Mój pierwszy "Fly Cutter"

Planujesz zakup sprzętu do warsztatu, masz problem z maszyną tu możesz o tym porozmawiać - nie tylko maszyny CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
SylwekK
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 6
Posty: 60
Rejestracja: 13 maja 2019, 12:37

Mój pierwszy "Fly Cutter"

#1

Post napisał: SylwekK » 30 lip 2019, 22:24

Witam,
Jako świeżak na forum i od niedawna posiadacz frezarki "Zosia" chciałbym pokazać, że nie taki diabeł straszny jak go malują :) Na dzień dzisiejszy zaopatrzyłem się w kilka podstawowych frezów do metalu (stal jak i aluminium) w wielu rozmiarach i oczywiście w zestaw tulejek ER25. Wspomniane tulejki (co prawda od chińczyka, ale Zosia to w końcu też chińczyk :) ) w porównaniu z uchwytem wiertarskim to przepaść jakościowa na wielki plus. Każdy zauważa taki moment gdy podczas planowania kawałka materiału kolejny 30 przejazd małym frezem po powierzchni zakrawa o masochizm, a sama powierzchnia też nie urzeka wyglądem. Ceny głowic trochę mnie przeraziły. Dzięki temu forum (czego nie ukrywam) dowiedziałem się co to jest fly cutter i że można to zrobić samemu, a efekt zastosowania będzie dużo lepszy niż maleńki frez.
Znalazłem kawałek wałka 40mm, który przetoczyłem na małej ponad 40-letniej frezarce, którą jakieś krajowe warsztaty przyszkolne produkowały. Nie pamiętam teraz jej nazwy, ale całkiem dobrze sobie radzi z metalem.
Po wytoczeniu podstawowego kształtu na uchwyt 16mm przyszła kolej na frezowanie. Powiem szczerze, że raczej nic dobrego się nie spodziewałem, a jednak się udało! To moje pierwsze (tak skomplikowane :mrgreen: ) wykonane narzędzie skrawające, które działa. Proces frezowania przeszedł bardzo gładko i bez większych problemów. Raz zbyt dużo materiału chciałem zgarnąć i w złą stronę posuw był. W sumie później gdy zmieniłem kierunek to i materiału więcej zdzierałem bez problemu. Cóż, człowiek uczy się przez całe życie. Z tokarką mam nieco większe doświadczenie.
Na fotkach są jeszcze śrubki robaczki, ale zamieniłem je na takie z łbem (mocniej można ścisnąć nóż). Sam nóż to "pożyczony" od tokarki, który akurat mi tam pasował :)
Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek

Podsumowując z efektu jestem zadowolony - zarówno z narzędzia jak i tego co można dzięki niemu uzyskać :)
A korzystając z okazji, że wpadło mi w ręce kilka trójkątnych płytek to zmontowałem jeszcze takie noże samoróbki do tokarki. Ten po lewej robiony wcześniej, a ten po prawej już po małym treningu i poprawieniu błędów. Przy okazji mam pytanie, bo płytkami nigdy nie toczyłem - jakie jest konkretne przeznaczenie tego kształtu płytek? W sensie czy toczenie zgrubne, dokładne, do jakiego najlepiej materiału...?

Obrazek

A jako nowe wyzwanie zacząłem robić własne regulowane wytaczadło. Utknąłem chwilowo, bo najpierw chcę wykonać swój frez jaskółczy ogon, ale o tym innym razem :)



Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 11
Posty: 11569
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#2

Post napisał: RomanJ4 » 30 lip 2019, 22:49

Gratuluję koledze wytrwałości ! Obrazek
Każde narzędzie które skutecznie skrawa jest dobre... Obrazek
pozdrawiam,
Roman


pavyan
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 754
Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#3

Post napisał: pavyan » 30 lip 2019, 23:29

Również gratulacje, ale wiedz że wytaczadło to już pewne wyzwanie - oczywiście powodzenia!
Wykonanie freza jaskółki - także, ale obie rzeczy są do zrobienia - i również powodzenia.
Co do frezarki "ponad 40-letniej"... toż to prawdziwa młódka :mrgreen:
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)

Awatar użytkownika

Autor tematu
SylwekK
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 6
Posty: 60
Rejestracja: 13 maja 2019, 12:37

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#4

Post napisał: SylwekK » 31 lip 2019, 15:39

Dzięki panowie za dobre słowo :)
Wiem, że wytaczadło to już wyzwanie mimo to spróbuję, bo lubię wyzwania :)

A poniżej 40-latka, bez której nie powstało by wiele moich projektów :)
Obrazek

Awatar użytkownika

adam Fx
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 5562
Rejestracja: 04 lip 2004, 16:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#5

Post napisał: adam Fx » 31 lip 2019, 16:36

SylwekK pisze:Wiem, że wytaczadło to już wyzwanie mimo to spróbuję, bo lubię wyzwania

na zośce dawno temu popełniłem takie coś może będzie inspiracyją https://chomikuj.pl/Gattz/projekty+i+ko ... c5*82o+DIY
sorki za wszystkie błędy ... (dyslektyk) :?
Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 11
Posty: 11569
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#6

Post napisał: RomanJ4 » 31 lip 2019, 23:07

Nie żebym się czepiał, ale wlej kolego do butelki spryskiwacza po płynie do czyszczenia okien(lub podobnego) 1/4 oleju (jakiegokolwiek jak nie masz maszynowego, może być i silnikowy), dolej do pełna najlepiej nafty lub benzyny ekstrakcyjnej, i popsikaj na te zrudziałe elementy Twojej maszyny, bo niedługo porobią się tam wżery. Szkoda by było gdyby nie dociągnęła do 50-tki :wink: . Tego samego środka możesz używać do konserwacji narzędzi (w tym pomiarowych), dobrze penetruje zakamarki i nie wysycha tak szybko tworząc film na powierzchni. Smaruję tak też pryzmy ślizgowe tokarki, frezarki...
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

Autor tematu
SylwekK
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 6
Posty: 60
Rejestracja: 13 maja 2019, 12:37

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#7

Post napisał: SylwekK » 01 sie 2019, 16:08

adam Fx, Dzięki za fotki. Kiedy widać, że u kogoś coś działa łatwiej wtedy powtórzyć to u siebie :)

RomanJ4, Również dzięki. Dobrze znać taki przepis na płyn konserwujący. Uspokoję Cię jednak nieco :) Może niektóre miejsca faktycznie lekko rudzieją (na żywo to wygląda mniej groźnie), ale co jakiś czas przecieram wszystko szmatką ze smarem, a same ślizgi też smarowane na bieżąco jeśli wyraźnie widać, że mają za sucho. Właściwie to rude miejsca są tylko te praktycznie nie używane czyli kolumna pozwalająca zrobić z tokarki frezarkę i sama główna podstawa, do której jest stół krzyżowy przymocowany (zawsze jest w tym samym miejscu i nie mam potrzeby jego przesuwania). Jako frezarka to już lata temu przestało służyć, bo za duży luz ma konstrukcja.

Dodane 34 minuty 5 sekundy:
I jeszcze jeden "wariat", który dziś skończyłem tylko tym razem na trójkątne płytki co za tym idzie bez regulacji średnicy średnica frezowania (stałe max 44mm). Trochę musiałem konstrukcję w trakcie zmienić (dodatkowy docisk), bo nie zauważyłem, że w otwór w płytce nie wchodzi śruba M3 (inny typ płytki) tylko M2,5, a nie chciałbym być "zastrzelony" przez wylatujące ostrze. Z ciekawostek - o wiele lepiej się nim aluminium obrabia. Bez WD40 i zero klejenia podczas próby. Ten fly cutter z nożem od tokarki po kilku mm już się zakleja. Zresztą to samo zauważyłem przy tokarce - noże z płytką samodzielnie wykonane (moje jedyne tego typu) bez problemu toczą wałek alu na błysk podczas gdy toczyłem wcześniej zwykłym nożem powierzchnia była matowa i problemy z klejeniem co jakiś czas. Być może były już przytępione trochę.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

To narzędzie jest wykonane z odpadu gr 12mm po cięciu laserem stąd ta dziura z kreską (strzał startowy wypalania) :) oraz dotoczonej i wspawanej osi 13mm. Narzędzie bardzo fajnie pracuje. Oprócz tych zdzierających nie ma praktycznie żadnych innych wibracji. Zadziwiająco cicho pracuje (duuużo ciszej niż tez pierwszy) Wspomnę tu tylko jeszcze, że na osi X mam zamontowany napęd z silnika krokowego, bo korbką bym raczej nie wyprowadził takiej powierzchni :) Sam napęd jest dopiero w trakcie realizacji i już wiem, że silnik będzie zmieniony na większy. Ten ma zbyt małą prędkość gdy dam na max, a więcej nie mogę bo gubi kroki (za słaby jest - 0,48Nm + przekładnia około 5:1). Sterowanie guzikowe z rampą moim starym testowym sterownikiem od slidera do kamery, w którym zmieniłem tylko firmware :) Jak będzie gotowy to i cały napęd opiszę, ale to pewnie jeszcze trochę potrwa, bo czasu brak.


Adam Domański
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 3
Posty: 712
Rejestracja: 04 lut 2008, 20:26
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#8

Post napisał: Adam Domański » 01 sie 2019, 19:56

pavyan pisze:
30 lip 2019, 23:29
ale wiedz że wytaczadło to już pewne wyzwanie
Dla czego, sam takie cudo popełniłem i to na nutoolu z przystawką.
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika

Autor tematu
SylwekK
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 6
Posty: 60
Rejestracja: 13 maja 2019, 12:37

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#9

Post napisał: SylwekK » 01 sie 2019, 20:20

Mmmm, śliczne to wytaczadło :) Jaki ma zakres regulacji wysuwu i jaka jego średnica? Załatwiłem sobie fajny kawałek wałka 40mm od siłownika hydraulicznego i rozhartowałem w piecu jak wodę grzałem w bojlerze :) Obrabia się teraz bardzo ładnie i główny profil już mam wytoczony. Robota stoi, bo brak jaskółki.


pavyan
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 754
Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36

Re: Mój pierwszy "Fly Cutter"

#10

Post napisał: pavyan » 01 sie 2019, 22:17

Adamie, piękna praca i wykonanie, moje gratulacje.
Ja nie mówię, że to jest niemożliwe albo wybitnie trudne - też różne rzeczy robiłem; wysoko ceniąc umiejętności manualne, w miarę upływu czasu i mimo (a może dlatego?) ciągłego zdobywania warsztatowych umiejętności i wiedzy, ale z drugiej strony poznawania dokonań innych ludzi coraz częściej powtarzam sobie pełne mądrości starożytne zdanie: "Wiem, że nic nie wiem (i niewiele umiem)". Staję się coraz bardziej skromny...
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „WARSZTAT”