Imadło ze złomu.
Renowacja.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Imadło ze złomu.
Przejeżdżając koło złomowiska zawsze skręcam by zrobić inspekcję,
Trafiłem raz na imadło maszynowe w miarę dobrym stanie. Zapłaciłem za nie po cenie złomu 20zł.
W domu porozbierałem i poczyściłem. Miejsca powiercone zalałem klejem płynny metal. Zakleiłem miejsca które nie podlegały malowaniu. Pomalowałem podkładem, a potem farbą młoteczkową. Zabieliłem przez frezowanie miejsca mocowania imadła oraz miejsca przyszczękowe. Dorobiłem brakujące kamienie. Brakuje tylko klucza. Ale będzie.
Trafiłem raz na imadło maszynowe w miarę dobrym stanie. Zapłaciłem za nie po cenie złomu 20zł.
W domu porozbierałem i poczyściłem. Miejsca powiercone zalałem klejem płynny metal. Zakleiłem miejsca które nie podlegały malowaniu. Pomalowałem podkładem, a potem farbą młoteczkową. Zabieliłem przez frezowanie miejsca mocowania imadła oraz miejsca przyszczękowe. Dorobiłem brakujące kamienie. Brakuje tylko klucza. Ale będzie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Imadło ze złomu.
Zdecydowanie warto było... Całkiem ładna sztuka
Mam takie tylko po obcowaniu z poprzednim właścicielem wygląda jak ser szwajcarski... Mimo to do tej pory stoi pod wiertarką kolumnową i robi robotę
Mam takie tylko po obcowaniu z poprzednim właścicielem wygląda jak ser szwajcarski... Mimo to do tej pory stoi pod wiertarką kolumnową i robi robotę
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 1341
- Rejestracja: 08 maja 2007, 08:05
- Lokalizacja: Chodzież
Re: Imadło ze złomu.
Cześć.
Mam kilka imadeł z takiego źródła albo taniej z serwisów aukcyjnych.
Też niestetety mają nawiercenia w płaszczyznach oparcia.
Męczy mnie to od dawna i również myślałem i kitowaniu lub zaspawaniu elektrodą do żeliwa.
Spawanie trochę nie mam pewności jak te małe otwory no i potem trzeba by zabielać całość, a nie każde z nich daje się rozmontować. Nie wiem czy coś się nie pokręci też od ciepła.
Działam tak jak teraz są, ale czasem zagłebienia haczą o płytki równoległe.
Jak Ci się sprawdza ta żywica, bo jakoś nie mam przekonania, bo ani o to nie oprę detalu bo to miękkie ani pewnie wymiaru nie trzyma jak reszta płaszczyzny ?
No jest plus, że lepiej wygląda i się syfy nie zbierają.
Czy to tylko sztuka dla sztuki i raczej kosmetyka w ostateczności?
Mam kilka imadeł z takiego źródła albo taniej z serwisów aukcyjnych.
Też niestetety mają nawiercenia w płaszczyznach oparcia.
Męczy mnie to od dawna i również myślałem i kitowaniu lub zaspawaniu elektrodą do żeliwa.
Spawanie trochę nie mam pewności jak te małe otwory no i potem trzeba by zabielać całość, a nie każde z nich daje się rozmontować. Nie wiem czy coś się nie pokręci też od ciepła.
Działam tak jak teraz są, ale czasem zagłebienia haczą o płytki równoległe.
Jak Ci się sprawdza ta żywica, bo jakoś nie mam przekonania, bo ani o to nie oprę detalu bo to miękkie ani pewnie wymiaru nie trzyma jak reszta płaszczyzny ?
No jest plus, że lepiej wygląda i się syfy nie zbierają.
Czy to tylko sztuka dla sztuki i raczej kosmetyka w ostateczności?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 7858
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Imadło ze złomu.
A ja RAZ trafiłem nigdy nie używane imadełko szlifierskie. (robili porządki w dużej firmie i opróżniali szuflady jak leci). Zapłaciłem dwa złote i nic przy nim nie robiłem, bo nie było potrzeby.grawer pisze: ↑26 wrz 2020, 22:01Trafiłem raz na imadło maszynowe w miarę dobrym stanie. Zapłaciłem za nie po cenie złomu 20zł.
W domu porozbierałem i poczyściłem. Miejsca powiercone zalałem klejem płynny metal. Zakleiłem miejsca które nie podlegały malowaniu. Pomalowałem podkładem, a potem farbą młoteczkową. Zabieliłem przez frezowanie miejsca mocowania imadła oraz miejsca przyszczękowe. Dorobiłem brakujące kamienie. Brakuje tylko klucza. Ale będzie.
No i co teraz ?
Wszyscy maja mi zazdrościć i gratulować ?
A może wszyscy mają się rzucić na najbliższy złom, bo raz na pięć lat da się tam trafić coś fajnego ?
Co do zasady, to pomijając takie wyjątki jak imadło, łażenie po złomie kończy się wyłącznie tym, że kawałek złomowiska ma się w domu.
Co z tego że płaciłem za prowadnice liniowe i śruby kulowe po złotówce za kilo, kiedy do niczego mi nie pasują i penie do końca życia ich nie użyję ?
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Imadło ze złomu.
Do piromarek żywica którą zakleiłem ponawiercane otwory faktycznie nie jest twarda jak żeliwo. Mnie to nie przeszkadza, ważne że mam płaszczyznę. A uczono mnie bardzo dawno że w imadle używa się przed mocowaniem elementu podkładek. Zależnie co wiercimy, frezujemy itp. ZAWSZE używam je przy mocowaniu w imadle. Jeśli wiercę na wylot to po zamocowaniu w szczękach podkładkę usuwam i wiercę. Żadne moje imadło nie ma nawierceń.
Podkładki różne wymiary.
Podkładki różne wymiary.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 394
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:55
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Imadło ze złomu.
Renowacja imadła zakończona. Całkiem ładna i solidna sztuka. Szczęki przeszlifowane i spasowane.
Dzisiaj było użyte po raz pierwszy. Jego waga plus stół frezarki korzystnie wpływa na obróbkę skrawaniem.
Dzisiaj było użyte po raz pierwszy. Jego waga plus stół frezarki korzystnie wpływa na obróbkę skrawaniem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2847
- Rejestracja: 21 sty 2020, 17:48
- Lokalizacja: Toruń miasto Tadeusza R
Re: Imadło ze złomu.
bardzo dobrze sprawia się do ubytków w żeliwie multibond 1613
i teraz jak się nie obrócić to z tyłu gdzie plecy gubią szlachetną nazwę jest ten gość pochlebca .tuxcnc pisze:No i co teraz ?
Wszyscy maja mi zazdrościć i gratulować ?
Mam wyrypane na wszelkiej maści proroków ,mędrców i wszystkich którzy stawiają się ponad innymi ,i tak ich zjedzą robaki