Jak wspomniałem, z tym problemem można sobie "partyzancko" poradzić. I sobie radze bo co mi pozostaje

Ale chodzi mi dokładnie o to samo dlaczego wcześniej prosiłem o utworzenie plików pracy, w których będzie pamiętane "wszystko co trzeba", żeby konkretna pracę szybko wyjąć z szuflady, ofrezować, ewentualnie dokonując ew. wcześniej korekt nie wymagających posiadania notatnika pełnego ostrzeżeń dot. tej konkretnej pracy, a potem zająć się czymś innym.
Prace mam zwykle powtarzalne. Ale zamocowanie narzędzia nie jest powtarzalne. Za każdym razem trzeba je przemierzyć. Wygląda to więc tak, że biorę konkretne "kopyto", otwieram konkretny plik pracy, zmieniam frez na odpowiedni, mierzę go do określonej bazy i to wszystko. W ten sposób wykonuję na przykład 20 frezowań. Potem biorę inne kopyto, inny plik pracy, ewentualnie zmieniam frez, bazuję wysokość i znowu jazda. Proste i - co ważne - wykluczające pomyłkę.
A tu się nieoczekiwanie pojawia sytuacja, że po tym jak zmierzę narzędzie, muszę jeszcze przestawić, konkretnie "oszukać", pomiar Z przed dodanie czynnika Kubusia Puchatka.
A jeśli zapomnę? A jeśli się pomylę i wpiszę nie tę wartość co trzeba? Albo zrobię literówkę? Skutek - albo narzędzie albo materiał za kilkadziesiąt złotych do kosza.
To już lepiej wyedytować plik NC. Pół biedy jeśli chodzi o pojedyncze ścieżki. A jeśli nie?
Po każdej generacji NC trzeba znowu pamiętać o wprowadzeniu kompletu tych korekt. Zapomnimy o czymś i znowu katastrofa gotowa.
Uważam że umożliwienie wpisywania pozycji materiału ze znakiem minus, czyli de facto powyżej poziomu zero pomiaru, to zmiana drobna ale nieprawdopodobnie użyteczna.
Właściwie to nie wiem jak to się stało, że dotąd tego nie zgłosiłem

Chyba za każdym razem akurat nie miałem czasu a potem zapominałem.
Teraz też mam taka pracę. Jest element z tworzywa, który koniecznie trzeba bazować do określonej płaszczyzny, i są na nim słupki które trzeba precyzyjnie skorygować. One są powyżej poziomu tej płaszczyzny. Nie skoryguję Z, bo już to przerabiałem. Było dobrze dopóki nie zgubiłem notatek! Więc edytuję ręcznie plik nc i zamiast mieć ładne zejście po rampie spiralnej walę te słupki w poprzek na raz, bo inaczej za dużo roboty. Przynajmniej się nie pomylę. Ale kiedy będę chciał coś zmienić, choćby obroty narzędzia na jakimś detalu, to ponowne wygenerowanie nc skończy się jego ponowna edycją.
Do powtarzalnych prac, bazujących na plikach pracy, partyzanckie metody nie nadają się. Bo to jest proszenie się o kłopoty.