Ciałem kiedyś szlifierką, potem dedrą tym pierwszym starszym modelem teraz stilerem i każde narzędzie było mega przeskokiem w stosunku do poprzedniego. Przejście na dedre ze szlifierki było cudowne, w końcu brak iskier i w miarę czysto ale nie było siłownika, więc trzeba było podtrzymywać ręką ramie, stać przy maszynie i pilnować, cieła dosyć wolno ale czysto i całkiem cicho. Następnie stiler z siłownikiem - wspaniale w końcu nie trzeba stać przy maszynie, ustawiasz posuw i możesz iść do tokarki albo na herbatę, cudownie


Od czegoś trzeba zacząć, chociaż nie wiemy jaką skalą majsterkowania zajmuje się autor i ile tnie, więc ciężko doradzić co będzie najlepsze. Znajomy robił ogrodzenie dla siebie, zakupił piłę na swoje jedno ogrodzenie i już na tej robocie mu się zwróciła. (Chociaż może tylko tak gadał żonie, w końcu on jak każdy z nas lubi maszyny więc jakąś wymówkę musiał mieć
