niejako bardzo spontanicznie i trochę przez przypadek zostałem posiadaczem strugarki do metalu SP-2. Jest to bardzo stara "babcia" która budzi jeszcze większy szacunek patrząc na jej wykonanie oraz stan w jakim się zachowała do tego roku i tak naprawdę gdyby nie jedno wyjące łożysko to można było by nią spokojnie pracować bez ingerencji mechanicznej. Mimo to rozebrałem ją w celu odświeżenia koloru i wykonaniu małych poprawek które wyszły podczas rozbierania. Najbardziej mnie zaskoczył fakt że po zamontowaniu czujnika zamiast noża i przejechaniu stołem od lewej do prawej strony jest w granicach 0.02-0.03mm wyrobienia w maszynie z 1951 roku...





