W sumie, to Roman jak zawsze ma dużo racji. Jedanak ja zawsze mam na uwadze fakt, że żadne łożysko, nie lubi młotka. Ale wiem doskonale, że nieraz się nie można obejść bez. Ale zawsze, to ostateczność.
Tak sobie jeszcze teraz myślę, czy bardziej pomocny nie będzie konik, zablokowany na prowadnicach łoża i spróbuj wciskać łożysko, tak jakbyś wiercił. Koń raczej na pewno będzie bardziej osiowy niż szpilka przełożona przez wrzeciennik. Jak nie pójdzie samą korbką konika, to pomóź sobie z uczuciem krótką rurką.
Znaleziono 8 wyników
Wróć do „TUE35 wymiana lozysk wrzeciona”
- 13 lip 2016, 23:01
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
- 13 lip 2016, 13:52
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
No to jak nie ma sprzęgła-hamulca, to pół biedy. Podczas hamowania bezwładnościowo samo się nie odkręci. Ale podczas toczenia na lewych obrotach radziłbym uważać.
Jakby się zabierak rzeczywiście opierał o wrzeciennik, to nawet 20kW tego nie ruszy.
Olej LAN-46.
Smar - chyba zbędny skoro jest smarowanie olejowe? Czy ta tokarka ma pompkę obiegową?
Co chcesz konkretnie zasmarować?
Składanie? Naczelna zasada - wciskać łożyska tak, żeby nie przenosić sił montażu na pierścienie poprzez elementy toczne, bo psu na budę taka robota.
Regulacja? Wbić trzpień kontrolny na stożku we wrzeciono. Im dłuższy tym lepiej. Przystawić czujnik jak najdalej od wrzeciona w dwóch płaszczyznach - w pionie i poziomie. Kręcić wrzecionem i regulować. Obciążać poprzecznie trzpień kontrolny i patrzeć co się dzieje ze wskazówką czujnika. Można sobie pomóc krótką rurką. Ale z uczuciem. Uwaga na ugięcie trzpienia, żeby nie traktować tego ugięcia, jako luz na łożyskach. Po regulacji wrzeciono musi się obracać rękami, przy rozłączonym napędzie (na skrzyni prędkości ustawić luz). Najlepszy jest przypadek, gdy osiągnie się stan tzw. "szlachetnego oporu" jak to mówią moi starzy mistrzowie na warsztacie.
Sprawdzić luz wzdłużny i raczej wszystko w ogólnikach. A w szczegółach? Wyjdzie w praniu i nie wiadomo, co wyskoczy
Jakby się zabierak rzeczywiście opierał o wrzeciennik, to nawet 20kW tego nie ruszy.
Olej LAN-46.
Smar - chyba zbędny skoro jest smarowanie olejowe? Czy ta tokarka ma pompkę obiegową?
Co chcesz konkretnie zasmarować?
Składanie? Naczelna zasada - wciskać łożyska tak, żeby nie przenosić sił montażu na pierścienie poprzez elementy toczne, bo psu na budę taka robota.
Regulacja? Wbić trzpień kontrolny na stożku we wrzeciono. Im dłuższy tym lepiej. Przystawić czujnik jak najdalej od wrzeciona w dwóch płaszczyznach - w pionie i poziomie. Kręcić wrzecionem i regulować. Obciążać poprzecznie trzpień kontrolny i patrzeć co się dzieje ze wskazówką czujnika. Można sobie pomóc krótką rurką. Ale z uczuciem. Uwaga na ugięcie trzpienia, żeby nie traktować tego ugięcia, jako luz na łożyskach. Po regulacji wrzeciono musi się obracać rękami, przy rozłączonym napędzie (na skrzyni prędkości ustawić luz). Najlepszy jest przypadek, gdy osiągnie się stan tzw. "szlachetnego oporu" jak to mówią moi starzy mistrzowie na warsztacie.

Sprawdzić luz wzdłużny i raczej wszystko w ogólnikach. A w szczegółach? Wyjdzie w praniu i nie wiadomo, co wyskoczy

- 13 lip 2016, 12:35
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
kavior pisze: Nowa tarcza ma być zrobiona na wzór starej więc powinno nakręcać się tak samo ciasno chyba
No to mnie uspokoiliście!jarucki pisze:Przecież, gwint spasować w miarę ciasno jak się uda... No i najważniejszy kołnierz (ta część zabieraka, która zapiera się o wrzeciennik), a zabierak sam się dokręci podczas toczenia! Mi się jeszcze nigdy, sam nie odkręcił, ani poluzował

PS 1:
Czy ta tokarka ma sprzęgło-hamulec?
PS 2:
Jak to się wszystko kręci, skoro zabierak opiera się kołnierzem o wrzeciennik?

- 13 lip 2016, 11:32
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
- 13 lip 2016, 08:18
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
Łożysko:
Załóż odpowiednią* tulejkę przed łożysko, od strony zabieraka. Nakręć zabierak na swoje miejsce, żeby oparł się o tą tulejkę. Wrzeciono w imadło z miękkimi szczękami. Zacznij kręcić zabierakiem, przy unieruchomionym wrzecionie i łożysko zssunie się w stronę napędu.
* odpowiednią - czyli średnica wewnętrzna nieznacznie większa od średnicy osadzenia wewnętrznego pierścienia łożyska, a długość tak dopasowana, żeby zabierak pierwsze oparcie na tej tulei, złapał po nakręceniu pełnego zwoju albo dwóch. Dużego pola manewru nie masz, bo masz około 4,5-5 zwojów tego gwintu pod zabierak, ale zawsze możesz wkładać podkładki pomiędzy zabierak i tuleję i tak se poradzisz. Zagwarantujesz tym, mniej więcej równą siłę na obwodzie pierścienia łożyska i przez to nie powinno schodzić krzywo/kantować się i inne niepożądane cuda. Oczywiście utopienie tego w wiadrze z dobrym penetrantem (ropa, nafta, itp.), na noc poprzedzającą operację, nie zaszkodzi.
Panewki:
Nie mają najmniejszego wpływu na bicie wrzeciona tak jak pisali przedmówcy. Może generować tylko jakieś tam drgania podczas załączenia odboczki i szybsze zużywanie się uzębień tejże. To może - ale wcale nie musi - owocować pogorszeniem jakości powierzchni toczonej. Jednak szczerzę wątpię czy, akurat to zużycie będzie miało krytyczny wpływ na tą chropowatość, w przypadku tej maszyny.
Doskonale też Cię rozumiem, że chcesz naprawić to zużycie. Sam też odczuwałbym jakiś niedosyt, jakbym miał to złożyć do kupy w tym stanie jak jest teraz. Tym bardziej robiąc pod siebie. Naprawa tego, czyli dorobienie panewek nie jest jakimś olbrzymim kosztem. Musisz tylko wziąć pod uwagę szlif regeneracyjny czopa wrzeciona, po którym jadą te panewki, bo bez tego, to psu na budę, taka robota. Panewki wystarczy, że będą ładnie wytoczone. Nie muszą być super fachowo honowane. Aż takiego znaczenia w tym miejscu, to nie ma. Przy okazji tego szlifu, można regeneracyjnie liznąć stożek wewnętrzny wrzeciona z zadziorów, itp. Tylko szlifierz musi wiedzieć co robi!
Załóż odpowiednią* tulejkę przed łożysko, od strony zabieraka. Nakręć zabierak na swoje miejsce, żeby oparł się o tą tulejkę. Wrzeciono w imadło z miękkimi szczękami. Zacznij kręcić zabierakiem, przy unieruchomionym wrzecionie i łożysko zssunie się w stronę napędu.
* odpowiednią - czyli średnica wewnętrzna nieznacznie większa od średnicy osadzenia wewnętrznego pierścienia łożyska, a długość tak dopasowana, żeby zabierak pierwsze oparcie na tej tulei, złapał po nakręceniu pełnego zwoju albo dwóch. Dużego pola manewru nie masz, bo masz około 4,5-5 zwojów tego gwintu pod zabierak, ale zawsze możesz wkładać podkładki pomiędzy zabierak i tuleję i tak se poradzisz. Zagwarantujesz tym, mniej więcej równą siłę na obwodzie pierścienia łożyska i przez to nie powinno schodzić krzywo/kantować się i inne niepożądane cuda. Oczywiście utopienie tego w wiadrze z dobrym penetrantem (ropa, nafta, itp.), na noc poprzedzającą operację, nie zaszkodzi.
Panewki:
Nie mają najmniejszego wpływu na bicie wrzeciona tak jak pisali przedmówcy. Może generować tylko jakieś tam drgania podczas załączenia odboczki i szybsze zużywanie się uzębień tejże. To może - ale wcale nie musi - owocować pogorszeniem jakości powierzchni toczonej. Jednak szczerzę wątpię czy, akurat to zużycie będzie miało krytyczny wpływ na tą chropowatość, w przypadku tej maszyny.
Doskonale też Cię rozumiem, że chcesz naprawić to zużycie. Sam też odczuwałbym jakiś niedosyt, jakbym miał to złożyć do kupy w tym stanie jak jest teraz. Tym bardziej robiąc pod siebie. Naprawa tego, czyli dorobienie panewek nie jest jakimś olbrzymim kosztem. Musisz tylko wziąć pod uwagę szlif regeneracyjny czopa wrzeciona, po którym jadą te panewki, bo bez tego, to psu na budę, taka robota. Panewki wystarczy, że będą ładnie wytoczone. Nie muszą być super fachowo honowane. Aż takiego znaczenia w tym miejscu, to nie ma. Przy okazji tego szlifu, można regeneracyjnie liznąć stożek wewnętrzny wrzeciona z zadziorów, itp. Tylko szlifierz musi wiedzieć co robi!
- 11 lip 2016, 13:50
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
Moment, jest moment - nie ważne jak daleko od osi obrotu. Zmienia się tylko siła jaka jest przykładana do ramienia. Im dalej otwory w zabieraku oddalone są od osi obrotu, tym mniejsze siły w nich oddziaływują. Jak chcesz działać dużym kluczem, to rozłącz napęd wrzeciona (luz na wrzecionie - jeśli oczywiście jest taka możliwość na tej konkretnej tokarce, bo jej osobiście nie znam - czyli silnik chodzi, a wrzeciono stoi w miejscu). Zablokuj to wrzeciono - choćby wkładając w wewnętrzny stożek wrzeciona jakieś stare narzędzie - stary frez, itp z chwytem na stożek Morse'a. Przez wrzeciono przełóż pręt gwintowany, i dociągnij frez do stożka Morse'a, tak jak się robi to na frezarce, czyli nakrętka (albo dwie) od strony napędu wrzeciona. Do pręta dospawaj kawał rury w poprzek, żeby oparła się o podłogę warsztatu, a do zabieraka zabierz się wtedy kluczem pneumatycznym. Jak nie pomoże, to możesz ztoczyć ten zabierak do zera, a rysunek na nowy zabierak się zrobi. Przecież, to nie jest część od promu kosmicznego. A wykańczanie zgrubsza obrobionego zabierak i tak Ci zostanie na tej właśnie tokarce, na której założysz ten zabierak, żeby Ci nic nie biło i telepało.....
- 11 lip 2016, 11:31
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582
- 11 lip 2016, 10:35
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17582