Raczej nie. Gdyby tak było, to kawa w takim opakowaniu nie traciła by własności i nie starzała się, a tak nie jest. Było by obojętne ile leży po paleniu bo jest zapakowania w podciśnieniu i w atmosferze gazu obojętnego. Wtedy na przykład bariści nie szukali by świeżo palonej a zamawiali palone i zapakowane na rok przed użyciem.jasiu... pisze:No właśnie, że nie. Jeśli kawa jest dobrze zapakowana, to ona nie zwietrzeje. Liczy się surowiec, z którego powstała. Nie masz szans na zdobycie w Polsce dobrego surowca. Przyczyna jest prosta, w Polsce nie ma ludzi, którzy się na kawie znają i potrafią rozpoznać, z czego jest zaparzona i w jaki sposób.
Czy w Polsce jest szansa na surowiec ? Tego nie wiem. Coś tam można kupić. Przynajmniej z różnymi nalepkami na opakowaniu. Ja tam "gwatemali od etiopi" po smaku nie rozpoznam. Raczej "wącham filterek"

Ten ekspres którego używam wystarczy, żeby nie mieć wątpliwości czy to kawa.
Zgadza się, że slaby ekspres czasem zepsuje kawę. Ale i dobry nie jest gwarantem , jak napisałem wcześniej. Piłem kawę , identyczną jak u mnie mi smakuje, zrobioną w automacie krupsa i była niedobra. Ale piłem kawę z cztero-grupowego lapavoni i też była niedobra ( tu nie wiem co było nasypane w portafilter ).
jasiu... pisze:Druga sprawa, to regulacja ekspresu. One są w miarę dobrze wyregulowane, ale czasem trzeba troszkę poprawić. Zmienić stopień zmielenia kawy, czy temperaturę wody. To zależy od typu używanej kawy. Warto troszkę poeksperymentować.
Oczywiście. Można coś tam podkręcić do swojego smaku, ale nie będziesz ustawiał ciśnienia i temperatury do każdej partii kawy.
Moim zdaniem kluczowa regulacja to młynek - grubość zmielenia. Reszta, jak już się zdecydujesz pozostanie bez zmiany.
Powiedzmy, że kłopotliwa jest ocena siły zaprasowania tamperem, chyba że używasz takiego z pomiarem nacisku. Ale takie są raczej rzadkością i większość baristów używa zwykłych.
Co do palenia w piecu do hartowania ? Nie wiem. Ziarno powinno być przesypywane dla równomiernego palenia, a nie można czekać aż cała masa osiągnie założoną temperaturę, bo nie dotrzymamy równego czasu dla całej partii.
Nie będę się wymądrzał bo nie rozpoznałem tematu za dobrze, trafiłem jednak na informację, że przebieg temperatury w czasie na palarce też bywa zmienny. Pewnie nie do powtórzenia w warunkach amatorskich.