Znaleziono 9 wyników

autor: Zienek
17 gru 2012, 21:59
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

Biel tytanowa/ biel berylowa z Zakładów Chemicznych Police (niedościgniony wzór).
Chemikaliowce ze Sto.... stop, wróć ;)
Wiązki przewodów do branży samochodowej (nie pamiętam nazwy firmy, ale to te co się nie przecierają tak łatwo jak chińskie w Renault'ach).
Samochody Leopard - ręcznie robione na zamówienie dla rodzin królewskich i innych notabli.
Drewniane meble robione dla Ikea - większość jest produkowanych w Polsce, więc to nasza domena.
Wilk Electronic - firma robiąca pamięci GoodRAM.

jeszcze pewnie jest parę fajnych znajdziek z dziedzin, którymi się zupełnie nie interesuję, więc nie wiem.
autor: Zienek
21 lis 2012, 17:18
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

MlKl pisze:Gdyby te stocznie przynosiły zyski, państwo by gwarantowało im kredyty na dowolną kwotę. Ale tam nie chodziło o zysk, tylko o to, czy się stoi czy się leży pięć tysięcy się należy. Milion związków zawodowych, jeden bardziej roszczeniowy od drugiego, każdy z zarządem, który oczywiście nie pracuje, ale pracodawca płacić mu musi słono.
MIKI - porównaj proszę swoją wypowiedź z poniższym fragmentem:
W latach 1991-2001, bez żadnej pomocy Państwa, wyeksportowano aż 160 statków za 4 mld 16 mln USD, co w cenach przyjętych na rok 2008 odpowiada kwocie około 8.5 mld USD.

Zarząd zbudował zdywersyfikowaną Grupę Kapitałową, tworząc m.in. ponad siedem tysięcy nowych miejsc pracy. Gruntownie zmodernizowano Stocznię, przeznaczając na ten cel 216 mln USD, uzyskano awans do ścisłej czołówki stoczni świata na całe dziesięciolecie, budując solidne podstawy do dalszego rozwoju.

Obrazem tych sukcesów może by np. fakt sprzedaży statków w cyklu co 14 dni roboczych ( sic ! ).
autor: Zienek
21 lis 2012, 15:17
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

autor: Zienek
16 paź 2012, 08:43
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

MlKl pisze:Tereny po stoczni najprawdopodobniej przejęło miasto, i przeznaczyło je pod zabudowę mieszkaniową. Powstają tam jakieś osiedla, i stąd budowa infrastruktury handlowej. W Ursusie w starych halach fabrycznych jest wielki outlet - przeznaczenie byłych terenów przemysłowych się zmienia, i nie ma w tym nic dziwnego.
Kolejna rzecz, która Ci się MIKI wydaje.
No tu na szczęście nie ma wycieczek osobistych.
autor: Zienek
15 paź 2012, 15:42
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

Jak widać, nie tylko studiowanie, ale także kariera jest jak szwedzki stół - niektórzy po posiłku od niego oodchodzą i marudzą, że się nie najedli.
autor: Zienek
15 paź 2012, 08:17
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

MlKl pisze:Przecież państwo nie zostawia ludzi, zwolnionych grupowo zupełnie samym sobie. Organizuje dla nich kursy, szkolenia, daje kredyty na rozpoczęście działalności, często w znacznej części umażane. I nie mówię, że jest w tym coś złego.
No to proszę sobie wyobrazić, że w Szczecinie tym paru tysiącom ludzi zaproponowano kurs strzyżenia psów. I parę innych "lukratywnych" opcji.
MlKl pisze:Ja jedynie protestuję przeciwko postawie "Mnie się praca należy, musicie mi ją dać i musicie za nią zapłacić tyle i tyle". Podobnie jak postawa: "Ja umiem tylko toczyć manualnie, i muszę tym toczeniem zarabiać przynajmniej pięć tysięcy w miesiącu".


No to chyba trochę prze-interpretowałeś kolegę Lukadyop. I trochę za ostro pojechałeś.
autor: Zienek
14 paź 2012, 20:38
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

MlKl pisze:
Zienek pisze:MIKI - może jesteś wyjątkiem, który w wolnym rynku czuje się jak ryba w wodzie.

Są też konformiście, którzy chcą mieć stabilizację, choćby nudną, ale pewną. W Szczecinie w ciągu jednego miesiąca pojawiło się 30 czy 100 tokarzy. Dlatego uważam, że w pewnym momencie zrobiło się bardzo ciężko nawet dla dobrych tokarzy.

Ciężko komuś, kto zajmował się szlifowaniem wałów na statki, znaleźć zejście na produkty z rusznikarstwa (paintball asg czy wiatrówki), czy RC, bo to nie jego dziedziny.

Nie należy liczyć na to, że wszyscy są tak rzutcy w przebranżawianiu, jak Ty. Myślę, że trochę za mocno ciśniesz, że punkt widzenia kol. Lukadyop jest błędny. Jest inny.

Na szczęście na terenie stoczni pojawiły się pomniejsze firmy, które może nie robią wielokilotonowych statków od A do Z, ale poszczególne podzespoły do mniejszych statów, czy jachtów. Firmy z branży obróbki metali, hydrauliczne, lakiernicze itp.
Znaczy - powinniśmy dotować dziś np kowali, podkuwających konie, bo biedakom poznikały z dróg? Albo zdunów? O tak potrzebnym fachu jak druciarz nie wspominając? Dla tych, co mniej biegli w zanikających zawodach - druciarz zajmował się drutowaniem pękniętych garnków glinianych, żeby ich jeszcze czas jakiś można było używać.
Kowali, zdunów i druciarzy nie dotknęło masowe zwolnienie.

Jakby nawiązać do Twoich doświadczeń z kafejką i programowaniem...
Hm. Ja sytuację "sparafrazuję" tak:

Odcinają internet w Błoniach i na dodatek wybucha mini bomba nuklearna która tylko i wyłącznie podmuchem promieniowania psuje wszystkie komputery, ale wszyscy żyją i mają się dobrze. Wszyscy w Twoim mieście tracą zainteresowanie komputerami i internetem. Bo to już nieaktualny temat i państwo i TPSA nie będzie robić nic, żeby internet dostarczyć, a komputerami wszyscy się już przejadli. Po prostu temat umarł śmiercią naturalną. Co poniektórzy mieli komputery w piwnicach i tam sobie grają w Mario Bros, ale nikt nie jest zainteresowany tym na większą skalę. Ty nie masz dostępu do narzędzi, z których miałeś pieniądze, bo nie potrzebna kafejka i bez internetu nie masz jak pracować z OsCommerce. Twoje umiejętności też nie są potrzebne tym, co grają w Mario. Jesteśmy w czarnej części pleców, gdzie tracą one swoją szlachetną nazwę.

A dodam jeszcze, że komputery to była Twoja pasja i nic konkretnego innego, co dałoby się spieniężyć nie potrafisz. Takich programistów jak ty jest w Twoim mieście 300.

Moim zdaniem sytuacja jest nieróżowa.
W Szczecinie dotknęła tokarzy, spawaczy, monterów i innych. Po pewnym czasie udało się co poniektórym przejść do jakichś firm i pracować. Ale.

Ale w ciągu miesiąca czy paru na szczecińskim rynku pracy znalazło się ponad 4000 pracowników. Niech dla łatwego rachunku majś średnio pesnję 3000 na łapę.

Po 31 maja 2009 roku (ostatni dzień zwolnień grupowych) w Szczecińskich sklepach i zakładach usługowych ludzie zaczęli zostawiać 12 000 000 zł miesięcznie mniej. np. Kobiety zaczęły mniej wydawać na fryzjerki, bo ich mężowie nie mieli pracy. W związku z tym, że mniej kobiet chodziło do fryzjera, zmalało zatrudnienie dziewczyn po szkole fryzjerskiej i tak było w wielu wielu innych branżach sektora usługowego. Zamknięcie stoczni to było tąpnięcie dla gospodarki Szczecina, nie tylko morskiej.
autor: Zienek
14 paź 2012, 08:49
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

MIKI - może jesteś wyjątkiem, który w wolnym rynku czuje się jak ryba w wodzie.

Są też konformiście, którzy chcą mieć stabilizację, choćby nudną, ale pewną. W Szczecinie w ciągu jednego miesiąca pojawiło się 30 czy 100 tokarzy. Dlatego uważam, że w pewnym momencie zrobiło się bardzo ciężko nawet dla dobrych tokarzy.

Ciężko komuś, kto zajmował się szlifowaniem wałów na statki, znaleźć zejście na produkty z rusznikarstwa (paintball asg czy wiatrówki), czy RC, bo to nie jego dziedziny.

Nie należy liczyć na to, że wszyscy są tak rzutcy w przebranżawianiu, jak Ty. Myślę, że trochę za mocno ciśniesz, że punkt widzenia kol. Lukadyop jest błędny. Jest inny.

Na szczęście na terenie stoczni pojawiły się pomniejsze firmy, które może nie robią wielokilotonowych statków od A do Z, ale poszczególne podzespoły do mniejszych statów, czy jachtów. Firmy z branży obróbki metali, hydrauliczne, lakiernicze itp.
autor: Zienek
10 paź 2012, 21:04
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26287

Stocznia padła, bo inaczej musiałby paść niemieckie stocznie, Merkel jakoś pomimo wolnego rynku zamawia staczki, jna które przetargi wygrywają niemieckie stocznie. Szczecin wg planów ma być turystycznym przedmieściem dla Berlina i wszystko co większe wytrzebią.

Same Japońce się dziwiły, że tak dobrze udaje nam się spawać jakieś dziwne gatunki arkuszy stalowych w tak "archaicznych" warunkach, jakie panują w stoczni. A jednak. Najlepsze chemikaliowce wychodziły ze Szczecina. A teraz na terenie stoczni żyją jakieś pomniejsze firmy, które robią części pewnie na zachód. Pół budynku inżynierów, którzy projektowali instalacje w Tribonie na hale oddalone o 500m teraz projektują pod Rostock. Jakoś w Rostock opłaca się budować. Ktoś ma w tym biznes.

Police też miały zgłaszać updłość. A produkujemy najlepszą biel Berylową, czy tytanową w Europie, czy na świecie. Kwestia paru lat, aż chemia Policka zacznie przeszkadzać w yachtingu po Zalewie Szczecińskim i też padnie, ale nie załatwią drugiego dużego zakładu w ciągu dziesięciolecia. Będą to robić na raty. Przecież Szczecińskie Floating Garden to plan dopiero na 2050. Więc mają dużo czasu, żeby rozebrać ostatni duży komin....

Wróć do „Biedrona w stoczni”