Gdzieś na forum (może koledzy pomogą) jest temat w którym zamieściłem schemat elektryczny (elektroniczny) i opis, jak zrobić precyzyjne, w sensie maszyny amatorskiej, bazowanie przy pomocy zwykłych tanich czujników indukcyjnych. Potrzeba 2 takie czujniki na kraniec bazujący + prościutki układ elektroniczny. Chodzi bez pudła. Bez wysiłku można osiągnąć dokładność bazowania na poziomie 3 setek a jak się postarać to także bez problemu poniżej setki.
Schemat jest mojego autorstwa i nie udzielam zgody na jego używanie komercyjne ale na własne potrzeby proszę bardzo; z resztą po to właśnie jest na forum.
Do tego zawsze polecam wymianę zwykłych napędów krokowych na serwa krokowe (serwa z silnikami krokowymi) i z takimi usprawnieniami maszyna ma tylko takie błędy dodatkowe jakie wynikają z luzów konstrukcji.
W ten sposób niewielkim kosztem można mieć maszynę która ma naprawdę dobre parametry dokładności.
Ten pakiet zmian to nieco tylko gorszy substytut kosztownych liniałów. Trzeba pamiętać że przy liniałach też trzeba spełnić pewne warunki, żeby liniały pokazywały faktyczna pozycję, czyli miały sens.
Pracę na każdej maszynie cnc powinno się zacząć od jazdy referencyjnej. Jeśli jazda referencyjna bardziej psuje niż poprawia dokładność powtarzania operacji, to znaczy że maszyna jako system jest do niczego.
cosimo pisze:Ostatnio testując kontroler na biurku zerwałem komunikacje trącając kontroler łokciem. Okazało się, że kabel USB w gniazdku kontrolera ma taki luz „na boki”, iż wystarczyło go delikatnie przekrzywić w którąś stronę i już żegnaj komunikacjo. Zacząłem bardziej przyglądać się kablom pod tym kątem i okazuję się, mają spasowanie do gniazda „od sasa do lasa” - dlatego warto poczochrać swoim kablem i zobaczyć jak to jest

.
No niestety standard USB jest typowym produktem naszych czasów, czyli przystosowanym dla skrajnie leniwego i tępego użytkownika. Włożyć w dziurę, jak nie wchodzi to spróbować odwrócić i ma działać. O zatrzaskach, klamrach, śrubach nie ma mowy. Musi być szybko i łatwo dać się rozłączyć... ciągnąć za kabel. I trzymać na tyle słabo żeby przy tej metodzie cały sprzęt nie zwalił się na podłogę.
U mnie od strony maszyny jest gniazdo na śruby, bardzo stabilne mechanicznie. Ale już od środka jest kabel z wtyczką USB, bo takie gniazdo jest na płytce kontrolera. Tu ewentualnie faktycznie można zaszaleć i podlutować się bezpośrednio. Ale w pececie już się tego łatwo nie zrobi, bo trzeba wszystko rozbierać.
A nie myślałeś o tym, żeby w oprogramowaniu PC umożliwić komunikacje przez zwykły fizyczny port COM? One się nie wieszają nigdy. Co najwyżej palą. Czy prędkość transmisji ponad 100kbps by nie wystarczyła Piko? Jaka tam jest realna prędkość transmisji?
Oczywiście wtedy trzeba by dać zewnętrzny konwerter ale pecetowy hub USB, źródło zwiech, byłby pominięty. A bardziej zaawansowani mogliby sobie zmajstrować zwykły konwerter poziomów i wpinać się bezpośrednio w linie procesora na płytce Piko.
Nie bez powodu komunikacja na RS-ach jest nadal z powodzeniem praktykowana
w przemyśle. A USB stosują przede wszystkim poszukiwacze problemów.