grg12 pisze:nieco zdziwiły mnie wartości fz dla dużych (z mojego punktu widzenia:)) frezów - frez 10mm, fz 0.04.
Zdziwiły bo - będąc kompletnym amatorem - na mojej zabawce stosowałem zasadę: dolna granica 0.01, górna - wyznaczona eksperymwntalnie. No i z eksperymentów wyszło że 0.075 jeszcze daje radę - przy frezie vhm 3mm. Coś mi się zdaję że bede musiał zainwestować w wyższe obroty...
Bardzo ciekawe spostrzeżenie hmmm może ma to związek z ap i ae w sensie że 0,04 np tylko dla ae=1D i ap =0,5D a gdy i gdy np ae=0,3 i ap,0,5 to i Fz może być 0,075 nie znam jednak szczegółów eksperymentu więc ciężko zgadywać jakie były pozostałe parametry
markuz pisze:A do autora czy jesteś rzemieślnikiem czy yutuberem , zważywszy na reklamy w twoich filmikach to chyba to drugie .
Jestem dyslektykiem który jako formę pomocy i przekazu wiedzy wybrał YT bo nie trzeba pisać tylko można powiedzieć i pokazać. co do reklam - wymagania widzów są coraz większe za coś trzeba je finansować. Zresztą zobacz jak to wygląda u innych (poniższy cytat) ludzie jak się na czymś znają wolą na tym zarabiać a nie za darmo rozdawać ciężko zdobytą wiedzę i robić sobie konkurencje a jeszcze dokładać własną kasę do sprzętu audio, wideo, materiałów na testy itp. to już pewnie frajerstwo.
nie wiem czy dobrze rozumie do czego zmierzasz ale jeśli sądzisz że jestem kimś pokroju ElectroBOOM , colinfurze to nie jestem ale ich podejść robienia show z pracy w warsztacie też nie jest złe bo pokazuje że to może być ciekawe i fajne a tym samym zachęcić młodszą widownie (która jednak szuka głównie rozrywki w necie) do wejścia w ten fascynujący świat techniki
tristar0 pisze:tyle że ja zyję z produkcji własnej firmy a nie kręcenia brazylijskich tasiemców gdzie ani słownictwa technicznego nie ma a książek fachowych to się autor brzydzi .
To podobnie jak ja ale po pracy staram się pomagać innym to prawda wymaga to wysiłku, wielu wyrzeczeń i dokładania do interesu ale potem jak ktoś dziękuję że obejrzał film i wreszcie coś zrozumiał , że zbudował maszynę ,że złapał zajawkę i teraz interesuje się naszą branżą a może i pójdzie w tym kierunku zawodowym - to wiele wynagradza
jasiu... pisze:Tylko że jeśli otrzymujesz do obróbki wał maszyny, który w chwili zapięcia na obrabiarce ma wartość dobrego samochodu, to już musisz udowodnić, że element nie trafi do złomu. Musisz też udowodnić, że obróbka będzie prowadzona najekonomiczniej. Co innego zabawa, a co innego wykonywanie odpowiedzialnej pracy.
U mnie to wyglądało inaczej .."Adaś może damy Ciebie na małą CNC od przyszłego tygodnia" mówię OK dam rade nauczę się Minoł tydzień "Adaś idziesz na CNC ale nie na małą tylko na Axie (wielkogabarytówka)" zrobiłem wielkie oczy i poszedłem robić nie potrafiłem dobrać parametrów , a nawet wytaczadła ustawić (chyba nawet nie wiedziałem co to jest) ... .. można by jeszcze wiele opowiadać ale dowodzi to że nie można patrzeć na rzeczywistość tylko z jednej perspektywy bo to co dla jednych jest nie do wyobrażenia dla innych to jest codzienność (dodam że uwielbiałem się uczyć rzeczy technicznych więc te braki podstaw wynikały raczej z nie przekazania tej wiedzy w szkole lub niewłaściwego przekazania)
jasiu... pisze:Właśnie dlatego staram się przekonać co niektórych, że nie ma drogi na skróty. Chcesz być osobistością, musisz umieć tyle, ile potrzeba i tę wiedzę najlepiej posiąść z papieru (chyba że jest w pdf-ie).
tutaj postąpię zgodnie z zasadą którą sam stosuje i opisałem wyżej "szersze spojrzenie" wedle moich doświadczeń i obserwacji najlepiej przekazana wiedza to ta pokazana i wyjaśniona z możliwością do zadawani pytań ( w przyjaznym gronie a nie w klasie gie jak zadasz pytanie za łatwe to nauczycie zjedzie że to podstawy a za trudne to będzie śię mścił bo podważyłeś jego autorytet) ....widzę to po sobie i po ludziach których uczę. Mimo że sam nie rozumiem co lepszego jest w słowie pisanym (bo nie raz zmagam się z tekstem gdzie autor opisał coś dla mnie w niejasny sposób i nie ma metody by dojść o co mu chodzi. Jednocześnie oglądając tajlandzki filmik nagrany "ziemniakiem" zaczynam rozumieć zagadnienie tylko dlatego że coś zostało pokazane) to jednak dopuszczam taką możliwość że są osoby co się doskonale w tym odnajdują i jeśli tak jest to tylko się cieszyć
lewatywa8 pisze:Rób Adam co robisz, ja i inni z tego korzystają.
Nawykłem do krytyki (bardzo lubię tą konstruktywna gdzie koś wskaże błędy ale i podpowie rozwiązania i swoje metody) choć staram się zrozumieć też drugą stronę co nimi powoduje. Przypomina mi to trochę sytuacje że:
przechodzień widzi wypadek, leci na ratunek (zna się na tyle ile się zna ale chce pomóc) w koło zbiera się trochę ludzi dopingują jego wysiłki , starają się pomóc i nagle z prywatnej kliniki wychodzą starzy fachowcy, uznani spece z wieloletnim doświadczeniem ... staja nad tą sytuacją i mówią
"patrz bohater się znalazł gwiazdę z siebie robi jednemu życie uratował a gawiedź bije mu brawo i dziękują ze łzami w oczach a my codziennie na sali trudniejsze przypadki z za grobu wyciągamy"
nagle ktoś przybiega z AED a oni z nowu
" nie no co za ludzie tak sobie życie ułatwiać... jak by AED nie było to nawet po wielkości zielenić nie rozpoznali by migotania komór a to przecież podstawy ... tu o ludzkie życia chodzi co za ludzie, co za ignorancja ....."
ktoś z ratujących woła "halo ile uciśnięć i ile wdechów robić?
"Sprawdź sobie w `poradniku lekarza` to podstawowa wiedza"
"ale ja nie jestem lekarzem chciałem tylko uratować życie komuś tu i teraz jest mi ta wiedza potrzebna"
"jak się nie znasz to się za to nie bierz"
lekarze nadal dyskutują
"Ty patrz no jak on układa w tą pozycje bezpieczną a ręka a co z głową"
Więc osoba do nich woła "co robię źle ... pokażcie jak zrobić ta jak trzeba"
"my to robimy zawodowo i fachowo nie będziemy się tu kłaść w błoto by coś udowadniać że potrafimy"
Można by jeszcze tą historię rozwijać ale już nakreśla sedno sprawy - ludzie z ogromną wiedzą (może prawdziwą może tylko w ich mniemaniu) którzy to wydawało by się bez wysiłku mogą odp. na pytania techniczne odp. unikają ( niewiedzą , nie chece im się, boją się konkurencji OK ich sprawa przymusu nie ma) ale czują chyba zazdrość że ktoś z mniszą wiedzą (w ich mniemaniu) próbuje pomagać innym co jak by nie był z automatu wzbudza wdzięczność której ci fachowcy nie doświadczają (mimo większej wiedzy) no bo i od kogo skoro zachowują to dla siebie a osoby chcące pomagać i zachęcając e ich do tego samego tylko podpuszczają (zadając pytana co? co? pewnie nie wiesz co to holka, pokazał byś jak robić obusieczne gwinty calowe wielowchodowe z prześwitami poprzecznym co? co? pewnie nie wiesz .. no więzisz nie znasz się) krytykują za byle pomyłkę a nawet nie pomyłkę tylko inne podejść niż w ich mniemaniu jest słuszne.. Wszelkie próby dogadania się nic nie dają bo argumentów nie przyjmują żadnych zawsze wiedzą lepiej .. zrobisz film usłyszysz "co to za byle co wszystko jest w książkach po co taki film" chcesz obalić jakiś argument podsyłasz, noty , artykuły cytaty ze słownika technicznego usłyszysz "co to ma być .. księżni nic nie znaczą ..papier wszystko przyjmie - ja wiem najlepiej bo mam 60 last doświadczeni a ty młody nic nie wiesz" - mimo że na filmie pokazujesz że metoda działa ich to nie przekona ale nie wstawią kontrargumentu o podobnej wadze filmu ,badan, dokumentacji - jedyny argument o ich doświadczenie ..całość sprawia że te osoby skupiaj się na krytykowaniu czegoś nie istotnego w danym monecie kiedy to mogły by swoją wiedze i energię poświecić na udzielnie porady potrzebującym lub skorygowanie uzupełnienie wypowiedzi w filmie...
Hobbystycznie bawię się w psychologa i badam sobie reakcje i zachowania takich osobników ale jeszcze nie odkryłem jak im pomóc pozbyć się tych negatywnych emocji, pokazać że na świat należy patrzeć szerzej, że czasami nawet dziecko może mieć racje i wiedzieć więcej od dorosłego, że wszyscy jesteśmy kolegami po fachu i powinniśmy sobie pomagać bo łączy nas wspólna pasja i razem możemy więcej (a przynajmniej nie przeszkadzać tym którzy chcą robić coś więcej - chociaż w sumie mi to nie przeszkadza a wręcz motywuje by wiedza przekazana była na tyle rzetelna by musieli się wysilić by znaleźć punkt zaczepienia by się przyczepić:) ale wszyscy wiemy że nie każdy ma take podejście i może się zniechęćcie lub obrazić )
Ogólnie to wyjaśniłem chyba wszystko jak ja to wadzę. Nie wiem czy ten OffTopic ma sens bo jest dość płytki - kreci się wkoło odmiennych poglądów i hejtu przykrytego płaszczykiem kultury. Najlepszy jest zarzut że film traktujący o podstawach jest filmem zawierającym wiedzę podstawową (aż strach mieć sklep bo jeszcze klient zarzuci że masło zawiera masło) którą każdy przecież ma i nie przyjmowaniu że jest jakiś proces pośredni miedzy fachowcem a osobą nietechniczną (a już to że ktoś jest majsterkowiczem w ogóle jest pomijane)
markuz pisze:26 lat w zawodzie i tego typu filmiki to czubek szpilki . Takie wiadomości to podstawy co każdy rzemieślnik winien mieć w głowie na wyrywki . Jak ktoś tego nie wie , To zawsze można sadzić marchewkę , albo seminarium . Co raz wchodzi coś nowego i często starszy frezer jak widzi jak u mnie idzie trochoida to pyta czemu wody nie włączam , czy płytki HF . O parametrach można przegadać tydzień i będzie mało .
Tak jak Kolega napisał że to co powiedziałem to mała część całości (moim zdanie myli się w części że "Takie wiadomości to podstawy co każdy rzemieślnik winien mieć w głowie na wyrywki . Jak ktoś tego nie wie , To zawsze można sadzić marchewkę , albo seminarium " bo nie każdy musi być fachowcem ani rzemieślnikiem pełna gębą) można o tym gadać tygodniami ... a czytam komentarze i tylko nieliczni mając coś do dodania parametrach każdy wszyto wie i mówi ile tego jest do powiedzenia ale opowiedziałem głownie ja kilu Kolegów dodało cos od siebie- to co rozmawiamy o tych parametrach?