Znaleziono 15 wyników

autor: ezbig
27 kwie 2015, 15:53
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

mc2kwacz pisze:Ezbig nie ma się co podniecać i podpierać jakimś badziewiem z Onetu, napisanym przez kogoś o wiedzy na poziomie średniej krajowej.
Cały pierwszy akapit to zwykłe pieprzenie nierozgarniętego.
Tłumaczę w skrócie.(...)
Jak przeczytałem Twoje "tłumaczenia w skrócie" to mało nie spadłem z krzesła. Może już nie dyskutujmy na takie tematy, bo stracimy do siebie szacunek. Nie będę już nic cytował, bo musiałbym każde Twoje zdanie zamieścić i się do niego odnosić. Dla mnie to popełniasz podstawowy błąd w założeniach. Uważasz, że państwo musi ludziom zabrać, a w drodze łaski pozwoli coś tam sobie odliczyć. Obywatel ma się z tego cieszyć bo to wyjątkowa korzyść :shock: . Wracając do PIT-u płacimy 2 mld urzędnikom, żeby faktycznie zyskać ok.4 mld (pieniądze od prywatnych podatników). 85% to przekładanie kasy z miejsca na miejsce. To, co Ty tam tłumaczysz, z punktu obywatela nie ma najmniejszego sensu, chyba że masochisty. To jest dobre dla utrzymania betonu urzędniczego, ale nie dla obywateli.

Trzeba mieć mentalność niewolnika, żeby wierzyć, że dłuższy łańcuch jest dla mojego dobra, bo daje więcej swobody. Tylko czemu on taki ciężki? No tak, pan obiecał, że jak będę ciężej dla niego pracował, to da mi ulgę w postaci taczki. Będę mógł łańcuch w taczce przewozić. :mrgreen:
autor: ezbig
20 kwie 2015, 00:45
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

Tak żeby trochę wrócić do tematu. Fajny artykuł jest na onecie, aż się dziwne, że autocenzura to puściła :)

Fragment o podatkach, nawiązujący do armii urzędników, o których było na początku i bezsensowności podatku dochodowego.
Warto zwrócić uwagę na szereg absurdów związanych z PIT-em. Otóż podatek ten w znacznej mierze polega na przepompowywaniu pieniędzy budżetowych. Tak się bowiem składa, że płacony jest m.in. od dochodów otrzymywanych w różnych formach od państwa. 2,5 mln podatników to pracownicy budżetówki, dalsze 7,5 mln to emeryci i renciści, do tego dochodzą beneficjenci opieki społecznej otrzymujący zasiłki i zapomogi socjalne. Owe „wirtualne dochody”, jak nazywa to Centrum Adama Smitha, polegają w skrócie na przekładaniu pieniędzy publicznych z jednej kieszeni do drugiej. A jeszcze warto wspomnieć o „podatnikach wyzerowanych”, którzy najpierw odprowadzają zaliczki, by później otrzymać zwrot tego, co wpłacili – szacuje się, że to kolejnych 10 mln.

Realnie podatek dochodowy płaci w Polsce jakieś 4–5 mln osób. Przy jego obsłudze zatrudniona jest armia urzędników (80 proc. całego aparatu skarbowego) kosztująca rocznie 2 mld złotych (dane Fundacji Republikańskiej). Czas poświęcany przez podatników na wypełnienie PIT-ów to równoważnik 16 tys. etatów. Można sądzić, że właśnie to w dużej części sprawia, iż według OECD mamy najmniej efektywny aparat skarbowy wśród wszystkich członków organizacji. Dość powiedzieć, że na każde 100 zł wpływów z podatków aż 1,72 zł wynoszą koszty administracji skarbowej. To rekord.
I konkluzja:
Koniec końców wychodzi na to, że PIT jest kosztowną fikcją utrzymywaną chyba jedynie w celach dyscyplinujących – by podatnik, niczym potencjalny przestępca, czuł nad sobą władną dosięgnąć go w każdym momencie opresyjną rękę państwa.
Źródło: Na co idzie Twój PIT?
autor: ezbig
17 kwie 2015, 09:40
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

kamar pisze:
ezbig pisze: Żeby nie mieć takich sytuacji jak ten znajomy co przez 15 lat miał kontrole (ewidentnie komuś podpadł, bo to nienormalne).
Też spisek rządzących ? Tylko których ? A wytłumaczenie banalnie proste. Każdy kontrolujący ma do wykonania określoną ilość kontroli w roku i łatwiej mu iść tam gdzie zna ścieżki.
U mnie od 20 lat z pierwszymi bocianami wpada Sanepid a w czerwcu US. I był czas się przyzwyczaić.
Ja na 20 lat miałem jedną kontrol. Urząd Skarbowy to "niezależne państwo". Dla mnie to nie jest normalne - kontrol co roku.
autor: ezbig
17 kwie 2015, 03:10
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

mc2kwacz pisze:Do mnie tam dzwoni czasami US, czasami coś przysyła, żeby się skontaktować bo coś nie gra. I nie po znajomości, bo jako mieszkaniec trzymilionowej populacji jestem dla nich tylko literą.
Dobrze, że to napisałeś, bo z mojej 23 tys. populacji kto może przenosi się do Twojej aby być anonimowym. Żeby nie mieć takich sytuacji jak ten znajomy co przez 15 lat miał kontrole (ewidentnie komuś podpadł, bo to nienormalne). Na prowincji jest niestety tak jak w tym filmie "Układ zamknięty" z dodatkową opcją, że wszyscy się znają.
autor: ezbig
17 kwie 2015, 00:20
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

mc2kwacz pisze:Niedaleko mnie mieszka Brytyjczyk rodowity, z dziada pradziada, ożeniony z Polką, który twierdzi że polska służba zdrowia, mimo jej oczywistych wad, jest super w porównaniu z brytyjską, gdzie pacjentów karmi się antybiotykami jak świnie paszą bez żadnej refleksji i badań.
U nas robi się to samo. Mój brytyjski znajomy też ma lepsze zdanie o kompetencjach naszych lekarzy, ale to też się zmienia na gorsze. Tylko ja nie o tym pisałem, a o czapie biurokratów, która doi kasę bez opamiętania, tak w Polsce jak i w UK. Różnica jest taka, że oni mają ich kilkunastokrotnie mniej.
mc2kwacz pisze:Mają łatwiejszy system podatkowy z punktu widzenia podatnika? No mają, pracowali na to przez dziesięciolecia. U nas też się poprawia. Na kulturę w US nie narzekam a wiem co mówię, bo bywam tam dość regularnie. To nie to co 15 lat temu.
My też mieliśmy łatwiejszy system jak komuna "odchodziła", po czym stopniowo w postępie geometrycznym wszystko się komplikuje. Niestety urzędnik państwowy wytworzy takie problemy, które będzie mógł dzielnie zwalczać przez kolejne lata pracy.

Kultura się owszem zmieniła, ale szukanie dziury w całym pozostało. W myśl zasady jak się dobrze poszuka to zawsze się coś znajdzie. Takie stwierdzenie często pada z ust kontrolerów jak się człowiek irytuje (wiem z autopsji). Widzisz są różne urzędy, tak jak ich interpretacje przepisów. Mój znajomy przez 15 lat z rzędu miał co roku kontrolę ze skarbówki, zawsze tuż po remanencie. Do dziś nie wie dlaczego go tak gnębili, ale nie wytrzymał i w końcu poszedł do naczelnika. Posłał mu kilka chu.ów oraz uświadomił, że skoro samego VAT-u płaci więcej niż utrzymanie pracowników tego budynku, to należy mu się odrobina szacunku i zaufania. Odpukać od 5 lat ma spokój. Mój wspólnik kupił budynek w opłakanym stanie za nieduże pieniądze. Zrobił remont, a po 3 latach dostał pismo z US z zarzutem kupna nieruchomości po zaniżonej wartości. Na szczęście człowiek doświadczony, wiec przed remontem zrobił dokładną fotodokumentację stanu faktycznego. Urzędnikom szczęki opadły, bo się tego nie spodziewali. W UK urzędnik potrafi zadzwonić, żeby Ci powiedzieć, że popełniłeś błąd i musisz to skorygować. Daje Ci szansę, a u nas, owszem są mili, ale jak jest cień możliwości wlepienia mandatu to nie popuszczą, bo od tego idzie premia.
autor: ezbig
16 kwie 2015, 19:53
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

mc2kwacz pisze:6. ręce opadają jak przedsiębiorca nie rozumie, dlaczego emeryt, nauczyciel i policjant też płaca podatek dochodowy, mimo że "sami nie zarabiają" czyli nie prowadza działalności wytwórczej a płatnikiem jest skarb państwa. I dlaczego tak właśnie jest PROŚCIEJ.
Ręce opadają jak mc2kwacz nie rozumie tego co czyta. Prościej to jest bez podatku dochodowego, który logicznie jest absurdalny.
mc2kwacz pisze:8. większej bzdury nie słyszałem, że na zachodzie jest prostsze prawo albo mniej urzędników. Takie bzdety może wypisywać ktoś kto o tym nie ma pojęcia a wiadomości czerpie od ledwie piśmiennych rodaków z wysp, którzy co najwyżej muskają o podstawową działalność gospodarczą, która tam jest zjawiskiem powszechnym
Twoja wiedza teoretyczna mnie zadziwia, a już zdolności jasnowidzenia rozkładają na łopatki. Zorientuj się jak jest w UK, a potem możemy podyskutować. Jak wygląda sam fakt wystawienia faktury, prowadzenia działalności gospodarczej, rozliczeń itd. Jak zachowuje się urzędnik skarbowy w UK, a jak w Polsce? Jak zareaguje na Twój błąd US w Polsce, a jak w UK. W UK ich odpowiednik NFZ, obsługujący cały kraj, zatrudnia zbliżoną liczbę pracowników jak nasz oddział wojewódzki. Mam kolegę lekarza z UK, a że ma żonę polkę to interesuje się jak to u nas jest. Nie mógł zrozumieć po co nam tylu urzędników, przecież to wszystko kosztuje. Mam kolegów z kilku krajów europejskich, którzy u nas prowadzą firmy i dla nich wiele przepisów jest nie spójnych logicznie. Czasem jak poruszamy te tematy, to mówię im, że kiedyś u nas tak nie było - z roku na rok jest pod tym względem gorzej (wiem z własnego doświadczenia). Nawet Vadim z Białorusi twierdzi, że u nich jest prościej. Podoba mu się za to, to że w Polsce instalatorowi płaci 800$ (oni wszystko na $ przeliczają ;)) i ludzie są bardzo zadowoleni, a u siebie poniżej 1000$ nie może zejść bo odchodzą do konkurencji. Tam daje ogłoszenia w sprawie pracy dla inżyniera i czeka po kilka miesięcy, u nas zgłasza mu się 30 kandydatów na wyznaczony dzień. I godzą się na mniej niż musiałby płacić na Białorusi. To co napisałem wynika z moich osobistych informacji uzyskanych od znajomych, którzy mogą coś konkretnego powiedzieć, bo pracują i u nas i u siebie. Wszyscy zgodnie twierdzą, że przepisy się u nas szybciej komplikują i namnażają.

Dodam jeszcze, że jak zakładałem działalność w 94 to wtedy moi znajomi posiadający firmy, narzekali, że było dobrze ale wszystko się piep..y i już się nie opłaca firmy prowadzić. Tylko wtedy to była lekka kosmetyka prawa w porównaniu do tego co się teraz stało.
autor: ezbig
16 kwie 2015, 16:29
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

Grawer.Gift pisze:no nie
,,ustalilismy " z profesorem że vat placi klient ostateczny
Każdy jest klientem ostatecznym. Nawet Niemiec będący tu przejazdem.
Grawer.Gift pisze:wiec jest zwolniony czy nie ?
Sam widzisz zwolniony, czy nie płacić musi i to z pieniędzy, od których danina już została zapłacona w postaci podatku dochodowego. Właśnie dlatego powinien być wyłącznie VAT, ale nie za wysoki jak jest teraz, bo ludzie będą kombinować i proponować usługę bez VAT-u (jak często bywa teraz). VAT jest prosty, każdy go płaci i nie ma problemu z pitami. Rozliczać będą się tylko firmy, prosto jak mamy teraz. Odejmujesz zapłacony od należnego i płacisz co miesiąc. Nie musisz robić żadnej deklaracji rocznej. Ludzie sprowadzaliby się do Polski, żeby prowadzić tu biznes.

Otwierałem firmę w 1994 roku i to były piękne czasy. Księgowość prowadziłem sam, bo wszystko było jasne i proste, a przede wszystkim było tego niewiele. Teraz bez księgowej siedziałbym w papierach po uszy. Fakt, firma większa, ale biurokracja zrobiła się taka, że dziś nawet na starcie, bez dobrej księgowej, ryzyko niedopatrzenia jest bardzo duże, a urzędnik tylko czycha na Twoje potknięcie.
autor: ezbig
16 kwie 2015, 14:45
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

Grawer.Gift pisze:,,producent nic na tym nie straci ani nie zyska , vat płaci bowiem KUPUJACY"

ta ,,teoria" jest do dziś popularna że sprzedający jedynie ,,odprowadza " vat w imieniu kupującego ( ostatecznego )

to ja się tylko kuźwa pytam ; a czy ktoś mi płaci za to że zrobione ze mnie pośrednika miedzy kupującym a urzędem ?
Trudno się z tym nie zgodzić, ale skoro państwo chce mieć udział w każdym zakupie, do dlaczego do cholery jeszcze chce kasę od każdego zarobku? Zarabiasz dużo, płacisz dużo - kara jakaś czy co?

Grawer.Gift pisze: Każdy kto prowadzi biznes liczy się z obowiązkami w tym i podatkami. Podatki jak prostytucja znane są od dawna.
I nie chodzi o to aby ich nie płacić - chodzi o to aby PŁACIC DUZO BO TO OZNACZA ZE SIĘ DUZO ZARABIA.
Zarabiam dużo, stać mnie, kupuje dużo (przy okazji płace dużo podatku). Prowadzę działalność, odprowadzam dużo VAT-u, czyli zarabiam dużo.

W obecnej sytuacji zarabiasz dużo, płacisz podatku dochodowego dużo i dodatkowo jeszcze płacisz VAT w każdym towarze, za który płacisz opodatkowanymi pieniędzmi.

Płacimy urzędnikom pensje, a potem zabieramy im w podatku kasę na ich własne utrzymanie. Czy to nie jest jakieś perpetuum mobile? Albo raczej wąż który zjada własny ogon? Podatek dochodowy generuje podwójne (i więcej) opodatkowanie w wielu sytuacjach.
autor: ezbig
16 kwie 2015, 13:10
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

Grawer.Gift pisze:Nie znam wprawdzie przypadków zakładania gangów wyłudzających podatek dochodowy, Znam przypadki wyłudzania vatu i akcyzy.
Może to dlatego że to bardziej opłacalne i na większą skalę?
No i jak się nie zapłaci vatu i akcyzy , to i dochodowego nie ma ?
Podatek dochodowy jest przypisany do osoby, więc co się dziwisz. Złodziejstwo to jeden z najstarszych zawodów świata i raczej nie zlikwidujesz tego. VAT i akcyza są "uczciwymi" podatkami, bo płacisz jak korzystasz. Nie korzystasz nie płacisz. Jest prosty jak budowa cepa i łatwo wykryć kombinacje. Może tylko zakombinować ten kto go odlicza. Proste rozwiązanie zmniejszyć do minimum (UE nam to ogranicza chyba do 13%) i zlikwidować odliczenia. Jak nie będzie innych podatków tylko niski VAT bez odliczeń, to budżet będzie miał więcej kasy niż teraz, a ludzie więcej kasy w kieszeni.
autor: ezbig
16 kwie 2015, 01:45
Forum: Na luzie
Temat: I jak tu wygrać z taką armią...
Odpowiedzi: 110
Odsłony: 6765

mc2kwacz pisze:
ezbig pisze:mc2kwacz, są szeregowi członkowie partii, którzy nie mają wiedzy jak to wszystko działa. Zapisali się bo sympatyzują i zwykle liczą na jakieś profity. Jest też elita, czyli zwykli członkowie, którzy się wyjątkowo zasłużyli dla partii swoim oddaniem oraz większość, która przejdzie z młodzieżówek. Ci są specjalnie "hodowani" na liderów (tacy jak wspomniany wcześniej szwagier). Wiadomo liderów wielu nie będzie, więc cała ta rzesza idzie na aktualnie wolne stanowiska lub utworzone specjalnie dla nich przez już ustawionych członków partii. Mówisz, że to karierowicze, tak ale oni są właśnie tak szkoleni. Mają zarabiać kasę, ale jak partia wezwie to muszą się podporządkować. Robią to, bo partia zapewniła im dobry start oraz byt i może łatwo to zabrać. Każda partia, stara się wmontować swoich członków w struktury państwowe, a rządząca robi to na masową skalę, przy okazji rozbudowuje ten aparat żeby nikt ich nie wykopał.
Skoro tak, to nie da się w ten sposób wytłumaczyć szybko przyrastających stanowisk urzędniczych. Bo tu nie chodzi o dziesiątki czy nawet setki fuch dla "liderów". Dla liderów wystarczyłoby i tego co jest w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Tych posad jest naprawdę wiele.
Widzisz, nie o to chodzi. Na liderów szkoli się wszystkich, ale tylko 1-5% przechodzi to sito. Reszta jest wyszkolona, ale nie nadaje się na "frontmenów", więc tworzy zaplecze kadrowe w urzędach. Razem z moim szwagrem szkoliło się, w jego rejonie, 40 towarzyszy. Każdy do dziś pracuje na stanowisku urzędowym, mimo że partia, z której się wywodzą już nie istnieje. Jak robili obozy integracyjne kilka razy w roku, to były zjazdy po kilkuset członków z kraju. Każdy z nich wprowadza na stanowiska członków rodziny, znajomych i z tego robią się już tysiące. Partii masz kilka, tworzą koalicje i z tego robią się dziesiątki tysięcy w skali kraju. To nie jest żadna teoria spiskowa, bo partyjniacy są tak pewni siebie, że otwarcie mówią o tym między sobą i negocjują stanowiska.
mc2kwacz pisze:Upieram się, że to sa oddzielne zjawiska. Oczywista, że cwaniacy zgarniają konfitury. Ale stanowiska urzędnicze powstają jako gąbka która ma wchłonąć częściowo nadmiar niewykorzystanej siły roboczej. U nas to jest zjawisko względnie nowe, 20-letnie. Na zachodzie tak się dzieje już ponad 2x dłużej.
Jest wiele "zjawisk", które wpływają na powstawanie stanowisk w urzędach, ale jednym z bardzo znaczących, a jednocześnie najbardziej bezsensownym z punktu widzenia obywatela, jest obsadzanie stanowisk działaczami partyjnymi. To jest fakt i zjawisko znane od zawsze, a nie od 20 lat.
mc2kwacz pisze:Politycy to większości zwykła pospolita tumaneria. Poza walka polityczną nie widzą nic. Nawet nie przewidują, co zrobią jak wreszcie się do tej władzy dorwą (np PiS poprzednim razem sam oddał władzę, bo szło ku katastrofie, a teraz znowu uwierzył że "może"). Zachowują się jak murzyni. poza tym prawie żaden nie ma pojęcia o biznesie innego niż książkowe.
Możesz sobie tak naiwnie myśleć, ale cytując klasyka "w tym szaleństwie jest metoda". Poza tym w TV widzisz wersję zniekształconą przez "sympatie" zarządu danej stacji. Politycy na forum publicznym będą się spierać, obrzucać błotem, a prywatnie pójdą na wódkę. Teraz PO jest u władzy, potem może PIS, ale to nic nie zmieni, bo dla wszystkich najważniejsza jest: władza - wtedy rozdają karty, subwencja - mają darmową kasę, lobbowanie i wiedza "co, gdzie i kiedy". Zawsze lepiej mieć władzę, ale jak nie wyjdzie to przynajmniej subwencję, ostatecznie zostaje lobbowanie i wiedza. Jest jeszcze jedna sprawa, ale to już jak całkiem nie wyjdą 3 pierwsze - partia to doskonała forma specyficznej działalności gospodarczej - bez podatków i innych zobowiązań.
mc2kwacz pisze:Póki co podatek liniowy 19% istnieje i nikt się nie przymierza do jego likwidacji. Po odjęciu kosztów wychodzi tego naprawdę niewiele procentowo. Co tu narzekać? No tak, jest mnóstwo drobnicy która zarabia tak mało, że nawet 1000zł ZUS jest obciążeniem. Ale w takim przypadku zamiast narzekać, należy się zastanowić nad sobą, nad tym co się robi, nad sposobem prowadzenia biznesu i w ogóle nad sensem działalności. Bo co to za działalność, z której nie starcza na podatki i na życie?
Dziwne masz podejście. Według Ciebie, drobny biznes, który daje np. 3000-4000 zł dochodu należy zamykać, bo to bez sensu. Nie bierzesz pod uwagę, że ktoś taki nie chce pracować u kogoś za 1500. Woli u siebie, bo ma szanse na więcej i być może nie wysila się tak jak u kogoś. Tylko przy takim dochodzie 1000 zł zusu boli jak cholera. Tym bardziej jak masz świadomość, że są to wyrzucone pieniądze w błoto. Dlaczego w innych krajach ludzie zarabiają często kilka razy więcej, ichniego "zusu" płacą mniej, a świadczenia mają większe. Odpowiem bo nie zgadniesz - mniejsza biurokracja i ilość urzędników, a tym samym mniej osób, które wysysają po drodze kasę.

Podatek dochodowy to najgłupsza rzecz jaka istnieje. Gdyby go nie było, nie byłoby szarej strefy. Co zarobisz to Twoje, a z państwem podzielisz się w podatku VAT i akcyzie. Nikt by nie kombinował jak ukryć dochód lub coś odliczyć. Odpada cała masa biurokratów. Tylko jak tu trzymać obywatela za ryj? Tego rządzący nie przełkną.

Wróć do „I jak tu wygrać z taką armią...”