Wiertarko-frezarka Bernardo FM45 na CNC

Faktycznie tylko średnica mniejsza , ale to wentylator kanałowy od wentylacji domowej ø100mm (prawie pasuje średnicą do silnika), coś tam ~105m3, ale można dać i inny, np tego typu

byle tylko miał w miarę duży przepływ.
Zresztą dobrze je założyć do silników wszelakich przy maszynach, a zwłaszcza z regulacją obrotów, zawsze to lepsze chłodzenie.

W tych mniejszych frezareczkach to chyba są montowane silniki szczotkowe prądu stałego. Ta ma natomiast już normalny silnik 3 fazowy i chyba nawet przystosowany do pracy ciągłej? Coś tam jest że s4/s2 więc nie wiem sam. W sumie silnikiem się zajmował nie będę. Mnie interesuje montaż silników napędu stołu, montaż śrub i ekstra poprawienie geometrii. Dzisiaj położyłem na traserskiej drugą stronę suportu (krzyżaka) po którym porusza się stół w osi X. Powiem tylko tyle że jet źle i to bardzo. Krzywo i nierówno. Chyba trzeba będzie tą drugą stronę jednak dać do szlifu. Fotka tabliczki silnika:

Ja kilka miesięcy temu postanowiłem zawalczyć ze stołem krzyżowym produkcji chińskiej. Ten typowy za około 400PLN. Miałem plan wykorzystać go jako oś XY we frezarce kolumnowej CNC. Jednakże po przyłożeniu do stołu traserskiego okazało się, że jest pokrzywiony we wszystkich możliwych kierunkach. O wykończeniu jaskółek nie wspomnę. Powierzchnie przylegania, stołu do krzyżaka, które wzajemnie trą o siebie zamiast nawet byle jakiego szlifu są po prostu przejechane frezem i to tak bez finezji. Zacząłem to nawet skrobać i poprawiać fabrykę. Jednak gdy zaczynałem skrobanie po tygodniowej przerwie miałem dziwne wrażenie, że odlew jeszcze pracuje. Skoro chińczycy podchodzą do tematu w taki sposób (wiadomo to kupuje się na kontenery a nie na sztuki) to pewnie sezonować czy tam odprężać odlewów też im się nie chciało bo to koszta. Tak więc stół krzyżowy leży na razie rozebrany i pewnie kiedyś się za niego wezmę, ale niech trochę się posezonuje to może i coś z tego będzie. Ot taki stół pod chińską wiertarkę
Jeśli chodzi o mikronowe tolerancje to jeśli dobrze doskrobiesz i odlew był sezonowany to przy wymianie śrub na dobre kulowe to może i nbędzie to miało ręce i nogi. Jednak gdy odlew zacznie się sam z siebie giąć to będą raczej setki albo dychy. Oby nie, ale ja już kilka chińskich rzeczy mam i wiem co to za jakość, szczególnie jeśli chcemy coś kupić za 3x mniej niż normalnie powinno kosztować

Temat bardzo ciekawy, sam w następnym miesiącu chcę kupić ten typ frezarki i przerobić na CNC. Nie wiem tylko na którego klona się zdecydować, bo podobne (lub takie same) są jeszcze Holzmann, Maktek i inne. Czy konkretna "marka" w ogóle ma tu jakiekolwiek znaczenie..?

Ps. Na youtubie można zobaczyć kilkanaście różnych przeróbek tej maszyny na CNC.

WarrioR pisze:Na youtubie można zobaczyć kilkanaście różnych przeróbek tej maszyny na CNC.

Skoro przerabiają to widocznie daje się z nich coś zrobić mimo wad. Zawsze można sobie w międzyczasie dogłaskać. A co do konkretnego dystrybutora, to jak doświadczenie kolegów uczy, nie ma pewniaków co do każdego oferowanego przez nich egzemplarza. Można jedynie (uwzględniając opinie tych którzy reklamowali) wybrać taką firmę, która podchodzi do ewentualnej reklamacji poważnie i daje dobre(względem innych) wyposażenie w pakiecie.

Do Optimum BF można kupić zestawy serw/napędów, ciekawe jak z jakością tych maszyn skoro oferują taką możliwość.

Widziałem tokarkę Optimum w centrum szkoleniowym Siemensa w Niemczech. Wpakowali do niej Sinumerika i testowali, więc chyba nie jest tak źle.

Za kilka dni ruszamy dalej z tematem. Musiałem dokończyć ciągnące się zlecenia i stąd zastój w temacie. Skrobania ciąg dalszy. Przyszły zamówione łożyska i uszczelniacze.

No i znalazłem nieco czasu aby trochę poskrobać..... trochę..... 7 godzin skrobania w sumie niedużego elementu. Długo to trwało z racji że trzeba było go wyprostować i jeszcze ustawić w miarę równolegle do powierzchni która jest pod spodem. W końcu to krzyżak więc należy mu się jakaś lepsza geometria. Stół, pasta, odbijanie, skrobanie i tak w kółko. Na początku przy prostowaniu tego żeliwa wziąłem kątówkę i po prostu delikatnie szlifowałem ciemne miejsca na krzyż raz w jedną stronę, potem odbijałem i znów szlifowanie w drugą stronę. Szlifierką szło szybciej ale i tak długo trwało zanim doszedłem do jako takiej równości. W lewym górnym rogu ustawiłem sobie zero i do niego wyprowadzałem płaskość i równoległość. I tak w lewym górnym rogu na wewnętrznej części ślizgu została trochę dziura ale tam było ponad -0.15 bo się kitajcowi kątówka chyba omsknęła i przyszlifował dziursko. Powierzchnia była tak źle wykonana że nie da się tego bardziej popsuć. Można tylko poprawić. Więc poprawiamy. Po wstępnym szlifowaniu wziąłem się już za skrobanie. Szło jak zawsze mozolnie ale efekt jest całkiem niezły. Przylega już na całej powierzchni. Powierzchnię mam na zero po lewej stronie (tak samo góra jak i dół) a po prawej mam na +0.03 na obu prowadnicach i tak zostawiam. Jak coś to skoryguję to podstawą kolumny osi Z. Ilość plamek może nie jest specjalnie duża ale ja już nie miałem siły tego skrobać na ideał. I tak czekają mnie jeszcze skrobanie prowadnicy pod stołem i na kolumnie osi Z. Zapraszamy do oglądania.

Miętek akceptuje jakość prac?:)

Michał? Jak mnie tu namierzyłeś?

Miętek lubi iskierki i wióry. Nawet siedzi mi na kolanach pod kurtką gdy siedzę na krześle i spawam tigiem. Kontroluje swoim czujnym okiem czy się przykładam do roboty i zaczepia mnie pazurkiem jak mu się coś nie podoba

Prace się ślimaczą na przód. Skrobanie mnie zmęczyło więc trochę maszynowego skrawania teraz. Ostatnio forum domaga się od wszystkich wiórów więc sypnę Wam garstką takich z żeliwka.

Przysiadłem do zrobienia i zamocowania nakrętki na osi X. Na Betty zrobiłem planowanko które niestety skończyło się małą wpadką. Dojeżdżałem wrzecionem (ręcznie z klawiaturki) do materiału żeby ustawić sobie punkt zero i klawiatura się po prostu zacięła i po puszczeniu klawisza maszyna jechała dalej. Zdążyłem walnąć pięścią w nią i stanęła.
Ale niestety wydziabała małą dziurę. Nie wpływa to jakoś specjalnie na wytrzymałość elementu ale wygląda paskudnie i już zawsze będę pamiętał że tam w środku pod blokiem jest kurde mała dziurka Od jakiegoś czasu dzieją mi się jakieś awarie z tym komputerem i chyba muszę go wymienić na inny model. Rozbierałem go ze 2 razy bo raz padła któraś kość pamięci RAM i się nie włączał a innym razem znów Windows nie mógł znaleźć pliku rozruchowego i wołał o płytę instalacyjną. Nic mu nie pomagało ani resety ani wypięcie zbędnych wtyczek. Jak go wyłączyłem i polazłem po płytę to się chyba wystraszył bo po powrocie odpalił normalnie. Starczy tych opowieści. Obrazki teraz:









Dostarczone śruby kulowe były mało precyzyjnie zatoczone i w sumie to mi nie pasowały mi do żadnego łożyska. Najkrótsza śruba była trochę za krótka więc bezczelnie dospawałem kawał pręta i zatoczyłem po swojemu. Pozostałe dwie śruby toczyłem po gwincie kulowym. Nie rozhartowywałem końcówek bo akurat w piecu się nie paliło. Toczyłem na twardo. Generalnie nic przyjemnego i nóż z płytką szybko się tępił ale im głębiej tym mięciej. Obróbka wykańczająca zrobiona ostrym nożem świeżo szlifowanym. Jak brakowało setki czy tam trzech do wymiaru to dokańczałem płótnem ściernym i sprawdzałem mikrometrem. Gwint M15x1 pod nakrętkę KM2 zrobiony z tokarki. Fajnie mieć porządną maszynę na warsztacie (puki co, dzięki Dudi za pożyczenie tokarki TUM25 ) Obrazki: