Nie podoba mi się porównywanie do Kopernika, Niemca, starych podobno wolnych obrabiarek i do producentów którzy nie myślą i nie dostosowują swojego oprogramowania do potrzeb nowych technologii. Odczuwam w takim przypadku dysonans poznawczy: słyszę że ktoś się chwali, że jest dobry, a może nawet najlepszy, ale to porównywanie pokazuje, że jest jakiś problem (
głęboki kompleks Polaka?). Słucham, kiwam głową: tak, tak świetnie, och jak wspaniałe, i gdy się to uda kończę rozmowę i zmykam.
Nie można chwalić się bez porównywania? Jestem najlepszy to co mnie mają obchodzić ci którzy mnie nie potrafią doścignąć? Byłem w takich sytuacjach, że tylko ja coś ogarniałem i trzeba było ciągnąć ten wóz za wszystkich i dla wszystkich. Było to w trochę innej bajce. Robota zrobiona, klient wie co wdrożyć, i to był sukces. Potem sam pyta się czy mógłbym jeszcze zrobić to czy tamto. W biznesie tak nie jest? Kupił maszynę, tak mu się spodobała, że przychodzi po następną?
No tak rozumiem, najpierw musi kupić tą pierwszą maszynę.
Pamiętam pokaz programu w firmie, wyglądało to wszystko na łatwe i przyjemne. Parę chwil i zrobione. Pierwsze wrażenie bardzo dobre. Widać co będzie zrobione więc można wcisnąć start i detal "zrobi się sam". Tak właśnie mam w mojej branży "Zosia Samosia". Program jest czytelny, czas ustawienia i kontroli wzrokowej krótki i operator angażowany w minimalnym stopniu. Spokojnie może zająć się kilkoma maszynami. Odwiedziłem kiedyś firmę o podobnej do mojej branży "Zosia Samosia", przy czym tam mają tylko własne maszyny i na nich jednocześnie produkują i te maszyny też sprzedają. Na hali rząd maszyn, jeden operator i w sumie obchodzą go tylko dwa przyciski: start i estop, jeden klikaczo-serwisant przesyłający ze swojego komputera kod na maszynę i przygotowujący oprzyrządowanie. Dla mnie to jest ideał. Też mam parę własnych maszyn i prawie ustawione idealnie. Prawie bo dla operatora mam ideał: ustawić i start ale ze strony ustawiacza jest trochę trudniej. Stąd kombinuję z przystosowaniem i uproszczeniem linuxcnc. Ma być tylko to co niezbędne. Nie obchodzą mnie ani operatora, gkody, offsety i inne parametry. Parę kliknięć i ma się robić. Co takie podejście daje? Mogę szybko przeszkolić nowego pracownika na dowolny etap od projektu na komputerze do umieszczenie odpowiedniego pliku do komputera i wybór przygotowanych ustawień.
Wracając do polskiego producenta. Do obsłużenia jest masa branż. Każdy ma inne wymagania, inne wizje na korzystanie z zakupionych maszyn. I taki przykład z kwadratowymi gwiazdką ma zachęcić do kupna maszyn? To jakaś abstrakcja nie nadająca się do postawienia na biurku obok "Double Carved Elephant", żeby to chociaż dziurki miało na długopisy.... Ludzie pewnie kiwają tylko głowami.
To tak po przyjacielsku napisałem. Nie oczekuję odpowiedzi.