Nie prawda. Tylko gorzej śmierdzi.

To smarowanie trochę za często. Będziesz pływać w oleju. Standardowo układy są poustawiane na 45 minut- godzinę. Z dobrze dopasowanych proeadnic film olejowy wcale tak szybko nie ucieka.
Oczywiście najlepiej byłoby uzależnić od "metra", czyli od przejechanej drogi, ale to trochę komplikuje niepotrzebniesystem zwłaszcza, ze i tak nie wszystkie prowadnice jeżdżą po rowno, a przecież nie będziesz robił smarowania do każdej osobno.

Akurat grzyba bym się nie czepiał ma wystawać a nie szukać go w razie awarii. Zadajnik zawsze lepiej dać na wędkę.

Tylko trochę biegania przy tych korbach, bo ergonomia ich rozmieszczenia nie powala.

kill_gil pisze: ↑

02 sty 2021, 21:41

Będzie jednak multiplikator do 18000rpm. Jak tylko uda mi się go przetestować to dam znać czy zadowolony jestem

Pochwal się za ile takie dajo, (i ew. gdzie) jak to nie tajemnica.

Ja bym raczej dał drugie wrzeciono z boku pinoli, żeby nie trzeba było przekładać, tylko zmieniasz bazę i heja. No chyba że zabraknie ruchu w Xie.

Musiał byś dać się mu trochę rozgrzać jak długo stało. Grzeją się na pewno łożyska, bo jak stały to na kulkach i bieżniach zebrało się trochę kurzu i za drugim odpaleniem już nie powinno się tak grzać. W haasach nawet każą po dłuższym postoju uruchomić program rozgrzewania wrzeciona (ok 20 minut na coraz wyższych obrotach) i monitorować temperaturę.

To raczej koła, niestety tam wszystko na prostych zębach. Mozna przemyślec zamiane na pasek + falownik, żeby zostawić automatyczny zaciąg, ale roboty przy tym kupa.

Ale np. Przy wymianie wiertła w uchwycie, po co masz ładować prąd do hamowania, jak masz hamulec. Dokręcanie er-ki to już nie dla hamulca, ale jakieś płytki wymienić na narzędziu wygodniej jak nie ucieka spod klucza

Poza tym jeść nie woła, jak pobierze Ci te 500miliamper, to chyba nie odczujesz w rachunku ...

Ja bym zostawił i sterował nawet wyjściem active falownika, albo jakoś niezależnie. Wbrew pozorom hamulec na wrzecionie się czasem przydaje.