Biedrona w stoczni

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#81

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 13:10

pukury pisze: zmienić mentalności się praktycznie nie da .
wydaje mi się że to tylko intelektualna nadbudowa sprawy. Mentalność i inne tego typu to okreslenia na siłę porządkujące otoczenie, porządkujace sferę emocji.
Mentalność łatwo zmienię wypłatą. Zmiana jest natychmiastowa. Postawę arogancką z pretensjami zmienię wypłatą - wypłatą premii dla innych z informacją że nie podoba mi się sianie zamętu.
Megalomańską opinię o swoich umiejętnościach zmienię kładąc premię na półce na której mają się znaleźć skończone i dobre wyroby - są, premię bierze, nie ma, ja biorę.
Możesz wierzyć, działa wspaniale. I w naturalny sposób potrafi wychować faceta lat 50 który nagle zacznie po sobie spuszczać wodę w toalecie. Bo raz poszedł bez premii i wiedział dlaczego.
A dalej już a wszelki wypadek przychodzi do pracy umyty. Bo poprzedni się nie ostał po próbie - miałem odruch wymiotny.
A na koniec ciekawostka. Właściwie to takich metod represji finansowej nie trzeba używać, wystarczy dobra atmosfera i nowy się dopasowuje, niezależnie od wieku i dotychczasowej mentalności. Bo jest głodny!!!




Autor tematu
lukadyop
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 25
Posty: 1377
Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
Lokalizacja: szczecin

#82

Post napisał: lukadyop » 13 paź 2012, 13:16

oprawcafotografii pisze: Nie sztuka postawic fabryke a nawet cos wyprodukowac.
Sztuka produkcje utrzymac (czyt. sprzedac produkty).

q


A co jak fabryka stoi produkuje sprzedaje a ją zamykają.

Stocznia miała portfel zamówień na kilka lat do przodu, PŻM chciał w stoczni produkować statki ale poszli do Chin nie dlatego że taniej ale dlatego że nie było gdzie w Polsce statków zrobić.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#83

Post napisał: oprawcafotografii » 13 paź 2012, 13:18

lukadyop pisze:
oprawcafotografii pisze: Nie sztuka postawic fabryke a nawet cos wyprodukowac.
Sztuka produkcje utrzymac (czyt. sprzedac produkty).

q


A co jak fabryka stoi produkuje sprzedaje a ją zamykają.
Stocznia miała portfel zamówień na kilka lat do przodu...
Sory, zapomnialem dodac "i zarobic" ;)
Produkowanie tylko po to zeby produkowac i tracic nie ma sensu.

q


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#84

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 13:20

lukadyop pisze:Stocznia miała portfel zamówień na kilka lat do przodu
Tematu bliżej nie znam ale wynika że jakaś wyższa siła zrobiła sabotaż.
A czy mieli jak zrealizować te zamówienia? Czy cena za nie była opłacalna?
Kolego mam 100 rysunków które mi możesz zrobić, Każdy po 5zł.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#85

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 13:22

To nie banki w Polsce są winne tego, że przeciętny Polak nie widzi się w biznesie, woli stać przy czyjejś maszynie i zazdrościć właścicielowi zysków. Polacy chętnie zapożyczają się na samochody, plazmy etc.

Problemem jest nasze nadopiekuńcze państwo. Z uporem godnym lepszej sprawy broni biednych, powodując skutek wręcz odwrotny. W cywilizowanym świecie ludzie wynajmują domy i mieszkania, w Polsce właściwie rynek mieszkań pod wynajem nie istnieje, i nikt takowych z założenia nie buduje.

Co jest przyczyną? Ano ochrona praw lokatora posunięta do absurdu. Nikt nie postawi osiedla z mieszkaniami na wynajem, bo nie sposób ani wyegzekwować czynszu od lokatorów, ani ich się z wynajętych mieszkań pozbyć. W efekcie mieszkań nie ma, ceny na czarnym rynku są wysokie.

Również w dziedzinie pracy państwo tak chroni nierobów, że faktycznie surowo każe wszystkich chętnych do pracy. Nierobowi jak psu miska należy się wszystko. Ale jak tylko podejmie pracę za najniższą stawkę, traci wszelkie przywileje, za to z miejsca karany jest finansowo potrąceniem połowy wypracowanych pieniędzy.

Nic nie poradzę na to, że mnie trzęsie, gdy czytam o "onych, co to rozkradli, zniszczyli, zmarnowali". Nie ulega wątpliwości, że wiele rozkradziono, zniszczono, czy zmarnowano - bo transformacja ustrojowa po pięćdziesięciu latach tak musiała wyglądać. Wszyscy się wtedy uczyliśmy na błędach, a niektórzy wykorzystali okazję.

Ci, co na wykorzystaniu poprzestali, szybko zniknęli z rynku. Za to ci, co potrafili z zagrabionego majątku zrobić dobry użytek, stali się w krótkim czasie filarami nowego porządku. Nie mieliśmy wyszkolonej kadry, zdolnej przejąć i poprowadzić naszą gospodarkę z marszu. Nie mieliśmy środków, by wynająć fachowców z zewnątrz. Mimo to w dwadzieścia lat osiągnęliśmy wiele.

Równie daleko mi do anarchizmu, jak do komuny. Ja po prostu uważam, że każdy jest kowalem swego losu, i tak śpi, jak sobie pościele.

Nie da się całkowicie zlikwidować socjalu. Ale to, co w dzisiejszej Polsce mamy, jest chore.

lukadyop nie rozumie, że choć rzetelnie i ciężko pracował w stoczni, to jego praca była niewspółmierna do płacy. Był przepłacony sowicie, i to mu się podobało. A protestuje, bo taka sytuacja nie mogła trwać w nieskończoność, i zakład, wydający więcej niż zarabiał, po prostu upadł.

Pyta kamara o pracowników. Kamara stać na to, żeby sobie dobrać personel, i dobrze mu płacić. Ale na pewno nie jest to podział zysków po równo z właścicielem. Firma kamara jest dochodowa, nikt jej nie dotuje. Wykonuje zadania wysoko specjalizowane. Nie można jej porównać z zakładem, który na rynku może istnieć tylko dzięki dotacjom, i którego załoga co i rusz strajkami wymusza zwiększenie owych dotacji. One się nie brały z powietrza - żeby dotować stocznie, trzeba było zabrać kamarowi i jego pracownikom. I dzięki temu, że pozamykano te dotowane państwowe biznesy, kamar może egzystować i godnie płacić swoim pracownikom. Ale nadal siedzi mu na garbie zbyt wielu nierobów.

Lukadyop żąda, żeby mu płacono więcej. I będzie żądał, niezależnie od tego, ile więcej dostanie. Ludzka zachłanność jest nieograniczona. Nie rozumie, że nie należy mu się nic za samą chęć do posiadania. Nikt nie ma obowiązku dzielenia się z nim tym, co posiada.

Nie rozumie, że bycie posiadaczem, krwiopijcą jest obciążone dużo większym ryzykiem, wymaga o wiele większego wkłądu własnego, i dlatego przynosi większy dochód, niż sprzedaż swojej pracy.


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 16285
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#86

Post napisał: kamar » 13 paź 2012, 13:24

lukadyop pisze: Stocznia miała portfel zamówień na kilka lat do przodu, .
Mieć co robić a zarabiać to dwie różne sprawy - vide- polskie autostrady.
Swego czasu startowałem troche do przetargów w elektrowniach. Szybko mi przeszło. Jezeli jedynym kryterium jest cena to zawsze znajdował się idiota co bral robotę poniżej koszów i potem szukal materiałów po złomowiskach. Ja mam czas ja poczekam aż popadają jak stocznie :)
Grawer.Gift pisze:[
a w Pocztamie za kasę z planu Marshalla
Drezno też ? :) To jakby nie ta strefa okupacyjna.


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#87

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 14:38

kamar pisze: zawsze znajdował się idiota co bral robotę poniżej koszów i potem szukal materiałów po złomowiskach..
Swego czasu rozmawialiśmy z niemiecką firmą w sprawie ich przedstawicielstwa w Polsce i stosowania ich materiałów w produkcji. Pokazali wtedy ich sposób kalkulowania produkcji.
Zaopatrzenie - cena mat+narzut=cena surowca
produkcja - cena surowca +narzut=cena produktu
marketing - cena produktu+narzut=cena dystrybucji
przedstawiciel - cena dystrybucji+ zysk=cena dla klienta.
Jak zapytać np Boscha ile kosztuje to czasem można dostać za 60% ceny wyjściowej
A i tak mają jeszcze zysk.
Jeżeli nie trzyma się ceny to zakład zaczyna gonić za zwrotem nakładu, zaczyna oszczędzać na robociźnie, robi rzeczy niedopracowane - prosta droga do upadku.
Jeżeli klient nie zgodzi się na cenę to następny wyrówna postój. Ale usługę będzie miał wykonaną super, z dopieszczeniem szczegółów, zapakowaną do transportu - (bo jest czas) i jeszcze parę gratisów. I będzie zadowolony mimo wysokiej ceny. I poleci mnie następnemu:
Wiesz drodzy są ale warto bo żadnych kłopotów. ( kredyt zaufania)
Droga odwrotna typu
Bo klient tak chciał daje produkt typu faifaxis.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#88

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 15:27

kamar pisze: Jezeli jedynym kryterium jest cena to zawsze znajdował się idiota co bral robotę poniżej koszów i potem szukal materiałów po złomowiskach. Ja mam czas ja poczekam aż popadają jak stocznie :)
I tu tkwi również źródło problemów lukadyopa. Bo jak ktoś przyjmuje zlecenia poniżej swoich kosztów, a nie ma szans na dotacje, to gdzieś te koszta musi przyciąć, inaczej zbankrutuje. Musi zatrudniać jak najtaniej, walić ludzi na godzinach, ciąć premie za byle co.

Robią tak głównie desperaci, ale w czasach permanentnego kryzysu jest ich zdecydowanie za dużo. Ja zmieniam profil działalności co kilka lat, raz, że mi się nudzi, dwa, że dana produkcja, czy usługa przestaje być tak opłacalna, jak bym chciał. Na świecie normą jest, że ludzie zmieniają pracę, i to niekoniecznie w tym samym zawodzie, co poprzednio.

Komuna przyzwyczaiła w Polsce ludzi do myślenia, że jak się skończyło przyzakładową zawodówkę, to się i przestoi w tym zakładzie przy tej samej maszynie do emerytury. Niestety, rzeczywistość zaskrzeczała, i tylko jedno pokolenie przy tych maszynach tak przestało. Co jakiś czas też się zresztą buntując.

Lukadyop nie potrafi pojąć, że na świecie stocznie produkują zarabiając na tym. Zatrudniają do tego tylko tylu pracowników, ile faktycznie potrzeba, i wywalają ich natychmiast, jak potrzeba ustaje. Płacą im tylko tyle, ile wynosi rynkowa wartość ich pracy, zupełnie nie przejmując się tym, czy za to co zarobią zdołają przeżyć, czy będą żyli godnie, czy nie.

To nie jest problem pracodawcy. Dla pracodawcy praca najemnika jest wyłącznie kosztem, i jedynym kryterium jest osiągnięcie celu jak najmniejszym kosztem.

To najemnik ma się starać - zdobywać doświadczenie, dokształcać się, gromadzić środki na własny biznes. Jak to zrobi to wyłącznie jego problem, nie pracodawcy.

Socjal jest ustępstwem na rzecz najmniej zaradnych. Jest w jakiejś mierze konieczny. Ale należy go ograniczać do naprawdę niezbędnego minimum, i nie można tego minimum wyznaczać wedle standardów panujących w o wiele bogatszych krajach.

My mamy produkcję prawie na poziomie Rumunii, a socjal prawie na poziomie Niemiec.

Wypłaty pracowników u nas odzwierciedlają wydajność pracy. Przy tym trzeba podkreślić, że dla pracodawcy wypłatą pracownika jest podwójne brutto, a nie netto, które robotnik dostaje do ręki.

Jak lukadyop dostaje do ręki 1400, to pracodawcę w danym miesiącu kosztował 2800, i dodatkowo do tego trzeba doliczyć 1/12 płatnego urlopu, 1/12 płatnego zwolnienia lekarskiego, i 1/12 wszelkich strat, jakie ów lukadyop (lub jego koledzy) pracodawcy przynieśli w tym czasie. I szybciutko okazuje się, że lukadyop pracodawcę kosztował nie 1400, a 4 tysiące lub więcej.


Autor tematu
lukadyop
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 25
Posty: 1377
Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
Lokalizacja: szczecin

#89

Post napisał: lukadyop » 13 paź 2012, 16:00

Ja po pierwsze nikomu nie zazdroszczę, że prowadzi firmę i mu się powodzi daj mu Boże jak najwięcej,

Ja pracowałem w stoczni to nie uważam że byłem przepłacany, pracowałem ciężko i zasługiwałem na te pieniądze.

Każdy chce zarabiać więcej przecież to normalne, tak jak producent "czegoś" chce sprzedać z jak największym zyskiem.


Ja nie mam chyba takich problemów jak ty, sobie wyimaginowałeś, a porównywanie socjalu w Polsce a w innym kraju unii to z twojej strony głupota. Bo w polsce system socjalny prawie nie istniej, Rząd nikomu faktycznie nie pomaga.


Pamiętasz pewnie jak dwóch polityków chciało przeżyć za jakieś 1000 zł cały miesiąc, nie udało im się.

Ty weź 1400 i spróbuj przeżyć do następnej wypłaty.


Mi nie chodzi o to czy ktoś ma firmę czy pracuje przy maszynie, zbiera złom czy jest na kuroniu.

Tylko o to że nasz Rząd przez swoje ustawy, chore przepisy sprawia że pracodawca musi redukować zatrudnienie, zamykane są fabryki, bankructwa.


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#90

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 16:29

Chyba przez Ciebie przemawia gorycz za utracona stocznią którą widziałeś jako sprawany zakład.
Ale ja przez te kilkanaście lat nie byłem dotknięty żadną ustawą czy rozporządzeniem które w istotny sposób miałoby wpływ na wyniki. Gadanie o utrudnianiu przez przepisy działalności czy sterowaniu przez rząd tzw kosztami wytworzenia jest gadaniem teoretyków. Albo widoczne to jest dopiero w dużej skali gdzie rentowność jest rzędu pojedynczego procenta.
Gdy robisz w kilka osób na własnym warsztacie to na bieżąco wiesz czy zarobisz czy nie.
I czy rentowność roboty uzasadnia przyjecie pracownika czy lepiej rzecz zlecić podwykonawcy albo wcale się za zlecenie nie łapać.
Rząd u mnie w warsztacie nic nie może bo to ja w danych warunkach (przez rząd określonych - oczywiście) , to ja decyduję, A jak coś będzie nie teges to zatrzymam, i podatków nie bedę płacił, i na zasiłku sobie posiedzę ( trochę też narysuję coś nowego oczywiście :wink: )

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”