Witam ponownie.
Wczoraj przefrezowałem moje noże 16x16 na 14x16. Dzisiaj rano popróbowałem jak się nimi toczy i wychodzi fajowo. Niestety udało mi się również ukręcić jedną z dwóch śrubek zabezpieczających sanki przed obrotem. Po zdemontowaniu sanek okazało się, że śrubki te są za krótkie i przedłużane nakrętki wchodzą tylko do połowy. 4 zwoje to za mało jak na tandetną śrubę M6. Zmierzyłem średnicę łebka (16mm) i na szczęście okazało się, że mam kawałek pręta nierdzewki z którego można będzie dorobić uszkodzoną śrubkę. Zjechałem fragment na 6mm, ustawiłem posów na 1mm i popróbowałem dotoczyć gwint. Niestety nie miałem dobrej płytki (za mało ostry czubek) i po kilku przejazdach odpuściłem toczenie i wziąłem zwykłą ręczną narzynkę.
Gwint wyszedł w miarę dobry (nakrętki wkręcają się gładko i nie mają dużego luzu) ale nie w osi z resztą śrubki. Prawdopodobnie krzywo wgryzła się narzynka. Co prawda trochę krzywa śruba także spełni swoje zadanie, ale niedosyt pozostaje.
Czy jest jakaś sztuczka by dobrze nacinać gwinty narzynką?
A moje drugie pytanie, co prawda nie jest wprost związane z tokarką, ale narodziło się po frezowaniu noży. Otóż we frezarce mam stożek morsa nr4. głowiczkę fi40 dostałem na stożku nr3 więc musiałem dokupić przejściówkę. Wybrałem przelotową, dorobiłem sobie długą śrubę m12 by dociągnąć głowicę. Frezowanie poszło gładko (2mm wziąłem na dwa przejścia). Po zakończeniu pracy odkręciłem śrubę, wybiłem głowiczkę, ale została przejściówka. Nie wiem jak ją wydobyć. Przypomniałem sobie, że w komplecie z frezarką był klin do wybijania stożków, ale niestety przejściówka jest za krótka i nie dochodzi do szczeliny w pinoli. Co robić?
