Właśnie: nauczenie doświadczeniem. Teraz też bym inaczej podszedł do sprawy, gdybym miał to robić od początku. I dołączę do trąbienia o bocznych bazach. Przechodząc z rolek na profilach aluminiowych do ramy stalowej i prowadnic liniowych myślałem, że łapię Pana Boga za nogi. Może mój wątek będzie dla kogoś przestrogą.WP Kamil pisze:Nauczony tym doświadczeniem teraz nawet nie spojrzałbym na ramę bez bocznych baz oporowych, najlepiej wyszlifowane wszystko żeby poskładać jak klocki dociskając do baz. Rama pewnie musiałaby kosztować x2 ale czas spędzony na skrobanie i inne przyrządy wróciłby się 3x
Podoba mi się ten pomysł. Niby coś oczywistego, ale nie wpadłem na to. Na szczęście jest forumirbal pisze:Potrzebujesz "listewkę" stalową na której wyprowadzisz tą samą metodą płaskość dwóch boków.
To będzie baza do przykręcenia na ramę. Do niej dociśniesz pierwszą bazową prowadnicę.

Patrzę na dostępne miejsce i wychodzi, że to by musiał być płaskownik max. 4mm grubości, żeby przejechał nad nim wózek i obudowa nakrętki śruby napędowej. Łby śrub mocujących też nie mogą wystawać, więc stożkowe. Przy grubości 4mm mogą być M3, może najwyżej M4.
Pytanie skąd wziąć materiał na taką listwę? Ze znanych mi źródeł: a) hutniczy płaskownik walcowany będzie krzywy, zarobię się na śmierć wyrównując go, a b) stalki HSS na nóż tokarski ani nie przewiercę, ani nie wyskrobię.
Widziałem to w katalogu Hiwina jako propozycję, ale praktyczną realizację tylko u Adama. Na tę chwilę myślę, że najlepszym dla mnie rozwiązaniem będzie baza ze stalowej listwy i docisk właśnie z kołków i śrub stożkowych.atlc pisze:To nie patent tylko metoda opisywana w katalogach producentów prowadnic ma docisk do wyfrezowanej bazy.
Można tak samo wyregulować prowadnicę bez bazy.