Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

Czy ktoś z Was obliczał to po uwzględnieniu praktycznym?

Spawalnictwo i obróbka cieplna

strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#11

Post napisał: strikexp » 16 wrz 2019, 13:10

Tylko wiedz że spawarka musi swoje kosztować. Szczególnie MMA gdzie chińczycy produkują chłam dla jeleni i sprzedają go 2 razy więcej niż prawdziwych spawarek.
Obejrzyj sobie na youtube przykładowe testy takiego chłamu za kilka stówek.



Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 4693
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#12

Post napisał: pitsa » 16 wrz 2019, 22:56

Chrzanienie z tym, że trzeba więcej zapłacić żeby mieć znacznie lepsze.
To nie chłam tylko brak umiejętności i wiedzy.

Być może fajnie jest mieć dobrego drogiego chinczyka ale powiem z praktyki, że na tanoszkach da radę spawać MMA, bo od dawna spawam na byle czym (i być może byle jak, ale rożne bywają kryteria jakości). :-)

Znawcy startych klasycznych konstrukcji mówią, że spawarka musi mieć "moc" czyli być "na siłę" i mieć "masę miedzi", a nie jak teraz "swoje kosztować". I nie ma to jak minimum besterka sta 250, a najlepiej solidna besterka spd 400. ;-)

Nie znam się na tych wielkich spawarkach, używałem tylko takiej rodzinnej walizeczki 20kg z korbą od 40A do 100A. Ma ze 40 lat, ukręconą śrubę do korby (czyli prawdopodobnie ma na stałe te 100A) i dobrze sprawa się tylko na elektrodach 3,2mm (czasami aż za dobrze bo topi materiał jak cholera). To taka pamiątka rodzinna, ojciec dawał radę spawać tym ludziom różne rzeczy więc i ja dałem radę pospawać nią trochę złomu.
Transformatorową oczywiście może jest ciężko, bo elektrody się kleją, ciężko zacząć, przez co jak się zacznie spawać szkoda przerywać i przez to łatwo dziurę wypalić. :-) Taki jest problem, nazwijmy to początkujących. ale oczywiście nie ma sensu katować się tym jak niemal każda najtańsza inwentorowa "zabawka" za 2-3 stówki - do 2-6mm w czarnej stali nada się i będzie miała "bajery" jak "hotstart" i "antistick" czyli dawaj na starcie moc ale jak się elektroda przyklej to aż tak mocno się nie zgrzeje na styku.
Jeśli spawy nie muszą być super śliczne, spokojnie wystarcza najtańsza inwertorówka. Starzy spawacze mają pod ręką kątówkę z tarczą do szlifowania i jak trzeba poprawiają w ten sposób wygląd spawów.

Tania inwertorówka z "bajerami" ułatwia spawanie przerywane, a jest to potrzebne bo elektrodą łatwo wypala się dziury. I jak się trafi dziura, cyk przytknąć i na parę sekund pozwolić ostygnąć materiałowi, znów przytknąć i dodać materiału, sekunda, dwie.. i tak kilka razy da radę poprawić dziurę bez zapychania jej resztkami elektrod. ;-)
Podpasowały mi elektrody 2,5mm do wszystkiego, czyli od profili 1,5mm (trzeba bardzo ostrożnie), 2-3mm idealnie. Z grubszymi jest trochę trudniej. Ostatnio robiłem ramę z kątownika 60x60x5 tak cienką elektrodą. Przy ustawieniu materiału pod kątem 90°, po przyheftowaniu trzeba przelecieć niemal na prosto styk i dopiero po tym ciągnąć pętelkami szerokie jeziorko. Najładniej wychodziło mi gdy elektrodę ustawiałem na grzanie na jeziorko (bo 2,5mm to za cienka elektroda na taką grubość). Elektrody idą bardzo szybko jedna za drugą (spawarka ma dzięki temu chwile wytchnienia - patrz w instrukcji na informacje o cyklu pracy w zależności od ustawionego prądu). Nie mam pojęcia jaki dokładnie prąd mam ustawiony, bo i ta inwertorówka jest niezbyt sprawna. Dostałem ją po tym jak się środku spaliła. Naprawiłem - wypaliły się tylko ścieżki od diód. Wymieniłem diody (kupione tanio z Chin), poprowadziłem na drutach i grubo z lutu nowe solidne ścieżki i spawa bez problemów. Testowałem też tanią ale nie najtańszą spawarkę inwertorową i rzeczywiście da się wyczuć, że elektronika czuwa nad zajarzeniem łuku itp. ale to może była już kwestia autosugestii i efektu precyzji ustawiania prądu dzięki wyświetlaczowi.
Spawanie elektrodą dostarcza duuuuużo ciepła do materiału. O tym trzeba pamiętać. Trudno jest na przykład przyspawać drobne detale do grubszych. Na przykład podkładkę, nakrętkę, kawałek drutu. Trzeba sobie wypracować technikę aby ograniczyć efekty nadtopień materiału.

Podsumowując z amatorskiego punktu widzenia, tak po parę godzin spawania w tygodniu:
2-6mm w czarnej stali da radę spawać po taniości elektrodą i tanią spawarką inwertorową.
Być może jest problem gdy byłaby potrzeba intensywnego spawania grubszą elektrodą i taka mała tania spawarka może nie dać radę (trzeba pamiętać o cyklu pracy i wytrzymałości spawarki na obciążenie).
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#13

Post napisał: strikexp » 16 wrz 2019, 23:14

To że poprawiłeś ścieżki i diody może akurat być powodem dlaczego teraz ta spawarka działa tak dobrze. Chinole optymalizują produkcję (ścieżki zamiast płaskowników miedzianych), popełniają błędy konstrukcyjne (elementy elektroniczne o wydajności mniejszej niż powinny) i używają niepewnych podzespołów (podrabianych, z odzysku).
O ile za te kilka stówek można już kupić spawarkę MMA która pozwoli spawać w cyklu 60%. To te najtańsze modele to jest totalny chłam. Wpychany bezwstydnie amatorom którzy nie są w stanie udowodnić że to spawarka jest lipna a nie oni amatorzy.
Przykładowo na mojej, po 15 minutach już umiałem spawać MMA. Co prawda brzydko, ale płaskowniki 5x15mm spawałem tak że się nie odkształcały a zgrzewały. Można było walić młotkiem na kowadle i nie miało prawa pęknąć. Prąd poniżej 100A, więc tu racja że do cienkich rzeczy to wystarczy. O ile te 100A nie jest tylko napisane na spawarce. A tak niestety często bywa.

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 4693
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#14

Post napisał: pitsa » 16 wrz 2019, 23:46

Ale poza tymi 15 minutami samodzielnych prób spawania miałeś w szkole spawalnictwo albo zrobiłeś sobie jakiś kurs, zapoznałeś się czymś takim jak ukosowanie, wielkość szczeliny, przekuwanie spoin, wady połączeń spawanych?
Bo to nie chodzi o to aby tylko umieć ale i być świadomym tego co się robi. :-)
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


sad_madman
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 1
Posty: 95
Rejestracja: 06 mar 2012, 08:53
Lokalizacja: Sieradz

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#15

Post napisał: sad_madman » 16 wrz 2019, 23:59

Dla mnie MMA jest dobry jeżeli coś trzeba pospawać "w polu". Jeżeli spawanie w garażu to bym brał MAG-a. Na pewno bym nie powiedział, że spawanie elektrodą jest tańsze. Kupuje się dużą szpulę drutu, duża butla z gazem i można spawać i spawać... Przede wszystkim nie trzeba mieć różnych elektrod bo w tych grubościach blach można wszystko zrobić drutem 0.8mm. Elektrody do MMA są podatne na zawilgocenie.


strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#16

Post napisał: strikexp » 17 wrz 2019, 00:09

No właśnie nie miałem żadnej wiedzy. Poza tym że zobaczyłem sobie film jak się spawa. Dlatego tak bardzo czepiam się że spawarka ma duże znaczenie.
Tą całą specjalistyczną wiedzę można stosować, ale to już wymaga spawania z pewnymi parametrami, a nie na oko.

Awatar użytkownika

Petroholic
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 2688
Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#17

Post napisał: Petroholic » 17 wrz 2019, 00:24

strikexp pisze:Dlatego tak bardzo czepiam się że spawarka ma duże znaczenie.
Jak kolega wyzej pisze. Jak umiesz to i gownem pospawasz debowa eletroda :D Strike zakladasz sie, ze postawie cie przy MAGu za 25k bez synergii, pokrece raptem czterema galkami od ustawien i za cholere nic nie pospawasz? Zglucisz, narobisz odpryskow, stopisz koncowke i jak bedziesz mial niefart to sie spazysz jak ci wlacze czterotakt :D


strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#18

Post napisał: strikexp » 17 wrz 2019, 00:37

No wiesz, na mojej też jest kilka gałek i akurat nauczenie się spawania MIG/MAG zajęło mi dłużej właśnie przez to że trzeba odpowiednio poustawiać parametry i jeszcze wyczuć jak to robić. No ale jak już to zrobiłem, to komfort pracy nieporównywalny.
No ale my tutaj o MMA a nie MAGu :P Tam jak napisałeś i dębową elektrodą pospawasz.


piromarek
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1341
Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
Lokalizacja: Chodzież

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#19

Post napisał: piromarek » 17 wrz 2019, 07:34

Cześć.
Tak się zastanawiam, bo Kolega właściwie zadał pytanie w tym temacie o koszty spawu dla obu metod.
Zrozumiałem, że Kolega chce po prostu uruchomić produkcję i przelicza kalkulację kosztów.

Z całej dyskusji jednak wynika, że bardziej chyba chodzi o zakup spawarki amatorskiej ? Tak ?

No jeżeli to do domu / garażu to te koszty mają marginalne znaczenie według mnie i trzeba się pokierować tylko przydatnością metody do tego co chcemy spawać. Rolka drutu kosztuje ze 40/50 zł taką 5 kg, CO2 mała butla wymiana z dwie trzy dychy, a starcza to na ho ho ... albo dłużej. :-)

Prawda też jest taka, że dla warsztatu przydomowego przyda się właśnie jak najbardziej uniwersalne urządzenie, najlepiej 3 albo 4 w 1. ( albo każde osobno :-) ) - koszty pod sufit :roll:
Abstrahując całkiem od tego jakiej jakości są takie kombajny.
W domu masz taką różnorodność zadań, że nie przewidzisz co bardziej się sprawdzi przez przyszłe lata, w rozumieniu: a kupiłem maga i fajnie spawa ale dzisiaj kurcze potrzebował bym MMa na podwórku, bo wieje, albo TIG bo muszę pospawać w mieszkaniu i nie sypać iskrami.

To nie produkcja gdzie masz stanowisko na którym walisz kilometry spawu codziennie na tym samym przęśle. :-) i podjęcie decyzji o urządzeniu sprowadza się do ceny i kosztów.

pzdr


rdarek
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2135
Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
Lokalizacja: 3miasto

Re: Kosz jednostkowy spoiny MAG vs MMA

#20

Post napisał: rdarek » 17 wrz 2019, 09:11

piromarek pisze:
17 wrz 2019, 07:34
Abstrahując całkiem od tego jakiej jakości są takie kombajny.
W domu masz taką różnorodność zadań, że nie przewidzisz co bardziej się sprawdzi przez przyszłe lata, w rozumieniu: a kupiłem maga i fajnie spawa ale dzisiaj kurcze potrzebował bym MMa na podwórku, bo wieje, albo TIG bo muszę pospawać w mieszkaniu i nie sypać iskrami.

To nie produkcja gdzie masz stanowisko na którym walisz kilometry spawu codziennie na tym samym przęśle. :-) i podjęcie decyzji o urządzeniu sprowadza się do ceny i kosztów.

pzdr
Panowie tak czytam sobie ten temat z samej ciekawości i zastanawiałem się kiedy ktoś rzuci hasło TIG.
Co prawda posiadam od dłuższego czasu spawarkę inwertorową ale nie dotykałem jej nawet kijem od miotły (względy bardziej zdrowotne) i nie planuję spawa nią brat. Ze względu na uniwersalność zakupiłem TIG'a i zakochałem się w tym urządzeniu
Muszę potwierdzić, że sporym kosztem spawania jest gaz i nie ma porównania nawet do migomatu gdzie CO2 jest sprzedawane na litry (skroplone). MMA naprawdę jedynym kosztem i upierdliwością (czułe na wilgoć) są elektrody i niektóre wbrew pozorom są dosyć drogie.
W amatorskim spawaniu ceny spoiw do TIG nie są aż tak kosmiczne można w końcu zaopatrzyć się w nie z "drugiej ręki" i tak do spawania zwykłej blachy wykorzystuję drut od migomatu ostatnio wyszarpnąłem rolkę 15kg grubości 0,8mm za kosmiczne 20zł. Podobnie można trafić na różne również końcówki drutów w różnych gatunkach, można wykorzystać do spawania jako spoiwo miedź skąd ją brać to już nie będę się rozpisywał :wink: najdroższe to będą spoiwa do stopów aluminium bo z czystym alu można sobie poradzić podobnie jak z miedzią :wink: . Ale to wszystko dotyczy się SPAWANIA AMATORSKIEGO gdzie się nie spieszy i pewne aspekty nie mają znaczenia ;) Dla mnie największym plusem tej metody spawania jest jej elastyczność i w większości przypadków brak snopów iskier- czasem się zdarzy no ale....
Jednym z plusów jest to, że spaw można poprawić bez dodawania spoiwa :wink:
P.S. dodatkowo nie trzeba tych spoin szlifować :mrgreen: a to też koszty i czas. A w końcu mojego wywodu możecie nie brać pod uwagę ja się tym tylko bawię :mrgreen: i to dobrze bawię

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Spawalnictwo i obróbka cieplna”