Roman tobie to się należy krata piwa. Ciągle studiuje twoje wypowiedzi i tylko dzięki nim wiem że nic nie wiem.
Noże tak jak mówisz. Surówki lutowane.
Już nabyłem szlifierke z tarczami aby móc je obrabiac.
Nie mniej na tamtym precie wyszło mi dziwnie bo coś na kształt klepsydry. Początek i koniec mniej więcej się zgrywaly. Rozbieg rzędu 0.02 mm o tyle środek uciekł o 0.4 mm.
Trochę zgłupiałem bo nawet wujek Google nie wiele ma do powiedzenia w tym temacie.
Metodą dedukcji doszedłem do tego że za hardo docisnąłem konika.
Czy moja teoria jest słuszna?
Reanimacji ciąg dalszy.
W pierwszej kolejności muszę zreanimowac nakrętkę na srubie.
Niestety przerasta to moje możliwości więc kombinuje jak mogę.
Cały problem z luzem na srubie jak doszedłem bierze się z tego, że nakrętka porusza się w sankach.
Trzpień centrujacy jest uszkodzony lub lepiej powiedzieć nie ma go wcale.
Moja improwizacja ze zrobieniem dziury i nagwintowaniem trochę polepszyla sytuację jednak nadal mam luz. Luz sięgający pełnego obrotu korby zanim sanki zareaguja.
Nie znam się ale według mnie to bardzo dużo.
Z racji że polutowac mosiądzu nie mam jak a i sam lut nie wiadomo czy wytrzyma to wymyśliłem pewne obejście.
Otóż chcę ten kawałek trzpienia stoczyć na równo.
Następnie ze śruby która pasuje bez luzu w otwór stoczyć i zagwintowac koniec aby pasował w sanki.
Moim zdaniem tym sposobem wyeliminuje luz nakrętki względem suportu.
Mam rację?
Z dalszych działań.
O ile całe dostępne łoże ma 460 mm o tyle na 250 mm udało mi się "uzyskać" luz na granicy 0.15 mm gdy nadal mogę suport przesunąć ręcznie.
Potem się zacina.
Mój wniosek to należy wyfrezowac łoże.
Jednak.
Na 250 mm muszę już dostawiac konik więc brakuje jakieś 40 mm do pełnego ruchu suportu, który z konikiem ma jakieś 290 mm.
Na takiej zabawce pewnie nie będę toczył dłużej więc chyba jest ok.
A teraz zdjęcia jak wygląda nakrętka i mocowanie sanek.
Dodane 25 minuty 21 sekundy:
A i jeszcze taki bonus z mojej strony.
Zrobilem sobie chłodzenie.
Taka jak na razie prowizorka.
Całość kosztowała mnie niecałe 2 PLN w aptece.
Zakupilem ustrojstwo do kroplowki takiej jak w szpitalach.
Z racji że nie chciałem wiercic i gwintowac jak i nie było za bardzo gdzie, to całość trzyma się na 4 magnesach neodymowych.
Minusem jest to że zbiera wszelki szmelc.
Choć gdy tak na to popatrzyłem to zastanawiam się nad zamontowaniem dużego magnesu przy wrzecionie aby zabierał wióry.
