Jest w necie, ale nie będę szukał, rozwiązanie oparte na kluczu, który drugim końcem jest zamocowany na przegubie, a wrzeciono robi G2/G3 na promieniu długości klucza. Oś wrzeciona jest blokowana drugim kluczem, czego opisywać nie będę. Numer polega na tym, że każde okrążenie wrzeciona względem punktu mocowania klucza daje jeden obrót nakrętki. Ponieważ działamy naprawdę dużą siłą posuwu suportów na dość długie ramię klucza, moment na nakrętce jest naprawdę wariacki i bez problemu można tak nawet urwać gwint...
Ale jest i minus - takie rozwiązanie zajmuje od cholery miejsca...
Cóż, wrzeciona z ATC będą tanieć, więc takie rzeźbiarstwo w gównie należy traktować jako rozrywkę, a nie w pełni użyteczne rozwiązanie...