Mój zasilacz laboratoryjny DIY
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
No to ja wiem, że napięcie będzie niższe za obciążeniem. Zatem rozumiem, że tam jest zwykły amperowoltomierz (tyle że cyfrowy.) I nie posiada on żadnej możliwości kalibracji? Tak jak w analogowym woltomierzu np. gdzie moge sobie ustawić "0" właściw dla inneg no faktyczny punktu pomiaru?
Kto pyta, nie błądzi.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 67
- Posty: 3778
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Nie do tego służy kalibracja.
Nie wiadomo jaki spadek napięcia będzie na tym czymś co tam wstawisz. Nie jest powiedziane że będzie on stały.
Zatem jak chcesz skalibrować woltomierz?
Tu nie trzeba kalibrować woltomierza, tylko przenieść miejsce pomiaru na wyjście.
Albo jeszcze lepiej: nie wstawiać jakichś niepotrzebnych cudów pomiędzy wyjście przetwornicy a wyjście zasilacza.
Nie wiadomo jaki spadek napięcia będzie na tym czymś co tam wstawisz. Nie jest powiedziane że będzie on stały.
Zatem jak chcesz skalibrować woltomierz?
Tu nie trzeba kalibrować woltomierza, tylko przenieść miejsce pomiaru na wyjście.
Albo jeszcze lepiej: nie wstawiać jakichś niepotrzebnych cudów pomiędzy wyjście przetwornicy a wyjście zasilacza.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
A masz jakiś pomysł jak to zrobić? Chcę żeby zapalała się dioda, gdy wyjście jest pod napięciem, ale żeby to zamontować bez ingerencji w obwód na wyjściu w momencie, gdy wcisnę ten mały przycisk "on" na przetwornicy? Bo ta duża kontrolka na przycisku power sygnalizuje jedynie zasilanie sieciowe samej przetwornicy i zasilacza, (wył. główny, czerwony jak każe bhp, jeszcze powinienem dać żółte tło wokół, aby wiedzieli jak mnie ratować w razie wypadku:lol: ), ale na dole przetwornicy jest oprócz tego mały przycisk który podaje prąd na wyjście. Dioda ma natomiast ostrzegać MNIE, żebym widział z daleka że układ jest pod prądem i nie popełnił jakiejś głupoty przez nieuwagę
.
No i nie miałeś racji co do kondensatora. Dałem mały kondensatorek 1000uf/25v. Tętnienia znacznie mniejsze, generator funkcyjny przestał wariować. Przedtem aż mi się oscyloskop wieszał, gdy dałem na tryb auto. Przebiegi też wychodzą dużo ładniejsze, jedynie prostokąt trochę opadający cały czas przy mniejszej częstotliwości, ale przy 0,5 khz niemal idealny. Może kupię taki sam, tyle że na 63v. Wrzucę zaraz foto.
Dodane 13 minuty 55 sekundy:


No i nie miałeś racji co do kondensatora. Dałem mały kondensatorek 1000uf/25v. Tętnienia znacznie mniejsze, generator funkcyjny przestał wariować. Przedtem aż mi się oscyloskop wieszał, gdy dałem na tryb auto. Przebiegi też wychodzą dużo ładniejsze, jedynie prostokąt trochę opadający cały czas przy mniejszej częstotliwości, ale przy 0,5 khz niemal idealny. Może kupię taki sam, tyle że na 63v. Wrzucę zaraz foto.
Dodane 13 minuty 55 sekundy:


Kto pyta, nie błądzi.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 25
- Posty: 1744
- Rejestracja: 03 sty 2007, 14:27
- Lokalizacja: Wiedeń
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
"Chcę żeby zapalała się dioda, gdy wyjście jest pod napięciem, ale żeby to zamontować bez ingerencji w obwód na wyjściu w momencie, gdy wcisnę ten mały przycisk "on" na przetwornicy?"
Zbudowałeś zasilacz o regulowanym napięciu wyjściowym więc najprostsze rozwiązanie "LED z rezystorem" będzie marnie działało (ale możesz spróbować - LED z rezystorem 4k7 - będzie świecił jasno przy 50V i bardzo słabo przy 5V). Możesz zamiast rezystora dać regulator prądu (np NSI50010YT1G). Albo zbudować własny układ wykrywający napięcie i zapalający LED zasilany z napięcia wejściowego przetwornicy...
Zbudowałeś zasilacz o regulowanym napięciu wyjściowym więc najprostsze rozwiązanie "LED z rezystorem" będzie marnie działało (ale możesz spróbować - LED z rezystorem 4k7 - będzie świecił jasno przy 50V i bardzo słabo przy 5V). Możesz zamiast rezystora dać regulator prądu (np NSI50010YT1G). Albo zbudować własny układ wykrywający napięcie i zapalający LED zasilany z napięcia wejściowego przetwornicy...
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Robiłem dla zabawy takoe drabinki z ledów z rezystorami 1k, które zapalały się kolejno wraz z regulacją napięcia, ale to będzie powodować jego spadek i odczyt na wyswietlaczu nie będzie się wówczas zgadzał z tym co mam na wyjściu, różnica wyniesie co najmniej 2,5v. Jest moze jakiś czujnik, który wykryje po prostu, że płynie prąd i zapoda stan wysoki na układ, który zapali diodę, ale nie obniży nic w głównym obwodzie, lub ewentualnie bardzo nieznacznie, powiedzmy w granicach 0,1v? Jakbym jakis czujnik halla albo przekładnik np. przyłożył, to jakie byłyby spadki? Będę jeszcze probowal poszukać schematu płytki przetwornicy i zobaczyć jak rozdziela sie sygnał, może coś da się podpiąć. A jeszcze wcześniej zajrzę do obudowy, bo może okaże się że jest jakaś dioda wlutowana w płytkę i wystarczy ją wymienić na zewnetrzną.
Ciekawa rzecz ten regulator prądu swoja droga.
Ciekawa rzecz ten regulator prądu swoja droga.
Kto pyta, nie błądzi.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 25
- Posty: 1744
- Rejestracja: 03 sty 2007, 14:27
- Lokalizacja: Wiedeń
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Jaki spadek napięcia? Masz zasilacz o wydajności 20A (przynajmniej teoretycznie) a przejmujesz się paroma mA? Chcesz użyć tej diody do pomiaru prądu? Narysuj schemat tego co chcesz zrobić bo nie da się zrozumieć...
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Jak do pomiaru użyć diody? Zasilacz ma własny miernik a dioda ma być niewidoczna dla tego zasilacza i w tym cały problem. Czego tu nie rozumieć? Ja częściej będę korzystał z małych napięć i prądów. A tutaj te 3v plus minus nieraz robi ogromną różnicę przy wrażliwych układach. Co mi po zasilaczu laboratoryjnym który ma 3v niedokładności?. Ta dioda/lampka i jej sterowanie powinny mieć osobne zasilanie (najlepiej jakiś mały zasilacz 5v DC schowany w obudowie) i układ, który wykryje wystąpienie już minimalnego napięcia na stykach. Minimalnego, czyli każdego powyżej 0,01v. Potem już się coś pomyśli, skleci jakiś układ z tranzystorem czy coś, który wzmocni ten sygnał, podbije go do tych 3v i zapali mi diodę. Tylko czego uzyc by to w ogóle wykryło napięcie miedzy stykami przetwornicy? I żeby działalo już od bardzo małych napięć? I nie powodowało spadków tak dużych jak dioda LED? Hallotron, przekładnik prądowy, jakaś cewka, bramka logiczna? Fajnie gdyby wykrywało to napięcie na stykach nawet gdy obwód nie jest zamknięty. No serio, nie mam pomysłu. Może tak się po prostu nie da? W sumie mógłbym sobie te diodę odpuścić, bo jak jest wyłączona przetwornica, to pokazuje 0v woltomierz i kolor zmienia ikonka. Problem w tym, że to dość słabo widoczne zabezpieczenie, przy tej mocy zasilacza chcę coś bardziej rzucającego się w oczy. Jednak myślałem że jest na to proste rozwiązanie.
Kto pyta, nie błądzi.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 1264
- Rejestracja: 15 sie 2017, 08:03
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Ja pier.... co za bełkot. Konstruujesz zasilacz o parametrach spawarki a gadasz takie głupoty jakbyś prawa Ohma nie znał a o prądzie słyszał tylko od starszego brata.
Jak chcesz mieć bardzo dokładny pomiar napięcia, bez praktycznie żadnych przekłamań to musisz oddzielić wyjście prądowe zasilacza od wyjścia pomiarowego - robi się tak w wysokiej klasy sprzęcie laboratoryjnym. Do woltomierza idą dwa cienkie osobne przewody, którymi nie płynie prąd obciążenia i dlatego nie ma spadków napięć na przewodzie, więc pomiar jest bardzo dokładny.
Dioda sygnalizująca obecność napięcia na wyjściu? A co Ty masz, demencję? Elektronika nie jest dla wszystkich, jak nie pamiętasz co robiłeś przed chwilą to lepiej się za nią nie zabieraj.
Przecież sygnalizację obecności napięcia będziesz miał na woltomierzu, po co tam pomiędzy przetwornice a wyjście pchać coś jeszcze? Jakieś włączniki, przełączniki, uj wie co jeszcze?
Pozdrawiam.
Jak chcesz mieć bardzo dokładny pomiar napięcia, bez praktycznie żadnych przekłamań to musisz oddzielić wyjście prądowe zasilacza od wyjścia pomiarowego - robi się tak w wysokiej klasy sprzęcie laboratoryjnym. Do woltomierza idą dwa cienkie osobne przewody, którymi nie płynie prąd obciążenia i dlatego nie ma spadków napięć na przewodzie, więc pomiar jest bardzo dokładny.
Dioda sygnalizująca obecność napięcia na wyjściu? A co Ty masz, demencję? Elektronika nie jest dla wszystkich, jak nie pamiętasz co robiłeś przed chwilą to lepiej się za nią nie zabieraj.
Przecież sygnalizację obecności napięcia będziesz miał na woltomierzu, po co tam pomiędzy przetwornice a wyjście pchać coś jeszcze? Jakieś włączniki, przełączniki, uj wie co jeszcze?
Pozdrawiam.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 25
- Posty: 1744
- Rejestracja: 03 sty 2007, 14:27
- Lokalizacja: Wiedeń
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
"Minimalnego, czyli każdego powyżej 0,01v" - twoja przetwornica generuje zakłucenia na tym poziomie więc chyba powinieneś to przemyśleć 
W każdym razie podziwiam twój zapał - jeszcze nie spotkałem trola który zbudował całkiem fajny zasilacz tylko po to żeby udawać że nie rozumie podstaw elektrotechniki

W każdym razie podziwiam twój zapał - jeszcze nie spotkałem trola który zbudował całkiem fajny zasilacz tylko po to żeby udawać że nie rozumie podstaw elektrotechniki
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 67
- Posty: 3778
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Mylisz prąd z napięciem.Rafalgl pisze: ↑26 lip 2023, 21:32Robiłem dla zabawy takoe drabinki z ledów z rezystorami 1k, które zapalały się kolejno wraz z regulacją napięcia, ale to będzie powodować jego spadek i odczyt na wyswietlaczu nie będzie się wówczas zgadzał z tym co mam na wyjściu, różnica wyniesie co najmniej 2,5v. Jest moze jakiś czujnik, który wykryje po prostu, że płynie prąd i zapoda stan wysoki na układ, który zapali diodę, ale nie obniży nic w głównym obwodzie, lub ewentualnie bardzo nieznacznie, powiedzmy w granicach 0,1v?
Martwisz się spadkiem napięcia wyjściowego pod wpływem LEDa, a zapominasz że ten zasilacz ma dostarczać do 20A prądu do obciążenia.
Myślisz że do LED powoduje spadek, podczas gdy spadek jest powodowany przez jakieś cudo jakie dałeś pomiędzy przetwornicę a wyjścia.
Musisz się doszkolić w podstawach elektroniki, oraz dobrze przemyśleć co konkretnie tam zmajstrowałeś (bo chyba sam nie wiesz albo zapominasz). I dopiero wtedy wróć tutaj z ewentualnymi pytaniami.