Tokarka CNC ze złomu już toczy :)
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 154
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Przeróbka twojej tokarki to wydatek ok 5 tysięcy, choć da się prowizorycznie zrobić za jakieś dwa.
Dawałbym na posuw poprzeczny silnik 4 Nm, na wzdłużny 8 Nm, sterowniki 6 A 80 V i takie zasilanie. Do tego wymiana śrub na kulowe 25x5 w posuwach i encoder na wrzecionie do gwintowania.
Moja tokarynka ma uchwyt 160, w tej chwili może toczyć do 500 mm długości i jakieś 220 mm nad suportem. Nad łożem wejdzie dobrze ponad 300 mm. Docelowo w kłach będzie metr - w tej chwili ogranicza to jedynie długość śruby posuwu wzdłużnego.
Trzeba pamiętać także, że te parametry są dla mnie mało istotne - potrzebuję tokarki z przelotem 38 mm, i rozstawem w kłach ok 600 mm, ale max fi obrabianych przedmiotów w 95 % mieści się w przelocie wrzeciona.
Do sterowania używam LinuxCNC - zajrzyj do działu, poświęconego temu oprogramowaniu.
Komputer, który to pociągnie, złożysz za ~500 zł. Sam program jest darmowy.
Na sterowniki, silniki, zasilanie wydałem ok 1500 zł
Dawałbym na posuw poprzeczny silnik 4 Nm, na wzdłużny 8 Nm, sterowniki 6 A 80 V i takie zasilanie. Do tego wymiana śrub na kulowe 25x5 w posuwach i encoder na wrzecionie do gwintowania.
Moja tokarynka ma uchwyt 160, w tej chwili może toczyć do 500 mm długości i jakieś 220 mm nad suportem. Nad łożem wejdzie dobrze ponad 300 mm. Docelowo w kłach będzie metr - w tej chwili ogranicza to jedynie długość śruby posuwu wzdłużnego.
Trzeba pamiętać także, że te parametry są dla mnie mało istotne - potrzebuję tokarki z przelotem 38 mm, i rozstawem w kłach ok 600 mm, ale max fi obrabianych przedmiotów w 95 % mieści się w przelocie wrzeciona.
Do sterowania używam LinuxCNC - zajrzyj do działu, poświęconego temu oprogramowaniu.
Komputer, który to pociągnie, złożysz za ~500 zł. Sam program jest darmowy.
Na sterowniki, silniki, zasilanie wydałem ok 1500 zł
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 154
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Po ciężkiej walce z ustawianiem osiowości napędów, wymianie łożysk na śrubach i dotarciu całości tokarynka śmiga 1800 mm/min, w pracy to co robiłem na poprzedniej przy posuwie 2-4 mm na minutę, na tej spokojnie robię z posuwem 50 mm/min. Słowem - opłacało się ustrojstwo zbudować. Odbyło się to praktycznie bezkosztowo - imprezę zasponsorowały szyny Rexrotha, pozyskane za cenę złomu, i sprzedane za 300 zł - mniej więcej tyle wydałem na zakup wszystkich wykorzystanych klamotów.
Co kupiłem?
Dwa obciążniki od ciągnika - 50 kg po 1,50/kg - zł podstawy suportu i konika
Tarcza hamulcowa - 12 kg po 1,50 zł/kg - podstawa wrzeciona
Koła pasowe - 5 kg po 1,50 zł/kg
Szyny Rexroth z wózkami 20 - ok 20 kg po 1,50 kg
Blachy 20 mm pod wrzeciono i silnik - ok 20 kg po 1,50 zł/kg
Sporo wcześniej kupiłem wrzeciennik, konik i jeszcze sporo przydasiów za 700 zł, za dorobienie zabieraka do wrzeciona dałem antenę siatkową ze wzmacniaczem i zasilaczem - tokarz se zakładał telewizję na Euro.
Suport frezer ofrezował w barterze za nacięcie wpustów na kliny w kołach zębatych.
Uchwyt kupiłem już dawno za sto zł - leżak magazynowy produkcji WSK Rzeszów, chwilę pracował na mojej pierwszej tokarynce.
Za płytę podstawy dałem flaszkę.
W sumie cała tokarka wraz z napędem (falownik i silnik) i ze zceencowaniem kosztowała ~ 3 000 zł. Zakupy te rozkładały się na prawie dwa lata - falownik kupowałem do pierwszej. Ceencowałem drugą. Wykonanie trzeciej zajęło miesiąc.
Na zewnątrz zleciłem jedynie wykonanie zabieraka i ofrezowanie suportu. Czeka mnie jeszcze ofrezowanie podstawy konika - choć już bym się mógł pokusić o zrobienie tego na własnej maszynie.
Sporo prac wykonałem na poprzedniej tokarce, i już na tej. Poza tym używałem wkrętarki do wiercenia i ręcznej piły do metalu do cięcia elementów.
Zaczynałem od złupcoka za 300 zł

Dołożyłem do niego ok 1000 zł - uchwyt, silnik, falownik, noże etc. Zarobił na siebie kilkakrotnie przez prawie rok, i poszedł do ludzi za 400 zł
Potem w handlu wymiennym za podobną kwotę pozyskałem taką sztukę

Na tej fotce już stoi na żeliwnej płycie, ale przyjechała do mnie na kobyłce wyspawanej z kątowników - można o niej powiedzieć wszystko, ale nie to, że była prosta...
Nowa tokarynka na tą chwilę wygląda tak

Jak widać - jeszcze sporo do zrobienia. Po pierwsze - do wymiany śruby napędów. Do zrobienia cały posuw poprzeczny - chwilowo zamontowałem jaskółkę dorabianą do poprzedniej tokarynki. Do zrobienia konik, trzeba jeszcze założyć i uruchomić encoder, porobić obudowy.
Ale podstawowa funkcjonalność maszyny już jest uruchomiona, i już na siebie zarabia
Co kupiłem?
Dwa obciążniki od ciągnika - 50 kg po 1,50/kg - zł podstawy suportu i konika
Tarcza hamulcowa - 12 kg po 1,50 zł/kg - podstawa wrzeciona
Koła pasowe - 5 kg po 1,50 zł/kg
Szyny Rexroth z wózkami 20 - ok 20 kg po 1,50 kg
Blachy 20 mm pod wrzeciono i silnik - ok 20 kg po 1,50 zł/kg
Sporo wcześniej kupiłem wrzeciennik, konik i jeszcze sporo przydasiów za 700 zł, za dorobienie zabieraka do wrzeciona dałem antenę siatkową ze wzmacniaczem i zasilaczem - tokarz se zakładał telewizję na Euro.
Suport frezer ofrezował w barterze za nacięcie wpustów na kliny w kołach zębatych.
Uchwyt kupiłem już dawno za sto zł - leżak magazynowy produkcji WSK Rzeszów, chwilę pracował na mojej pierwszej tokarynce.
Za płytę podstawy dałem flaszkę.
W sumie cała tokarka wraz z napędem (falownik i silnik) i ze zceencowaniem kosztowała ~ 3 000 zł. Zakupy te rozkładały się na prawie dwa lata - falownik kupowałem do pierwszej. Ceencowałem drugą. Wykonanie trzeciej zajęło miesiąc.
Na zewnątrz zleciłem jedynie wykonanie zabieraka i ofrezowanie suportu. Czeka mnie jeszcze ofrezowanie podstawy konika - choć już bym się mógł pokusić o zrobienie tego na własnej maszynie.
Sporo prac wykonałem na poprzedniej tokarce, i już na tej. Poza tym używałem wkrętarki do wiercenia i ręcznej piły do metalu do cięcia elementów.
Zaczynałem od złupcoka za 300 zł

Dołożyłem do niego ok 1000 zł - uchwyt, silnik, falownik, noże etc. Zarobił na siebie kilkakrotnie przez prawie rok, i poszedł do ludzi za 400 zł
Potem w handlu wymiennym za podobną kwotę pozyskałem taką sztukę

Na tej fotce już stoi na żeliwnej płycie, ale przyjechała do mnie na kobyłce wyspawanej z kątowników - można o niej powiedzieć wszystko, ale nie to, że była prosta...
Nowa tokarynka na tą chwilę wygląda tak

Jak widać - jeszcze sporo do zrobienia. Po pierwsze - do wymiany śruby napędów. Do zrobienia cały posuw poprzeczny - chwilowo zamontowałem jaskółkę dorabianą do poprzedniej tokarynki. Do zrobienia konik, trzeba jeszcze założyć i uruchomić encoder, porobić obudowy.
Ale podstawowa funkcjonalność maszyny już jest uruchomiona, i już na siebie zarabia

-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 154
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Przy wyższych zdarza jej się hałasować. Ale ja na niej na akord nie robię - wystarcza mi, jak w mniej niż minutę przecina mi taki wałek fi 30 mm.
Powinno się to poprawić, jak jej dam właściwy imak - w tej chwili to wygląda dość chwiejnie

Ta podstawka pod imakiem powinna być ze dwa razy szersza. Mam na oku taki kwadrat na złomie, ale se muszę go uciąć, bo dwa metry mi nie potrzeba.
Powinno się to poprawić, jak jej dam właściwy imak - w tej chwili to wygląda dość chwiejnie

Ta podstawka pod imakiem powinna być ze dwa razy szersza. Mam na oku taki kwadrat na złomie, ale se muszę go uciąć, bo dwa metry mi nie potrzeba.