Złapało łoże na tyle mocno, że w bok się nie dało przesunąć a przy podnoszeniu do góry wyrwało wysepki z prowadnic. Trzeba jednak podkładać jakiegoś skrecza czy inną filie aluminiową. Niby po stuknięciu plastikiem od łoża odeszły ale wyrwy w prowadnicach są nie do przyjęcia. Tak że robota abarot

Przy okazji nasunął się dylemat. Jak powinna pracować prowadnica pryzmowa ? Tylko bokami
czy na wszystkich trzech płaszczyznach. Na mój gust to to pierwsze żeby przy zużywaniu nie łapała luzu na boki.