Ja fartowi pomogłem i po pierwszym nieudanym zakupie i zwrocie wiertarki udałem się na zakup z czujnikiem i dopiero 6 wiertarka miała w miarę małe bicie na wrzecionie. Reszta to tragedia. Ja usztywniłem wiertarkę przez podparcie wałkiem precyzyjnym od dołu stołu zamontowanym w prowizorycznej oprawie, a do podstawy zamocowałem tuleje z mosiądzu w oprawie alu co znacznie usztywniło stół (choć nadal sama podstawa się ugina - tak cienki jest żeliwny odlew). Minusem jest to, że musiałem wiercić otwór w stole ponieważ wałek idzie do dołu jak stół przesówamy w dół i odwrotnie. Oprócz tego straciłem możliwość kątowego ustawienia stołu co akurat nie jest mi do niczego potrzebne. W miejscu przesuwu listwy zębatej dwa mosiężne ślizgi, dzięki którym tak nie majta wiertarką na boki podczas wiercenia. Do tego stół krzyżowy i mamy już taką prawie wiertarkę koordynacyjnąKrako pisze:No ja przeważnie mam farta...

