Remont tokarka stołowa TOS MN-80 rok produkcji 1966
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 707
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 103
- Posty: 216
- Rejestracja: 06 sty 2012, 11:24
- Lokalizacja: Wrocław
Jeśli będziesz chciał wyjąć śrubę np do malowania czy dokładnego czyszczenia, ja to zrobiłem tak. Zdemontowałem podparcie z prawej strony oraz kołek z lewej który spina śrubę z napędem. Ale mimo wszystko nie chciała wyjść. Trochę się z nią poszarpałem ale to i tak nic nie dało. Więc wziąłem 2 kawałki drewna, ścisnąłem śrubę przez drewno ściskiem stolarskim i waląc młotkiem w drewno wybiłem ją. Nie było innej opcji tak była zapieczona.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2014, 19:35 przez DamianS, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 29
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
Smarowniczki są fi 6mm, wciskane. Jeżeli dobrze pamiętam, kupiłem takie w firmie Smarland w Szczecinie, nie ma ich w katalogu, ale były na półce. Zadzwoń do nich i sprawdź. Lekko się różnią od oryginalnych, mają większy, wklęsły kołnierz.cmok pisze:A jaki jest wymiar tych smarowniczek ?
Ja usuwałem uszkodzoną smarowniczkę następująco: pensetą i czyścikiem do uszu oczyściłem wnętrze starej smarowniczki, zatkałem otwór na jej końcu odrobiną filcu (żeby ew. wióry nie dostały się dalej), gwintownikiem M4 (takim bez czubka) wykonałem ok. 3 zwojów gwintu, podłożyłem nakrętkę M10, wkręciłem dłuższą śrubkę M4 z nakrętką i szeroką podkładką. Takim "ściągaczem" bez kłopotu i nie
pozbyłem się starej smarowniczki. Nową wbiłem mosiężnym młotkiem.GrafRamolo pisze:wywołująć minimalne acz nie uniknione uszkodzenia tylko lakieru.
Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 220
- Posty: 707
- Rejestracja: 03 sty 2011, 23:18
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 53
- Rejestracja: 16 mar 2014, 23:37
- Lokalizacja: Warszawa
Brakowało w moim wyposażeniu potrzebnej mi przystawki frezerskiej.
W prosty sposób zaadoptowałem do tej roli przystawkę podzielnicę.
Do stolika montażowego do niej dorobionego przedmiot frezowany mocowany jest w przykręcanym imadle lub zaciskami.
Frezowałem w ten sposób metale kolorowe i stal z profili konstrukcyjnych.

W prosty sposób zaadoptowałem do tej roli przystawkę podzielnicę.
Do stolika montażowego do niej dorobionego przedmiot frezowany mocowany jest w przykręcanym imadle lub zaciskami.
Frezowałem w ten sposób metale kolorowe i stal z profili konstrukcyjnych.

Ostatnio zmieniony 22 kwie 2014, 08:24 przez voy, łącznie zmieniany 1 raz.