Polskie topowe tokarki.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 28
- Posty: 7619
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
Nie zaglądałem tu kilka dni a sytuacja sie rozwinęła.Zienek pisze:Jeszcze prowadnicę THK25 przyłożę i zobaczę, czy mi jakiś szczelinomierz wejdzie, ale póki co to łoża nie zamierzam szlifować.
Bardziej mnie martwi bicie elementu w uchwycie.
No ale po rozbiórce i czyszczeniu zobaczymy, co to da.
.

Skup sie na wrzecionie, to najważniejsze, jak jest jakis problem z prowadnicami to myśl nad przerobieniem na CNC, będziesz mógł korygować wszelkie stożki i błędy geometrii tokarki. A jeżeli masz ograniczony prąd w garażu to tym bardziej bo jak przyjdzie coś skrobnać z dużym naddatkiem to się załamiesz jak falownik czy bezpieczniki będą przerywać robotę.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2692
- Rejestracja: 08 gru 2009, 22:33
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 116
- Posty: 3730
- Rejestracja: 13 gru 2008, 19:32
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
A co u mnie?
Wczoraj:
Przed rozebraniem uchwytu jeszcze raz wkręciłem mój pręcik pomiarowy. Zauważyłem, że uchwycony jedną ręką jest na tyle luźno uchwycony, że ma pewne pole manewru. Dopiero silne dokręcenie spowodowało brak możliwości ruszenia. Ergo: zdaje się, że jedna ze szczęk jest nieco wypracowana i nie trzyma 90' przez co jest możliwe różne osadzenie elementu i uzyskanie różnych wartości bicia.
Do garażu zawitał pewien sąsiad, który zawsze był an dzień dobry dzień dobry i tyle. Uzewnętrznił się, że był tokarzem przez 35 lat, teraz jest na rencie, ale dorabia jakieś części do rowerów dla jakiejś firmy. Sam tokarki nie ma, ale na takiej jak moja, to pracował. Pokazał mi parę myków w tej mojej tokarce, których jeszcze nie rozgryzłem, bo nie przestudiowałem jeszcze DTR'ki. Tak więc mam blok obok specjalistę
Dziś:
Zdjąłem uchwyt.
Delikatne "młotkowanie" w na pół odkręcone śruby wkręcone w uchwyt przez tarczę zabierakową nie dawało rezultatu. Zdjęcie go z zabieraka wymagało drewnianego klocka, młotka i pukania prosto nad zabierakiem w uchwyt przez tenże klocek.
Śruby trzymające pokrywę tylną uchwytu były dość luźne. Odkręciłem je bez klucza samą nasadką. W środku czarny smar. Orzechy i zębata część ślimaka, jak i sam ślimak nie mają widocznych gołym okiem śladów zużycia. Poza małym "puknięciem" w ślimak w jednym miejscu. Nie mierzyłem, czy ślimak dostał guza od tego puknięcia, ale nie sądzę, żeby to zmieniało geometrię.
Trochę poczyściłem ślimaka i fajrant na dziś.
Wyczyszczę do końca, nasmaruję, złożę i jak bicie będzie podobne, to użyję wiertarki, kamień szlifierski i np łożysko włożone w tylną część szczęk i będę szlifował "aż do całkowitego wyiskrzenia", jak zalecił rezolutnie sąsiad
Wczoraj:
Przed rozebraniem uchwytu jeszcze raz wkręciłem mój pręcik pomiarowy. Zauważyłem, że uchwycony jedną ręką jest na tyle luźno uchwycony, że ma pewne pole manewru. Dopiero silne dokręcenie spowodowało brak możliwości ruszenia. Ergo: zdaje się, że jedna ze szczęk jest nieco wypracowana i nie trzyma 90' przez co jest możliwe różne osadzenie elementu i uzyskanie różnych wartości bicia.
Do garażu zawitał pewien sąsiad, który zawsze był an dzień dobry dzień dobry i tyle. Uzewnętrznił się, że był tokarzem przez 35 lat, teraz jest na rencie, ale dorabia jakieś części do rowerów dla jakiejś firmy. Sam tokarki nie ma, ale na takiej jak moja, to pracował. Pokazał mi parę myków w tej mojej tokarce, których jeszcze nie rozgryzłem, bo nie przestudiowałem jeszcze DTR'ki. Tak więc mam blok obok specjalistę

Dziś:
Zdjąłem uchwyt.
Delikatne "młotkowanie" w na pół odkręcone śruby wkręcone w uchwyt przez tarczę zabierakową nie dawało rezultatu. Zdjęcie go z zabieraka wymagało drewnianego klocka, młotka i pukania prosto nad zabierakiem w uchwyt przez tenże klocek.
Śruby trzymające pokrywę tylną uchwytu były dość luźne. Odkręciłem je bez klucza samą nasadką. W środku czarny smar. Orzechy i zębata część ślimaka, jak i sam ślimak nie mają widocznych gołym okiem śladów zużycia. Poza małym "puknięciem" w ślimak w jednym miejscu. Nie mierzyłem, czy ślimak dostał guza od tego puknięcia, ale nie sądzę, żeby to zmieniało geometrię.
Trochę poczyściłem ślimaka i fajrant na dziś.
Wyczyszczę do końca, nasmaruję, złożę i jak bicie będzie podobne, to użyję wiertarki, kamień szlifierski i np łożysko włożone w tylną część szczęk i będę szlifował "aż do całkowitego wyiskrzenia", jak zalecił rezolutnie sąsiad

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 29
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
Jakiej znowu wiertarki ! to raczej będzie coś precyzyjnego , wałek giętki , itp . Zwykła wiertarka to nie jest najlepsze rozwiązanie , dobre jest włożenie szlifierki zamiast np imaka...Zienek pisze:)
Wyczyszczę do końca, nasmaruję, złożę i jak bicie będzie podobne, to użyję wiertarki, kamień szlifierski i np łożysko włożone w tylną część szczęk i będę szlifował "aż do całkowitego wyiskrzenia", jak zalecił rezolutnie sąsiad
Oczywiście wtedy gdy mamy "ładne" odszczurzone łoże i rozebrany , nasmarowany i złożony suport ... mamy ? ;]
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 116
- Posty: 3730
- Rejestracja: 13 gru 2008, 19:32
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Mokrą chinkę mogę nawet zaprząc do pracy.
Jakiś polecany kamyk z uchwytem do 8mm?
Do metali tlenek glinu chyba najlepszy.
http://allegro.pl/wolfcraft-ceramiczny- ... 93055.html
ten ma dość dużą średnicę - 25mm.
http://allegro.pl/dremel-932-kamien-szl ... 98866.html
Ten ma 9.5mm, więc "nie schowa" za sobą Nakrętki ER11.
Łoże praktycznie odszczurzone, ale suportu jeszcze nie rozbierałem
Jakiś polecany kamyk z uchwytem do 8mm?
Do metali tlenek glinu chyba najlepszy.
http://allegro.pl/wolfcraft-ceramiczny- ... 93055.html
ten ma dość dużą średnicę - 25mm.
http://allegro.pl/dremel-932-kamien-szl ... 98866.html
Ten ma 9.5mm, więc "nie schowa" za sobą Nakrętki ER11.
Łoże praktycznie odszczurzone, ale suportu jeszcze nie rozbierałem

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 29
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
Czasem nie trzeba rozbierać całego suportu ale dobrze by było go "wysunąć " z łoża jeśli konstrukcja pozwala i usunąć opiłki i inne ciała obce które przykleiły się pod spodem . Ja do szlifowania miałem kamyk coś średnicy 5 złotówki ... i nie rób wszystko na raz , poznawanie i regeneracja tokarki to nie wyścigi , w tydzień nie musisz jej naprawić ;]
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam