W chwili wolnego czasu zająłem się jednak moim nieszczęsnym konikiem. Jak pewnie pamiętacie był dość niefortunnie wykonany. Frezowanie pryzmy było spaprane tak że w ostatnich 20 milimetrach był zostawiony naddatek 0.1 mm co uniemożliwiało stabilne i powtarzalne ustawienie.


Ta modyfikację podzielę na prawdopodobnie na 3 części:
I - wyprowadzenie geometrii podstawy
II - przywrócenie osiowości względem wrzeciona
III - opcjonalna modyfikacja umożliwiająca szybkie posuwy tulei konika.
W przypadku mojego konika należało zacząć od zlikwidowania widocznej nierówności na pryzmie.
Szlifowanie odbywało się w taki sam sposób jak supportu, znakowanie pisakiem i potem szlifowanie na łożu kolejno papierami ściernymi od 80-500


W trakcie szlifowania zauważyłem problem, na który wcześniej nie zwróciłem uwagi, a mógł on powodować niestabilność ustawień mojego konika. Mianowicie konik w niektórych miejscach łoża opierał się nie na pryzmie tylko na tej małej poziome części prowadnicy obok niej (co oczywiście nie jest pożądane). Musiałem zeszlifować tą część dość znacznie żeby nie kolidowała z prowadnicą (papier 60-80)


Po szlifowaniu i skrobaniu części spodniej podstawy konika, przygotowałem "stół" do szlifowania płaskich powierzchni. Znalezioną tafle szkła lanego położyłem na mojej płycie granitowej aby zabezpieczyć ją przed drobinkami ściernymi spadającymi z papieru (polecam takie rozwiązanie jeśli ktoś chce używać papieru ściernego w pobliży płyty granitowej)


Po przyklejeniu papieru ściernego 100-500, rozpocząłem szlifowanie i zaznaczanie gdzie wygładza się powierzchnia. Jak widać jakość tej powierzchni pozostawia wiele do życzenia. Tak właściwie to wyglądała jakby ktoś ją wykańczał szlifierką kontową.


Oczywiście proces naprzemiennie składał się ze szlifowania i pomiarów bezpośrednio na łożu tokarki. Powierzchnia podstawy powinna być równoległa do powierzchni posuwu poprzecznego więc czujnik należy umieść na sankach poprzecznych i używać posuwu w czasie pomiarów. W czasie tej obróbki też używałem skrobaków i selektywnego większego nacisku na wyższe części powierzchni aby przyspieszyć zdejmowanie materiału.


Efekt końcowy jaki udało mi się uzyskać nie jest zachwycający ale gwarantuje stabilną podstawę. Gdybym chciał uzyskać kompletnie płaską powierzchnie musiałbym zdjąć jeszcze co najmniej 0.2mm czego chciałem uniknąć.
Do lekkiego przeszlifowania poszła też spodnia część odlewu samego konika ale tu akurat płaskość powierzchni była zadziwiająco dobra.


Niestety jak się można było spodziewać usunięcie tak znacznych błędów w wykonaniu wycięcia pod pryzmę konika i powierzchni podstawy spowodowały, że teraz tuleja mojego konika jest o co najmniej 0.15 mm poniżej osi tokarki oraz dodatkowo jest znacznie przekoszona w lewo jej względem. Tym problemem zajmę się niedługo. Kolejny odcinek będzie o przygotowaniach to tej operacji.
Poglądowe przekoszenie osi tulei:
