W końcu po obejrzeniu wielu sztuk zdecydowałem się na zaniedbaną 16k20. Większość oględzin opisywałem tutaj:
wybor-tokarki-konwencjonalnej-t103681.html
Nie chce mieszać tematu zakupu z odnową więc tak wyglądała po zakupie. Częściowo zdemontowałem już osłony ale spuszczanie wody z gęstą galaretą nie napawało do optymizmu tym bardziej że zbiornik w 1/4 wypełniony jest jakąś substancją stałą...


Tokarkę udało się jakoś wciągnąć do garażu i postawić na swoim miejscu. Znowu rozbieranie no i początki mycia i tutaj było już lepiej. Okazało się że pod warstwą syfu i smaru jest nawet oryginalny kolor tokarki i to w niektórych miejscach w całkiem przyzwoitym stanie. Wszystko myje wstępnie benzyną.


Po rozebraniu suportu byłem jeszcze milej zaskoczony, mimo braku oleju w suporcie wszystko wręcz w idealnym stanie.

Mimo wszystko mam kilka pytań do znających bardziej tą tokarkę, do czego jest ten "haczyk"? Zauważyłem że wpada on po maksymalnym wykręceniu pokrętła od sprzęgła posuwów, można go lekko podnosić do góry.

Dlaczego w niektórych kanałach olejowych znajduje się jakiś "sznurek"? Jestem pewien że to fabryczne rozwiązanie bo w skrzyni suportu są dwa takie same.

Jak działa tutaj rozsprzęglanie pokręteł podczas przyspieszonych posuwów? Wydaje mi się że przy posuwie poprzecznym sworzeń popycha ten mimośrud który jakoś przesuwa przesuwkę na śrubie ale za piernika to nie działa nawet jak próbuję ręcznie to przestawić śrubokrętem. Łożysko na tym mimośrodzie wchodzi w to wycięcie śruby.


Jakie olej zalać do smarowania łożysk wrzeciona oraz suportu? Według DTR jest to Olej maszynowy 3z oraz olej maszynowy 4 PN-55/96071. Niestety nic więcej nie jest podane a próżno szukać takiego oleju w internecie.