piromarek pisze:Jest bardzo dużo modeli tylko RC bez całej elektroniki stabilizatorów, gps, kamer, samopowrotów i tak dalej.
Czy to można nazwać dronem. Moim zdaniem nie.
Dron-bezzałogowy pojazd latający. Każdy model latający się łapię w definicję.
piromarek pisze:Zapytaj takich "zboczowców".
Tam latasz na żaglu zbocza, szybowcem bez napędu, tylko w oparciu o własne wyszkolenie.
W tym właśnie jest adrenalina, jak 3000g model zaiwania ponad 100km/h i szyje w te i wewte przez kilkanaście minut, tylko oparty na prądach wznoszących.
Nie lata sam. Tylko radio i pilot. Bez pilota latał by 15 sekund.
Ze zboczowcami się zadawałem(mamy wkoło bydgoszcza kilka fajnych górek i klifów, chociaż czasem ciężko o miejsce bo glajciarze też z nich korzystają), też przez chwile się bawiłem, tam zwiększanie masy ma sens tylko czasami, jak mocno wieje i chcesz zwiększyć pojemność akumulatora żeby parę punktów więcej na mistrzostwach zdobyć.
No i wszystkie te modele latały same, po puszczeniu drążków po prostu leciały sobie dalej autonomicznie stabilizując lot (bez elektroniki), zdecydowanie dłużej niż 15 sekund
RX pisze:ograniczony jedynie czasem, po którym kończy się prąd w akumulatorach (!)
Raczej czasem na który wystarczy energia do napędu, bez niego daleko nie zaleci

