bear pisze: ↑04 lut 2020, 23:54
maszynista1 pisze: ↑04 lut 2020, 23:27
To jest tokarka poprodukcyjna, na 99% do remontu kapitalnego, wiele już takich widziałem i żadna nie była w dobrym stanie.
Z moich ostatnich oględzin o czym pisałem w innymi temacie każda tokarka 30 letnia wzwyż kwalifikowała się do remontu kapitalnego. Nawet u hobbysty przez 40 lat taka tokarka się zużyje i nie ma cudów. W przypadku maszyn używanych trzeba czasami pójść na pewne kompromisy i na pewne rzeczy przymknąć oko kosztem pewnych zalet względem nowej chinki.
U mnie w domu w warsztacie tak się stało właśnie z TSB20, 20 lat ją mamy, używana głównie hobbystycznie, od 3 lat również firmowo ale bardzo sporadycznie w metalach kolorowych. Po prostu się zużyła. Wytarło się łoże i śruba toczna, stożek w koniku nie trzyma itd. Da się toczyć w dokładności 0,02-0,04mm na detalu rzędu fi50-60, ale trzeba ją naprawdę znać
Stoją jakieś maszyny po okolicy (Śląsk) ale to już nawet na zdjęciach źle wygląda, stoją gdzieś po piwnicach przywalone różnymi gratami, pewnie po jakimś świętej pamięci majstrze. Nie przeszkadza to oczywiście wołać 8-10 tys.
Druga kategoria sprzętów to takie co mają po 10kw silnik i 2m toczenia, te są nawet tańsze. Dużo z tych sprzętów ma gigantyczne silniki, to z tych czasów kiedy nikt takich rzeczy nie brał pod uwagę.
Ciężko jest trafić coś fajnego w normalnych pieniądzach. Tak patrząc po ogłoszeniach jakbym miał kupować to albo płacę dużo $$$ za maszynę w idealnym stanie i zaraz na niej pracuję, albo biorę po cenie złomu i daje sobie rok na remont. Płacić 8-10 tys. za tokarkę do remontu, to jest całkowity bezsens.
Zakładał ktoś może prowadnice toczne zamiast szlifować łoże? Z tym jest największy problem.