego aby naprowadzić oś konika na oś tokarki. Na tym etapie konik jeszcze jest zwichrowany.
ObrazekObrazek

Przygotowanie spodniej części prowadnic tokarki, na ciasne suwliwe pasowanie konika, odbyło się wypróbowaną metodą na papier ścierny i taśmę dwustronną.
ObrazekObrazek
Śruba konika była kontrowana dwoma nakrętkami i dociągana w miarę postępu prac. Na wrzecionie założony prowizoryczny odbojnik, aby przypadkiem go nie uszkodzić.
ObrazekObrazek

Podczas prac przy wytaczadłach dwa razy zdarzyło mi się wywrócić moją puszkę z olejem używanym do toczenia, więc przyszedł czas na nową puszkę "nierozlewajkę". Użyłem do niej jak widać puszki po gazie do palnika i kawałka mufki PCV, która w poprzednich odcinkach posłużyła jako pierścień maskujący na oczko olejowe. Mufka ma bardzo przydatną cechę, kołnierzyk na środku, który idealnie nadaje się do ściągania nadmiaru oleju z pędzla.
Obrazek

Efekt końcowy przygotowania wytaczadeł. Do pracy przy koniku przeznaczone miały być 2 lub 3, numer 1 to dodatkowe wytaczadło "na przyszłość" zrobione przy okazji ustawienia szufladki pod stożek MK3. Wytaczadła ze stożkiem posiadają otwory M12 na dociąg. Wszystkie są przystosowane do nożyków okrągłych HSS Fi 8mm. Śrubki dociskowe w wytaczadłach na stożek są od frontu, a wytaczadle na kły pod kątem z boku. Użyte pręty są średnicy 25mm.
Obrazek

Od razu mogę zdradzić, że zdecydowałem się na użycie nr 2 na stożek.
Plusem tego rozwiązania jest perfekcyjna osiowość względem wrzeciona, a minusem brak możliwości precyzyjnej manipulacji nożem skrawającym, ale o tym w kolejnym poście.


Autor tematu
kamyk
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 31
Posty: 93
Rejestracja: 22 gru 2004, 16:50
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Tulejowanie konika - wtopa

#90

Post napisał: kamyk » 23 lip 2016, 14:50

Muszę się przyznać, że pierwsza moja próba zakończyła się niepowodzeniem, ale co poszło nie tak zdradzę dopiero na końcu posta.

Tak jak wspomniałem poprzednio zdecydowałem się na wytaczadło zamontowane w stożku wrzeciona, według mnie jest to najlepsza opcja. Trzeba tylko zbierać materiał niewielkimi partiami aby wytaczadło nie wpadało w drgania.
Normalnie gdybym miał się zabierać za tulejowanie konika najpierw przygotowałbym tuleje, a następnie przystąpił do powiększenie otworu w samym koniku. Taka kolejność umożliwia sprawdzanie czy otwór ma wymiar pasujący do tulei. Niestety w moim przypadku nieosiowość konika uniemożliwiała/utrudniała przygotowanie tulei bez stożka, więc postanowiłem odwrócić kolejność wykonywania elementów, kosztem większej ilości operacji.

Wytaczadło zamontowane, dociągnięte śrubą, nóż zaostrzony w trójkąt w osi wytaczadła. Konik skontrowany dwiema nakrętkami ciasno, suwliwie i dociśnięty ściskiem do drewna do supportu.
ObrazekObrazek

Napęd tokarki spięty na najwolniejszy posuw. Na drugim zdjęciu widać, że pierwsze cięcie było bardzo daleko od skrzywionej osi konika, nie zmierzyłem o ile, ale poza wszelkimi granicami.
ObrazekObrazek

Koniecznością jest przygotowanie jakiegoś rodzaju osłon na prowadnice przed i za konikiem. Pył żeliwny lata wszędzie jak oszalały i jest na tyle drobny, że może się dostać miedzy prowadnice. Za konikiem upychałem ręcznik papierowy żeby zamaskować wszelkie szczeliny (nie ma go na zdjęciu).
ObrazekObrazek

Nożyk wysuwałem sukcesywnie mierząc za pomocą suwmiarki o ile wysuwa się względem poprzedniego przejazdu. Na tym etapie już widziałem jak trudno jest ustawić precyzyjnie jakiś wymiar. Na razie wielka precyzja nie była potrzebna bo tuleja będzie przygotowana pod wymiar otworu w koniku, ale już wyobrażałem sobie jak to będzie później podczas wytaczania wewnętrzna powierzchnia tulei (zonk).
ObrazekObrazek

Po wytoczeniu otworu na jakieś 36.5 mm zostały przygotowane obrączki z poliamidu, tak aby konik chwilowo mógł spełniać swoją rolę. Przednia tulejka siedzi ciasno w otworze konika, tylna suwliwie w otworze konika. Rozwiązanie wystarczająco dokładne aby przygotować tuleje z brązu.
ObrazekObrazek

Aby swobodnie dało się toczyć tuleją musiała zostać przedłużona. Protezy zostały wykonane z pozostałości materiału z różnych innych prac (ma ciasny wcisk). Toczenie odbyło się z wykorzystaniem tymczasowo przywróconego do życia konika i automatycznego posuwu.
ObrazekObrazek

Oczywiście przed złożeniem konika zmierzyłem dokładnie pod jaki otwór musi pasować tuleja i mikrometrem celowałem z ten wymiar z lekkim minusem. Następnie tuleja została zamrożona przez noc w zamrażalniku i przetransportowana zamrożona na miejsce montażu.
ObrazekObrazek

Dodatkowo użyłem kleju loctite. Przy składaniu jednak trzeba było użyć solidnej perswazji aby wszystko się udało.
ObrazekObrazek

Wytaczanie wewnętrznego wymiaru tulei odbywało się dokładnie w tej samej konfiguracji co otworu konika.
ObrazekObrazek

Wszystko wygląda dobrze, jak można sądzić, ale jednak po zmontowaniu wszystkiego co się okazało ?
Nie dość, że przestrzeliłem wymiar o kilka setek, to jeszcze końcowe pomiary wykazały, że nowa tuleja nadal nie jest w osi tokarki.

Jakim cudem się to mogło stać, można się było tylko zapytać? Stojąc nad tym wszystkim i przeklinając zmarnowany czas i materiał zacząłem listować co poszło nie tak.

Brak regulacji nożyka i jego profil wpłynęły na zbyt dużą średnice otworu i jakość powierzchni, która nie była zła, ale jednak mogła być dużo lepsza.

A czemu brak osiowości? Zmontowałem całą konfigurację ponownie i za pomocą czujnika sprawdziłem co się dzieje z konikiem kiedy odbywa się obróbka. Okazało się negatywny pływ miały głównie dwie rzeczy:
1. śruby trzymające ściągacze prowadnic w moim przypadku były znacznie względem siebie przesunięte i kiedy suport zaczynał pchać konik powodował jego lekkie przesunięcie się w osi. To jednak nie było aż takie złe.
2. Dużo gorsze było to, że za mocno skręcony ścisk do drewna mimo zamocowania go w najniższym możliwym punkcie powodował znaczne podniesienie się konika z łoża (widoczne nawet gołym okiem).

Tak wiem gafa na maksa i to w dodatku podwójna. Nie dość ze wewnętrzny otwór tulei celuje poniżej osi tokarki to jeszcze cały wewnętrzny otwór konika też tam celuje.
Wkurzony na siebie zakończyłem prace, aż do momentu zdobycia kolejnego kawałka brązu aby naprawić swoje błędy.

Udana próba w następnym poście.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki”