Teraz przypomniałem sobie o QCAD i zajrzałem na ich stronę.
Szczerze mówiąc, to się trochę podjarałem, bo sto euro za wieczystą licencję to nie jest tragedia.
Ściągnąłem wersję demo i powietrze ze mnie zeszło...
Z dobrych wiadomości, to da się z wersji demo wygenerować g-kod. Ograniczenia są takie, że po włączeniu program przez osiem sekund wyświetla baner zachęcający do zakupu płatnej wersji, po czym przez piętnaście minut można normalnie pracować, ale po tym czasie aplikacja się zamyka, umożliwiając jednak zapisanie pracy i ponowne jej otwarcie w nowej sesji. Czyli działa dość upierdliwie, ale coś da się zrobić.
Niestety pierwsze wrażenia z użycia modułu CAM były tak dalekie od oczekiwań, że przecierałem oczy ze zdumienia, że tak to można spieprzyć...
Wygląda to tak, jakby autorzy byli dobrymi programistami (interfejs jest całkiem fajny), ale frezarkę widzieli na obrazku i nie mieli zielonego pojęcia do czego pisany przez nich program ma służyć...
Cóż, jak się dobrze pokombinuje, to się da wygenerować dobry g-kod , ale próba użycia większości wbudowanych funkcji kończy się tragedią...
Poniżej dwa przykłady, trochę bez sensu, ale chciałem pokazać więcej, więc dla tego samego konturu zaprogramowałem zarówno cięcie "po zewnątrz", jak i "po wewnątrz".
Czerwone to kontur, szare to jakieś linie pomocnicze (można je olać), natomiast białe-przerywane to ścieżka narzędzia konwertowana na g-kod.
Pierwszy g-kod jest dobry, natomiast jeśli chodzi o drugi, to konia z rzędem temu, kto wyjaśni jaki to ma sens...
Cóż, jeszcze popróbuję, może się przekonam, bo dla kogoś, kto tylko wycina z płaskich arkuszy to byłoby idealne narzędzie za rozsądne pieniądze...







