Biedrona w stoczni

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
lukadyop
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 25
Posty: 1377
Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
Lokalizacja: szczecin

#101

Post napisał: lukadyop » 13 paź 2012, 21:36

MlKl pisze: Ja zmieniam zawód, gdy sam tego chcę, nie idę w tym celu po żadne dotacje, na żadne kursy, opłacane z państwowych pieniędzy. Uczę się sam, sam kupuję podręczniki, sam sobie kupuję narzędzia i maszyny.

To ma wynikać z inicjatywy pracownika, to on musi mieć chęć nauczenia się nowego, bardziej perspektywicznego zawodu. Inaczej są to tylko zmarnowane pieniądze i czas.

No tak ze slusarza stolarz, z murarza, cieśla, z tynkarza lekarz? prawnik? Polityk?

Ty sam wierzysz w co piszesz może tobie trzeba narysować że jak ktoś ambitny ma tylko zawodówkę, niekiedy maturę nie jest w stanie w tym kraju wystartować tak jak ty OBŁĄKANIE o tym piszesz, a co dopiero zmienić zawód.

MIKI obudź się



Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#102

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 21:58

A co ma do tego ukończona, lub nie ukończona kiedyś tam szkoła? Ja akurat kończyłem technikum rolnicze, w tym zawodzie pracowałem może z rok. Pracowałem przy montażu bloków z wielkiej płyty. Byłem ślusarzem, byłem stolarzem, byłem rzeźnikiem, byłem cieślą, murarzem, betoniarzem, spawaczem. Prowadziłem kiosk Ruchu, handel obwoźny. Byłem współwłaścicielem dużej firmy budowlanej. Miałem kafejkę internetową. Potem zostałem programistą. Dziś nadal piszę programy i bawię się w obróbkę CNC i rusznikarstwo.

I nikt mi niczego nie sponsorował, bogatych rodziców nie miałem, nie wieszałem się klamki u żadnej partii, czy kościoła. Każdego z tych zawodów nauczyłem się sam, bo tego chciałem.

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 14
Posty: 4463
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

#103

Post napisał: pitsa » 13 paź 2012, 22:33

Skończysz jako szaman w pustej indiańskiej wiosce na skraju puszczy. :)

Dobrze jest mieć swoją wizję świata, ale nie można zapominać, że jesteśmy istotami społecznymi zależnymi od siebie nawzajem.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2347
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#104

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 23:49

MlKl pisze:Każdego z tych zawodów nauczyłem się sam, bo tego chciałem
Ale kol lukadyop jest tokarzem,i chyba lubi i ceni to co potrafi a przypuszczam że chętnie kontynuowałby ten zawód.
Bycie wszystkim zakrawa na powierzchowność i pasuje do bylejakości a chyba nie o to chodzi.
Ostatnio samoloty z tego powodu spadają.
I dokładnie na to wszyscy zwracają uwagę, podają jako przyczynę kiepskiej służby publicznej, bo jakoś tam będzie.
A od innych wymagamy kompetencji??? Większej niż od samouka?

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#105

Post napisał: MlKl » 14 paź 2012, 01:13

Dobry tokarz nie ma problemu z pracą. Ja nikomu nie nakazuję się przebranżawiać. Informuję jedynie, że jak pracy w wyuczonym zawodzie nie ma, albo zapłata nie jest satysfakcjonująca, to warto pomyśleć o zmianie zawodu. I to ma wynikać z własnych chęci, a nie z tego, że w pośredniaku wykopali na kurs, który im pozwoli wykonać statystyki, firmie od kursów przyniesie pieniądze, a sam delikwent nic na tym nie skorzysta.

Jak już nadmieniłem - nie lubię monotonii. Dlatego szukam odmiany. Ale wszystko co robię, staram się robić dobrze, i najczęściej właśnie tak robię.

Wspólnikiem w firmie budowlanej zostałem, bo jako zwykły robol jeździłem do pracy z wielką torbą własnych elektronarzędzi - i zauważył to szef konkurencyjnej firmy. Zatrudnił mnie parę razy po godzinach, a potem zaproponował współpracę.

Awatar użytkownika

Zienek
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 3730
Rejestracja: 13 gru 2008, 19:32
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

#106

Post napisał: Zienek » 14 paź 2012, 08:49

MIKI - może jesteś wyjątkiem, który w wolnym rynku czuje się jak ryba w wodzie.

Są też konformiście, którzy chcą mieć stabilizację, choćby nudną, ale pewną. W Szczecinie w ciągu jednego miesiąca pojawiło się 30 czy 100 tokarzy. Dlatego uważam, że w pewnym momencie zrobiło się bardzo ciężko nawet dla dobrych tokarzy.

Ciężko komuś, kto zajmował się szlifowaniem wałów na statki, znaleźć zejście na produkty z rusznikarstwa (paintball asg czy wiatrówki), czy RC, bo to nie jego dziedziny.

Nie należy liczyć na to, że wszyscy są tak rzutcy w przebranżawianiu, jak Ty. Myślę, że trochę za mocno ciśniesz, że punkt widzenia kol. Lukadyop jest błędny. Jest inny.

Na szczęście na terenie stoczni pojawiły się pomniejsze firmy, które może nie robią wielokilotonowych statków od A do Z, ale poszczególne podzespoły do mniejszych statów, czy jachtów. Firmy z branży obróbki metali, hydrauliczne, lakiernicze itp.

Awatar użytkownika

clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 26
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#107

Post napisał: clubber84 » 14 paź 2012, 10:42

Akurat w samej stoczni nie szlifowali wałów, te mniejsze podzespoły mechaniczne do statków takie jak silniki, pompy itp. robili w Zakładach Cegielskiego w Poznaniu.
Pamiętam, jak jeszcze w swojej pierwszej firmie w rodzinnym mieście (była to spółka córka firmy duńskiej) robiliśmy zabudowy podzespołów elektrycznych i elektronicznych na statki - skrzynki, korytka, obudowy.

A co do przebranżawiania się, to kiedyś na czarno pracowałem w warsztacie ślusarskim, potem na budowie. Po wojsku trafiłem do firmy, o której wspomniałem wyżej, pracowałem na krawędziarkach CNC, a teraz pracuję w innym zakładzie na wykrawarkach CNC, mimo że tej samej marki, ale zawsze to jakaś odmiana (nie powiem za ile, ale za większe pieniążki). :wink:

I rozumiem to oburzenie kol. lukadyop, nie mógł znaleźć zatrudnienia, bo jak wspomniałeś pojawiło się dużo tokarzy, ale czy któryś potrafił obsłużyć tokarkę CNC, to już tylko sam Pan Bóg wie. Uważam również, że koledze nie stoi nic na przeszkodzie, aby podszkolić się i nauczyć obsługi tokarki CNC, wiek nie ma tu nic do rzeczy.

Pozdrawiam


zdzicho
Posty w temacie: 39

#108

Post napisał: zdzicho » 14 paź 2012, 13:00

Mam znajomego. Od czasów przemian czuł się jak ryba w wodzie . Połączenie poglądów MIKIego i oprawcy.Zarabiał w miesiąc tyle co ja w pół roku. W koło same,, ,,nieroby,nieudacznicy lenie ,barany darmozjady" itd itp.ZUS to niepotrzebny złodziej.Forsą szastał na lewo i prawo. Prace zmieniał kilkakrotnie. Politycznie utożsamiał się w różnych czasach z UPR, KLD, UW ,PO.Idylla trwała ok 20 lat. P W ostatnich latach założył rodzinę ,przyszedł kryzys i wywiało go z branży( Finansowej ). Szuka roboty już 3 rok.Fizycznie umie robić kupę,więc nie nadaje się.W branży nie ma chwilowo zapotrzebowania.W zawodzie mgr.inz. elektryk, nikt nie chce z nim gadać ,bo ma 0 praktyki.Nie chodzi już do prywatnych lekarzy,,bo nie będzie się gniótł z motłochem ,i czekał miesiącami". Kupuje w Biedronce i innych marketach- przedtem tylko sklepy ,do których nawet nie wchodziłem -bo po co?.Oszczędności popłynęły. Mieszkanie w apartamentowcu, trzeba było sprzedać ,żeby spłacić długi ,trzeba było , żyć po stracie roboty ,na podobnym poziomie. . Poszedł mieszkać do teściów na kupę i żyje z pensji( niewielkiej) żony i emerytur teściów.PO już nie jest takie piękne, , JKM ,to oszołom.Tematów poglądowych unika ,bo mu głupio. Coś mi się zdaje ,że załapał się do tych, którymi tak pogardzał przez 20 lat i czeka na koniec kryzysu. Nie biernie ,cały czas ,śle CV tu i tam -na razie daremnie.
Cieszmy się zatem, z tego co mamy i nie gardźmy innymi ,bo - fortuna kołem się toczy.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#109

Post napisał: oprawcafotografii » 14 paź 2012, 13:23

To matolek byl ;)

To ze sie zarabia dobrze nie znaczy ze nalezy pieniadze rozpieprzyc bez sensu.
Ja tam kupuje wina w Biedronce ;)

A zeby nie bylo - mam zamiar niedlugo kupic nowe auto. Dacie, nie BMW:)
A to dlatego, ze do Octavii nie mieszcza mi sie bambetle.

q


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 16284
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#110

Post napisał: kamar » 14 paź 2012, 13:29

zdzicho pisze:trzeba było sprzedać ,żeby spłacić długi ,trzeba było , żyć po stracie roboty ,na podobnym poziomie. . Poszedł mieszkać do teściów na kupę i żyje z pensji( niewielkiej) żony i emerytur teściów..
Wypisz, wymaluj Polska po Gierku :)
Ale miał swoje 5 minut (dwudziestoletnie) a przecież powinien po bozemu zawsze kupować w biedronie i mieszkać z teściami.
I zgubiła go właśnie komunistyczna mentalność życia bierzącą chwilą.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”