upadły_mnich pisze: ↑16 lut 2025, 21:23
W garażu nigdy temperatura nie spada poniżej +5stC.
Tylko w domu to musi być minimum 17 stopni a zalecane 21, bo przy 17 to ja byłem chory po tygodniu. A prędkość wychładzania nie jest liniowa z tego co pamiętam. Czyli zupełnie inna sytuacja.
Dodane 21 minuty 11 sekundy:
atom1477 pisze: ↑16 lut 2025, 21:49
W jednej ze znanych mi firm zamontowali takie promienniki, i zaobserwowali to co opisywał
drzasiek90, czyli udary cieplne głowy.
To wynika pewnie z tego że promienniki były na górze i były ustawione na absurdalną moc. Tak naprawdę promiennik nadaje się nie do ogrzewania a dogrzewania. Powinien być małej mocy. Dlatego taki jak ja pokazywałem do użytku domowego ma zaledwie 400W.
Tutaj zwrócę uwagę że promieniowanie słoneczne w środku lata to jest chyba 1kW/m2. Podczerwień to 50%, więc taki promiennik 400W grzeje słabiej niż okno metr na metr. Przy powierzchni 1 metra kwadratowego to trudno byłoby się od niego oparzyć nawet z kilku centymetrów. Odpowiadałoby to promieniowaniu cieplnemu w środek lata od słońca.
Po prostu ludzie są głupi i kupują marketing typu jakiś promiennik 2kW, 5kW czy tam ile wielkości metra bo taniej. A potem masz 7m od niego poparzenia termalne bo jest tam więcej promieniowania cieplnego co na pustyni w południe. A powinno się montować takie o dużej powierzchni promieniowania. Aby grzały podobnie jak duże okna latem.
No i ten mój będzie dodatkowo miał regulację mocy, więc będę mógł dowolnie zmniejszyć w razie problemów.
Były w XIX wieku takie statki Terror i Erebus. Których historia jest dzisiaj bogato opisana. Popłynęły szukać szlaku wodnego na północ od ameryki, do ówczesnej Kanady. Wszyscy zginęli na skutek różnych nowości z którymi się zmierzyli. Jedną z nich były poparzenia słoneczne. Pomimo silnie ujemnych temperatur. Biały krajobraz po horyzont i dzień polarny powodowały tak silne nagrzewanie zapewne ciemnych ubrań że marynarze rozbierali się z gorąca do naga. Jednak gdy się rozbierali, pomimo odczuwania ciepła odmrażali sobie kończyny. Skutkiem czego ładownia statku zapełniła się załogą gdzie na zmianę byli ranni od odmrożeń kończyn lub poparzeń słonecznych.