Tu i ówdzie miałem okazję popatrzeć na moje detale podczas procesu wycinania laserowego.
Robi się tego tak dużo, że przeliczyłem koszt materiału, dolę, jaką odpalam tu i ówdzie i postanowiłem kupić budżetową maszynę z drugiej ręki.
Na nowego fibera z Europy nie mam rozbuchanego budżetu. Chińczyków z zasady ksenofobicznie się boję.
Stary kapeć CO2 z sensownym przebiegiem na turbinie. Od sprawdzonej firmy, gdzie mogłem zobaczyć, jak tnie.
Leasingi starych kapci zrobione przez X-Leasing w kredytowej agrykoli.
Maszyna jest na światowym poziomie, może nie z Europy, ale barwy firmy - czerwień i czerń - kojarzą się z szybkością i klasą

Maszyna jest cały czas działająca. Mogę pojechać 200km jeszcze ją obejrzeć przy pracy przez dwa tygodnie dopóki nie przyjedzie jej młodsza siostra. Też CO2 z tym, że w większym formacie i z automatami do załadunku i konfekcjonowania wyciętych detali. Pani Krysia - operator - będzie miała lżej. Co najwyżej kokardki na wyciętych detalach zawiąże.
2 tygodnie. A ja z miejscem na hali i pustką w głowie od czego zacząć.
Azot? Wiązka - rozwiązanie dla milionerów chcących zostać bankrutami, czy od razu pompować siano w wynajem taniego azotu w dużej bańce?
Tlen? Kto się nie boi i ma suche łapki - na pokład.
Kim to rozmontować, przewieźć, zainstalować, zrobić odbiór?
Czy coś przygotować zawczasu?
Wrykrys, NeronCNC, czy leasingować Lanteka? A może Radan?
Szukam mentora

Pozdrawiam,
Zakłopotany Paweł