Maszyny mam w zamkniętym pomieszczeniu gdzie jest beton, zakonserwowane nafto-olejem jak doradził bodajże RomanJ4.
Kątowniki są kiczowate bo to się potem samo rozkręca a waży niemało lub się wygina. Lepiej pospawać z profilu 15-20mm to będzie na lata, kwadrat ma dużo większą wytrzymałość na wygięcia niż kątownik. W sumie te stoły z palet też postoją przy braku wilgoci 20 lat.

Ale tutaj o biznesie miało być a nie o warsztatach. Co najwyżej mogę dać pomysł że fajnie byłoby móc kupić na allegro takie gotowe stoły/półki z profili kwadratowych. Nogi powinny być jak to coś za wiertarką i radiem, tylko trzeba wymyślić jak to złożyć solidnie w całość i żeby ważyło poniżej 30kg albo solidne z półkami na dwie paczki po 30kg.
Sam szukałem, ale tylko takie lipne półki z kątowników sprzedawali.

A Ty nie masz ciekawszego zajęcia niż przeczesywanie forum w poszukiwaniu wszystkiego co napisałem?
Nie trzeba być geniuszem żeby skumać że to nie kosztuje kilka tysięcy tylko kilka stów. No dobra tam widzę paczkę z elektryką i oprawy oświetleniowe. W sumie na to poszło jakieś 2 tyś więc na zdjęciu może być trochę więcej niż kilka stów ale na pewno nie kilka tysięcy hehe
Brawo! Jakiś Ty spostrzegawczy. Że to nie to o czym piszę w innym wątku

marduch pisze: ↑

03 paź 2018, 16:05

Z jednej strony to prawda, z drugiej ma się jakąś tam satysfakcję, że jest się na swoim.

I o to w życiu chodzi żeby robić to co się lubi.

marduch pisze: ↑

03 paź 2018, 16:05

i nadzieja, ze kiedyś będzie lepiej...

A to już trzeba mieć odpowiednie podejście. Ja po każdym roku mówię przysłowiowe "sprawdzam". Na PIT widzę ile wydałem a ile zarobiłem (znaczy się ile wydałem prywatnie bo przy DG do raczej kasy się nie odkłada).
Na rynku kryzysu nie było, więc powinienem zarobić więcej niż w poprzednim roku lub ewentualnie tyle samo. Zawsze wychodzi mało więc przegląda się koszty, i wtedy widzę że zafundowałem sobie za kilka tysięcy warsztat. Więc pomimo że szału nie ma w portfelu to widzę że w podsumowaniu dobrze na tym wychodzę.
Nie każdy biznes się opłaca, czasami lepiej zawiesić działalność i przejść na etat na kilka miesięcy. Najgorzej we własnym biznesie szkodzą przestoje i trzeba od tego uciekać jak najszybciej.
Plusem własnej DG jest to że nic nie ogranicza twojej kreatywności. Jak nie ma zleceń to możesz poszerzyć działalności i handlować zniczami na wszystkich świętych

Niezupełnie, bartuss1 pracuje głównie własną głową. To jest specyficzny biznes, gdzie nie warto się rozdrabniać gdy ma się coś większego. Powód jest prosty, na jednostkę czasu da się wykonać ograniczoną ilość pracy. Zatrudnienie pracownika nie wchodzi w grę bo on nie ma wymaganej wiedzy, a nawet jak ma to chce tyle hajsu że wychodzi na zero.

Za 10% podpisze, on zwieje z kraju a Ciebie będzie dręczyła prokuratura bo zostawi im odpowiedni liścik. Jak to pewien gangster zastraszył go aby wziął kredyt i teraz musi się ukrywać w obawie o swoje życie
Historie pisane przez życie wyglądają nieco inaczej niż te z filmów hehe

Niezła historia, jak na mój gust niepoważny facet. Ja wiem że można dostać ataku totalnego nieróbstwa. No ale nie na tak długi okres i jeszcze jakiś urlop???
W takim wypadku trzeba zrobić sobie dupochron. Umowa na wykonanie maszyny z tzw karami umownymi. Tzn, jeśli maszyna nie będzie gotowa na wyznaczony czas to za każdy dzień zaczynają być naliczane kary.
https://www.gofin.pl/firma/17,2,119,166 ... ktyce.html

Poczekamy, zobaczymy jak koledze idzie ten forex gdy dojdzie do jakieś wojny jak np w Iraku
O mojej fantazji nie chce mi się wypowiadać, wystarczy że przeczytałem:

DOHC pisze: ↑

18 wrz 2018, 10:00

skoro kolega pracuje w IT, zakładam że skończył jakieś studia więc pewnie bliżej 30 niż 20

Więc jak ktoś ma takie pojęcie o IT to nawet nie warto wdawać się w dyskusję.

JanŻelazny pisze: ↑

18 wrz 2018, 07:33

Jasne bo ty wszystko wiesz a nieruchomości są złe do inwestowania. Haha.

Nie są złe bo będą stały 50-100 lat. Sam obecnie mieszkam w kamienicy z lat 50, budowanej chyba jeszcze z gruzów getta Warszawskiego. Mowa tutaj o dochodzie pasywnym a nie samej opłacalności.

A @dance1 to chyba oderwał się od rzeczywistości, opowiada o nieruchomościach w UK... Tak fajnie że jesteś imigrantem, ale nas obchodzą reali polskie a nie UK. Gęstość zaludnienia w PL jest prawie o połowę mniejsza niż w UK...

Ja wam mówię jako człowiek z branży IT, jakieś 90% nowego oprogramowania (tzw startupy, nie mylić z np nowym Windowsem) nie zwraca się. To jest prawie jak wybrana w totka, albo zarobi się ponad 1000%, albo bankrutuje.

Najem mieszkania w Warszawie to jest około 2500zł (2 małe pokoje, stare budownictwo, dobra lokalizacja). Takie mieszkanie kosztuje jakieś 200-400 tyś. Żeby to było opłacalne to trzeba kupować za gotówkę. Po odliczeniu czynszu i podatku wychodzi pewnie 1500-2000zł. Interes jak ch**!
Gorzej jak najemca nie płaci, albo rozrabia. Gorzej jak wynajmuje się pokoje i współlokatorzy tłuką się siekierami, albo urządzają ćpanie i picie. Jak tak Was poczytałem to od razu wiedziałem ile o tym wiecie
Z najmem powierzchni przemysłowej jest lepiej ale inwestycja też większa no i często nie można znaleźć najemcy...

JanŻelazny pisze: ↑

17 wrz 2018, 13:02

Pozostaje dochód pasywny

Nie ma czegoś takiego jak dochód pasywny. Mody się zmieniają, konkurencja nie śpi, nawet facebook odnotował po raz pierwszy spadek.
Póki jest sprzedaż to jest fajnie ale jak się zmniejsza to nagle zaczyna brakować. A jak coś raz zrobisz w IT to nie jest wieczne jak frezarka. Za jakiś czas (zawsze za szybko) trzeba wprowadzić modernizację albo kolejną wersję żeby zostać na rynku. A to jest kolejny 1mln $ bo IT kosztuje zdrowo...
I nagle się okazuje że te 10mln to tylko przychodu, a dochód wygląda znacznie skromniej i ryzyko ogromne.

Albo raczej utopić 1mln $
Inwestycje w oprogramowanie daje duże zwroty, ale ma też niski współczynnik sukcesów finansowych. Mniej więcej 9 na 10 takich inwestycji nawet się nie zwraca. Kiedyś mój znajomy pochwalił się że utopił już na takie projekty 500 tyś zł. Ale kasa inwestorów to go nie boli.
Ja pracuję w IT, chcę uciekać do produkcji, chociaż powoli mi przechodzi Coś mi się zdaje że to takie narzekanie jak ktoś po prostu nie potrafi dobrze prowadzić danego biznesu. Trzeba trafić zarówno swoją branżę jak i konkretny dochodowy biznes. Jak widać niektórym się udało i nie narzekają.

Ale problem jest niemal zawsze jeden - sprzedaż. Jak możesz sprzedać po dobrym zysku to staje się opłacalne zatrudnianie ludzi i tylko skala decyduje o drodze do 1mln $.
I spółki są właśnie dlatego fajne że można dobrać 2 osoby o innych profitach. Ja tak teraz działam z wspólnikiem. on ogarnia zamówienia a ja je tylko wykonuje. Każdy ma swoją działkę z tego.