Daniu pisze: ↑11 paź 2020, 15:16
Chodzi mi o to żeby nie płacić podwójnie za energię bierna pobrana i oddana, tylko żeby się skompensowany..
No to może zaczniemy od podstaw.
Moc to napięcie razy prąd.
W układach z pojemnością lub indukcyjnością prąd jest przesunięty w fazie względem napięcia, czyli są takie momenty, gdy płynie prąd, ale napięcie jest równe zero. Jak coś mnożysz przez zero, to otrzymujesz zero, czyli prąd płynie a mocy nie ma.
To takie uproszczone i obrazowe wytłumaczenie czym jest moc bierna, ale jak najbardziej prawdziwe.
Cały problem polega na tym, że to co dla Ciebie jest mocą bierną, dla elektrowni jest mocą czynną.
Po prostu linie energetyczne mają przede wszystkim oporność, więc płynący prąd jest w fazie z napięciem (prąd w przewodzie i napięcie na przewodzie), i wydziela się ciepło, czyli są straty mocy.
Krótko mówiąc ZE nie obciąża Cię opłatą za jakąś magiczną moc bierną, tylko każe Ci pokryć swoje straty z tytułu prądu z którego Ty nie korzystasz, ale on płynie sobie linią zasilającą i ją grzeje.
Najprostszym sposobem uniknięcia tego zjawiska i związanych z nim opłat, jest kompensacja u odbiorcy, czyli do silnika który ma indukcyjność podłącza się odpowiedni kondensator który ma pojemność. Wtedy prąd bierny płynie sobie z silnika do kondensatora i z powrotem, zamiast płynąć z/do elektrowni.
Wymyślono układy automatyczne, które mierzą prąd i napięcie, a na podstawie tego pomiaru regulują wielkość dołączanej pojemności.
Teraz już wiesz zasadniczo wszystko.
Czyli falownik z funkcją kompensacji mocy biernej POWINIEN kompensować moc bierną TYLKO WTEDY gdy ona występuje.
Powinien ...
Czyli podsumowując, jest wysoce prawdopodobne, że dzielnie walczysz z chochołem, czyli problemem który sam sobie wymyśliłeś.
Jeśli do tego próbujesz zakupić dość drogą instalację u ignorantów, których wcale nie interesuje czym handlują, to nieszczęście jest gotowe.