kamar pisze: ↑19 mar 2022, 23:01
I tu mnie tknąłeś
Tylko uprzedzam. To jest dobre tylko o czym napisałeś. Ciepłe dni. +10 i wyżej. Już wyjaśniam.
Musisz wiedzieć o jednej rzeczy. Wszędzie tam gdzie jest duży zład wody, jej wychładzanie nie jest wskazane. Dlatego tak jest, bo na bujnięcie jej do temperatury roboczej potrzeba dużo energii - a więc opału. I wtedy jak wystygnie powiedzmy do 25 stopni czy jeszcze niżej, to masz x czasu bujania, zanim dojdzie do tych 55 czy nie wiem ile tam masz. Ja np. jeśli jest zimno przechodzę na sterownik kotła i grzeję stałą temperaturą wody. Obniżam tylko temperaturę na zaworze 4 drogowym na wyjściu na układ powiedzmy przy obecnych zimach do około 36-38 stopni, a w bardziej mroźne dni 40-42 i puszczam kocioł tak 24/24. To jest dużo korzystniejsze w zużyciu opału i komforcie cieplnym przy sporym zładzie wody i przy niskich temperaturach, niż szarpanie temperatury sterownikiem pokojowym powietrznym.
Natomiast kiedy jest jesień, wiosna i temperatury dodatnie +10 i więcej gdzie trzeba trochę tylko dogrzewać pracuje u mnie Salus. Ale te sterowniki i ten sposób sterowania jest generalnie przewidziany na małe ilości wody np. 30/40 litrów w układzie a nie 350 jak jest u mnie. Dlatego zimą, a w zasadzie tak od +10 w dół nie sprawdza się u mnie takie sterowanie powietrzne z dużym zładem wody. Jest szarpane, to ciepło niestabilne i zużycie opału wzrasta bo musi bujać x czasu kilka razy dziennie cały zład. A w chacie skacze temperatura po 2-3 stopnie góra - dół a to dużo za dużo. Dlatego lepiej jeszcze zjechać na dół i puścić nawet 32-35 zaworem 4D na chatę jak za gorąco, jak męczyć to sterownikiem powietrznym. Ale jak się robi powyżej +10 to już wyjścia nie ma, bo nie idzie tego ręcznie wysterować na stałej pracy. Albo za gorąco albo za zimno. I wtedy sterownik pokojowy powietrzny załatwia u mnie temat.