Re: Wszystko i nic.

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

emsc
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 10
Posty: 630
Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***

Re: Wszystko i nic.

#41

Post napisał: emsc » 05 sty 2020, 19:40

kamar pisze:
05 sty 2020, 16:58
Nie masz co tłumaczyć z polskiego na nasze, to nie było jedyne auto z klimą jakie miałem a tylko ta była fajansowata.
Gdybyś czytał co się pisze :) Klima jako taka działała, tryfny był sterownik automatycznej regulacji temperatury. Wymiana 1500 zł.
Skoro nie naprawiłeś to nie wiadomo czy sterownik i już się nie dowiesz. Mogło być dokładnie cokolwiek w elektronice albo w samej instalacji.
Na wiosnę miałem naprawę klimy w domu. Niezawodny sprzęt. Okazało się, że sprzęt był niezawodny tylko instalator (autoryzowany) bez wyobraźni. Ładnych kilka lat po instalacji stanął zawór czterodrogowy. Który się normalnie nie psuje bo w nim nie ma się co zepsuć. Jedyne co może go zepsuć to brud wprowadzony do instalacji z zewnątrz, podczas montażu. Dla naszych "fachofcuf" to aż nadto żeby spieprzyć robotę.
Już nie uwierzyłem kolejnemu i kazałem zawór wyciąć a klimę zlutować na stałe na tryb chłodzenia. A wystarczyło po prostu kupić i samodzielnie zamontować, zamiast wzywać patałacha.




kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 12
Posty: 16223
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

Re: Wszystko i nic.

#42

Post napisał: kamar » 05 sty 2020, 19:55

Tak się zastanawiam komu tu uwierzyć - Autoryzowanemu serwisowi wyznaczonemu przez leasingodawcę do opieki nad autem czy forumowym wszystkowiedzminom ? (oczywiście wiedzmin w nowej wersji :))


emsc
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 10
Posty: 630
Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***

Re: Co dalej? LinuxCNC 2.7.14 Debian7 a kolejne wersie na Debian9 które nie działają z LPT

#43

Post napisał: emsc » 05 sty 2020, 20:04

senio pisze:
05 sty 2020, 17:13
Wiesz co to jest uszczelnienie turbiny ?. Wiesz co się dzieje jak ono idzie się kochać ?. Wiesz po co w dalszych latach produkcji najpierw w automatach a później we wszystkich zaczęli stosować tzw. klapy gaszące ?. Wiesz dlaczego zaczęli je stosować ?. Wiesz dlaczego od ładnych paru lat nowsze diesle się nie rozbiegają ?. Jak się douczysz nie będziesz pierniczył bzdur jak nakręcony bo Ty wiesz przecież lepiej. Pierwsze Hdi to były takie same eksperymenty na użytkownikach jak wszystko inne nowe co wychodzi. Dopiero z czasem jak ludzie to przetestują, wiedza już co się sypie, co poprawić co przerobić i robią to. A że mają darmowych królików doświadczalnych to tak to się kręci od zawsze. 1.6 Hdi z cudownym smarowaniem turbiny rurką z filtrem to też ideał PSA przecież. Ciekawe po co jakieś tuningowe kity tego bubla powymyślali i ludzie to zakładają po czym w końcu przestają turbiny wymieniać. Elektryka i elektronika we francuzach kolejny "światowy najwyższy poziom". Nie che mi się pisać. Szkoda czasu.
Tylko że pierwsze HDI to były właśnie 2L i one od samego początku miały bardzo dobra niezawodność. Odwrotnie niż w silnikach niemieckich, gdzie co generacja to gorzej. Owszem, 1,6 to silnik nie tak udany, wspominałem. Właśnie przede wszystkim z powodu smarowania turbiny. Każdy to wie. Wystarczy to poprawić i jest ok. Choć uszczelnienia tego silnika nie należą do najlepszych, to narzekanie że to słabe silniki i awaryjne, można włożyć między bajki. Nawet jak turbina padnie na 100%, to nadal można jechać.
Do tego francuskie silniki od razu miały mokre filtry cząstek, żeby ludziom DPF-y nie padały od jazdy po mieście. Czyli normalnych warunków eksploatacji. Rozwiązanie proste i skuteczne. Tylko trzeba płynu dolewać (w serwisie). A te wszystkie stare szkopy na ulicach mają filtry powycinane, bo dawno padły a właściciela nie było stać na naprawę.

Elektryka we francuzach nie ustępuje innym. Wiązki robią te same firmy zewnętrzne na tych samych maszynach i na tych samych materiałach. Jeszcze nie słyszałem żeby komuś ze znajomych się dyskoteka odpaliła na desce w aucie francuskim a w niemieckim i owszem. Albo te wyświetlacze w Oplach na których tylko część ekranu działa, połowa segmentów się nie zapala i nie wiadomo co tam jest napisane. Ale jeśli się przez 5 lat codziennie 10 razy klapę otwiera, to wiązka ma prawo nadawać się do wymiany. Miałem kiedyś taka awarię i przestała grzać szyba. Można przeżyć. Bratu w VW na autostradzie wysiadły wycieraczki a innym razem zimą jak opuścił szybę to już tak została. Frajda nie z tej ziemi :) Innym razem musiał wzywać pomoc, bo ręczny elektryczny nie chciał odpuścić.

Dodane 5 minuty 17 sekundy:
Re: Wszystko i nic.
kamar pisze:
05 sty 2020, 19:55
Tak się zastanawiam komu tu uwierzyć - Autoryzowanemu serwisowi wyznaczonemu przez leasingodawcę do opieki nad autem czy forumowym wszystkowiedzminom ? (oczywiście wiedzmin w nowej wersji :))
W ogóle musisz komuś WIERZYĆ? Już się nie dowiesz, co było przyczyną. Na jakiej podstawie serwis stwierdził że to sterownik? Wymienił i zrobił kilkugodzinną próbę w warunkach drogowych? Nawet tego pierwszego nie, bo musieliby przeprogramować cały system żeby nowy sterownik się dogasał z głównym modułem i w ogóle zaczął działać. Rzucili klientowi hasło i sprawdzili, czy skory do zapłaty :)


emsc
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 10
Posty: 630
Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***

Re: Odpady poprodukcyjne, utylizacja

#44

Post napisał: emsc » 11 sty 2020, 17:29

Wybierasz wypowiedzi selektywnie i budujesz z nich pasującą do celu narrację. Jak partia rządząca 8)
O ekologii jeszcze kilkanaście tat temu mówili ludzie zgodnie nazywani oszołomami albo ekoterrorystami (obydwa terminy spreparowane przez ich wrogów i przejęte przez tłum). Nagle okazuje się, że lodowce się topią w tempie ekspresowym, latem jest susza a zimą na nizinach pada najwyżej deszcz. Więc może coś JEDNAK nie gra? Jak powiedział wybitny myśliciel Donald Trump, nazywający niedawno ekologię "chińskim spiskiem", "COŚ JEDNAK JEST NA RZECZY Z TYM KLIMATEM"?
Oczywiste jest, że biznes ma głęboko gdzieś wszystko co nie wiąże się z zyskiem. I ZAWSZE TAK BĘDZIE, bo taka jest cecha tej struktury. Ludzie to w przerażającej większości krzyżówki barana z osłem. Dopóki cegła nie spadnie osobiście centralnie na główkę, problemu nie ma. A taki mamy dziś świat, że przemawiają i są słuchani nie ci którzy zebrali dane, przeanalizowali je i mogą przedstawić wnioski, tylko zupełnie przypadkowe osoby. Metodologia "słowo przeciw słowu" w połączeniu z brakiem faktycznej (nie pozornej) edukacji powoduje, że nie wiadomo co jest bardziej wiarygodne. Bo żeby potrafić odróżnić tego kto gada z sensem od tego który pieprzy, też potrzebny jest pewien rezerwuar wiedzy i doświadczenia.
Trzeba umieć I CHCIEĆ odróżniać, kiedy o ekologii mówią specjaliści, przedstawiciele przemysłu, albo oszołomy. Nie można tych wypowiedzi mieszać i formować z nich dowodów na to, że temat jest bzdurny.
Tak samo w kwestii trwałości urządzeń. Roman w jednej swojej wypowiedzi niby rozumie, w drugiej niczego nie rozumie a w trzeciej popuszcza wodze teorii spiskowej. Pisanie dla pisania? Takie to trudne do zaakceptowania, że wyrób tani raczej nie może być wyrobem trwałym? Albo że (do Impulsa) wyrób średnio tani ale markowy, nadal jest wyrobem z najniższej półki, bo 50% ceny stanowi marka?
O środowisko trzeba dbać, każdy we własnym zakresie, bo nikt nie chce żyć w syfie, w toksycznym otoczeniu. I mam nadzieję ze u cokolwiek myślących jest jakiś pierwiastek świadomości, że toksyna dziś oddana ziemi za kilka lat może być współodpowiedzialna za choroby dzieci i wnuków. Nie mówiąc już o zdrowiu natury, co z pewnością przerasta poziom zainteresowania typowego tłumoka. Nie tylko polskiego, tumaneria jest ogólnoświatowa.

Do zastanowienia: czy firma BMW, przy cenach swoich aut i takich a nie innych pretensjach do prestiżu, robi celowo takie rzeczy?:
https://www.auto-swiat.pl/uzywane/top10 ... km/shtytye


Autor tematu
IMPULS3
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 4
Posty: 7549
Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: LUBELSKIE

Re: Wszystko i nic.

#45

Post napisał: IMPULS3 » 11 sty 2020, 18:53

Dodane 2 minuty 51 sekundy:
Przerzuciłem tu bo szkoda brużdzić kolejny temat czym innym a że idziesz drogą Kwarca i nie odpowiadasz tylko kombinujesz to Panie Kwarcu2 ciąg dalszy właśnie tu:
emsc pisze:Wybierasz wypowiedzi selektywnie i budujesz z nich pasującą do celu narrację.

Nie selektywnie tylko opieram się w znacznej mierze na doświadczeniach swoich własnych. Ja jestem niewierny Tomasz, muszę dotknąć aby uwierzyć i uważam że taka filozofia jest najbardziej sensowna. Pomijam ze nie da się zobaczyć atomu itp. rzeczy ale to już inny temat.
I znów aby nie bylo że coś wymyślam to coś świeżego z dzisiaj.
20200111_170009_HDR[1].jpg
To jest regulator położenia łopatek w turbo od ładowarki JCB z 2013r i przepracowane ma około 3000mth więc nie wiele jak na taki sprzęt. I nikt mi nie powie że jest to zaprojektowane zgodnie ze sztuką bo gdyby cokolwiek zależało producentowi to przynajmniej byłby tam ząb z linią śrubową a oprócz tego byłoby to cokolwiek szersze i metalowe a nie z jakiegoś lichego tworzywa. Sam ten regulator złożony jest w specyficzny sposób bo połaczenie jest oplecione taką zaprasowaną taśmą więc wygląda na nierozbieralny. Nie muszę oczywiscie mówić że koszt nowego to jedyne 5000zł... :) A zeby było śmieszniej to są przypadki gdzie całość z turbina jest tańsza od samego regulatora choć ceny całości to już sporo ponad 10.000 zł... Tak przy okazji to trudno nie widzieć tu gdzie i na czym się robi biznes jeśli nie ma się swojego przemysłu. Ale zapewne to też teoria spiskowa więc nie będę jej rozwijał.
I teraz co? Części zamiennych brak, czyli w myśl ochrony środowiska mamy troche śmieci których nikt nie będzie rozbierał i segregował bo to nieopłacalne a produkcja nowego jest bardziej eko niż wymiana tego jednego wycinka koła zębatego???
A teraz jeszcze mam pytanie jako do elektronika i napiszę to znanym tekstem "widząc jak opornie idzie odpowiadanie" :)
Wytłumacz mi jako nie elektronikowi, dlaczego jak dawniej kupowałem zasilacz to miał on otwory wentylacyjne a teraz większość jest szczelna a i przeważnie obudowa jest klejona bo przecież jak mówią" teorie spiskowe " :) kondensator elektrolityczny nie lubi temperatury a już pominę że jest ich całkiem dużo przy radiatorach... ?
20200111_170017_HDR[1].jpg
Załączniki
20200111_181941_HDR[1].jpg
20200111_170009_HDR[1].jpg


emsc
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 10
Posty: 630
Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***

Re: Wszystko i nic.

#46

Post napisał: emsc » 11 sty 2020, 21:47

Przeniosłeś więc już nie wiadomo do których twoich myśli się czepiam, więc ty jesteś oczyszczony a ja mam problem :) Ale niech będzie.
Nie wiem jak niewierny Tomasz może być wierzący, ale pomińmy to :)
Po pierwsze nie rozmawiajmy o urządzeniach sprzed 6 lat w kontekście dzisiejszej świadomości. 6 lat temu wszystko było inne. Niestety...
Po drugie, metalowe znaczy lepsze? Zawsze? Tworzywa mają swoje zalety i należy je wykorzystywać. Metal wcale nie jest zawsze najlepszy. Metal jest dobry tam gdzie jest... dobry. I oczywiście musi być to właściwy metal, co jest oczywiste. Tworzywa, od kiedy się pojawiły, są szeroko stosowane w mechanice i nie dlatego że taniej ale dlatego ze w wielu przypadkach lepiej. Wykorzystuje się ich miękkość, sprężystość, samosmarowność. Także łatwość formowania. Znowu piszę oczywistości. Ale skoro pytasz... Skąd mam wiedzieć, czy tam metalowe koło sprawdziłoby się lepiej? A może właśnie nie? Może nawet zrywalność tych zębów zabezpiecza przed poważniejszą usterką silnika? podsumowując - nie mam pewności, nie będę krytykował. I tobie takie podejście polecam.
Co do otworów w zasilaczach.
Normy bezpieczeństwa są dość ostre. Producent odpowiada za ewentualne szkody i wypadki spowodowane (niewłaściwą) konstrukcją. Zasilacz tzw kablowy, który spoczywa sobie na podłodze w przypadkowym miejscu, musi być odporny na podstawowe zagrożenia jak zalanie wodą. Stąd otwory są wykluczone. Rozbierana konstrukcja także spowodowałaby ryzyko, ponieważ ktoś może rozkręcić a potem niewłaściwie skręcić - patrz zdanie wcześniej. Dlatego urządzenia są skręcane w sposób uniemożliwiający rozkręcenie (specjalne śruby) albo sklejane. Sklejanie jest najbezpieczniejsze. Obudowa jest tak zaprojektowana, że pozwala wystarczająco sprawnie wypromieniować ilość ciepła które jest generowane w układzie. Ponadto z uwagi na postęp w projektowaniu i produkcji półprzewodników sprawność zasilaczy osiąga takie wartości, że przy nominalnym obciążeniu są ledwie ciepłe.
Kondensatory elektrolityczne współczesne przeznaczone do zasilaczy impulsowych wytrzymują średnio ponad 6000h (8 miesięcy). Ale to przy dopuszczalnych warunkach pracy, czyli w temperaturze 125C i przy prądzie katalogowym. Radiator osiąga co najwyżej 70C w szczególnie niekorzystnych warunkach (praca w tropikach) a w naszych warunkach znacznie mniej. Tak samo prądy ładowania są wielokrotnie mniejsze od nominalnych. Dlatego taki zasilacz wytrzymuje długie lata a nie 8 miesięcy.
Kondensatorów elektrolitycznych (szczególne) w miarę możliwości nie montuje się w najbliższym sąsiedztwie elementów podgrzewających się, ale inne powody (elektroniczne) wymuszają dużą bliskość tych podzespołów. To nie jest celowe szkodliwe działanie.
Generalnie, dobrze zaprojektowany zasilacz impulsowy kończy w kartonie na strychu, bo nie ma go do czego użyć. I nadal jest sprawny. Czy wyczerpałem temat?
Uprzedzając pytanie, dlaczego nie wolno już produkować zasilaczy transformatorowych, "niezawodnych". Z powodu bardzo dużych strat w porównaniu z zasilaczami impulsowymi. W przypadku małych zasilaczy transformatorowych sprawność wynosi około 50-80%. W przypadku WSPÓŁCZESNYCH DEDYKOWANYCH zasilaczy impulsowych sprawność najlepszych zbliża się do 98%, zwykle natomiast bez problemu osiąga 93-95%. Co oznacza zmniejszenie strat w najgorszym przypadku 3-krotne, zazwyczaj około 8-krotne. Jest sens.
Ponadto 20 lat temu nowoczesny monitor komputerowy Sony trinitron potrzebował 170-200W dla swoich 20 cali. Dziś dla takiego małego monitorka LCD wystarczy 30W.
Baterie padają, bo się starzeją. Szczególnie szybko starzeją się baterie które są trzymane w cieple. W przypadku ogniw litowych utrzymywanie stanu pełnego naładowania także nie jest dla nich zdrowe. Niestety jest tyko jeden sposób aby wydłużyć życie ogniw litowych w laptopach - wyjmować je kiedy nie są wykorzystywane, bo laptop pracuje stacjonarnie. Tyle że laptop z natury swojej ma pracować niestacjonarnie. To wina użytkowników, ze dla wygody do celów stacjonarnych kupują laptopy. To dokładnie tak samo jak kupić sobie drukarkę atramentową żeby robić 2 wydruki na tydzień. Prędzej wypluje cały atrament w gąbkę albo się zapcha, niż będzie przydatna.


Autor tematu
IMPULS3
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 4
Posty: 7549
Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: LUBELSKIE

Re: Re: Wszystko i nic.

#47

Post napisał: IMPULS3 » 11 sty 2020, 22:56

emsc pisze:Nie wiem jak niewierny Tomasz może być wierzący, ale pomińmy to

Bo ja słyszałem taką historię że uwierzył dopiero jak dotknął, przed dotknięciem nie wierzył, ale może Ty znasz inną wersję wszak bajer to masz opanowany. :)
emsc pisze:Po pierwsze nie rozmawiajmy o urządzeniach sprzed 6 lat w kontekście dzisiejszej świadomości. 6 lat temu wszystko było inne.

Nie rozśmieszaj mnie, to jest aktualny problem i powiedziałbym że coraz to bardziej bo to samo rozwiązanie wprowadzają firmy samochodowe i jest to podobny bubel.
emsc pisze:Po drugie, metalowe znaczy lepsze? Zawsze? Tworzywa mają swoje zalety i należy je wykorzystywać.

Ble, ble, ble, poczekam aż będziesz miał plastikowe koła zębate w skrzyni biegów w samochodziku, wtedy największą i jedyną zaletą takiego rozwiązania będzie jego cena... ale tylko na początku. :)
emsc pisze:Może nawet zrywalność tych zębów zabezpiecza przed poważniejszą usterką silnika? podsumowując - nie mam pewności, nie będę krytykował. I tobie takie podejście polecam.

Rozprawę o wyższości plastikowych kół pominę bo jako wielki elektronik powinieneś kaseciaki znać, natomiast jeśli chodzi o ten przypadek to nic się nie stanie bo 1 to jest sprężyna która ściąga w razie wysypania zębów w położenie początkowe dzwigienkę wodzącą połozeniem geometrii łopatek wirnika a 2 to od razu będzie błąd i silnik przechodzi w tryb awaryjny co zresztą było i w tym przypadku a właściciel nadal nią jeżdził. No i 3 punkt to to że producent MUSI miec stół do testowania takich urządzeń i doskonale wie ile to pracuje do momentu zużycia. Więc jest to produkt świadomie wypuszczony a nie błąd konstrukcyjny który będzie poprawiony. Biznes to biznes!
emsc pisze:Co do otworów w zasilaczach.
Normy bezpieczeństwa są dość ostre. Producent odpowiada za ewentualne szkody i wypadki spowodowane (niewłaściwą) konstrukcją. Zasilacz tzw kablowy, który spoczywa sobie na podłodze w przypadkowym miejscu, musi być odporny na podstawowe zagrożenia jak zalanie wodą. Stąd otwory są wykluczone. Rozbierana konstrukcja także spowodowałaby ryzyko, ponieważ ktoś może rozkręcić a potem niewłaściwie skręcić - patrz zdanie wcześniej. Dlatego urządzenia są skręcane w sposób uniemożliwiający rozkręcenie (specjalne śruby) albo sklejane. Sklejanie jest najbezpieczniejsze. Obudowa jest tak

To się nazywa dorabianie ideologii, takim sposobem to można wszystko zaspawać, zalać i już nic nie będzie można naprawić bo i po co skoro rozebranie czegokolwiek będzie niebezpieczne. Kwestia kondensatorów to jest obecnie powiedziałbym dosć popularny problem skoro nawet mnie zdaza sie je wymieniać. I jakoś tak do końca nie mam zaufania jakie to są super i przeznaczone do zasilaczy impulsowych.
Oczywiscie nie twierdzę też że jest jakaś wielka tragedia z tym, ale nie jest to tak też doskonałe jak by mogło być i odsuniecie kondensatora od radiatora o centymetr czy 2 i dodanie jakiejś osłonki to nie jest wielki koszt a zapewne przedłużyło by żywotnosć na tyle że z punktu zużytych surowców i energii na produkcję nowego zasilacza miało by to sens. Sprawność jest mi znana więc tu zgoda.
emsc pisze:Uprzedzając pytanie, dlaczego nie wolno już produkować zasilaczy transformatorowych, "niezawodnych".

Nie pisałem że były niezawodne bo też miały swoje małe awarie typu tranzystor czy stabilizator, a pisałem kiedyś ze pułap był łatwiejszy dla naprawiających młodych milośników.
emsc pisze:Baterie padają, bo się starzeją. Szczególnie szybko starzeją się baterie które są trzymane w cieple.

Nieprawda, mam dość dużą ilość akumulatorków litowych i leżą sobie i nie widzę aby coś im się działo złego. Nie mówiac o akumulatorach do wkrętarki które też są w znakomitej formie ( a nie takie prądy oddają) a laptop czy miałem wyjetą czy w laptopie to jeden ciort i tak i tak padają. Oczywiście jeśli ją rozebrałem to każde ogniwo miało identyczne napięcie i w latarce wykazywało podobną długość świecenia... Jak będę miał kiedyś czas to aż korci mnie podłączyć je do zwykłego BMS-a i zobaczyć czy czysto przypadkowo nie okaże się że są sprawne...


emsc
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 10
Posty: 630
Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***

Re: Re: Wszystko i nic.

#48

Post napisał: emsc » 12 sty 2020, 01:28

IMPULS3 pisze:
11 sty 2020, 22:56
Nie rozśmieszaj mnie, to jest aktualny problem i powiedziałbym że coraz to bardziej bo to samo rozwiązanie wprowadzają firmy samochodowe i jest to podobny bubel.
Dla takich którzy mają auta 20-tletnie, rozwiązanie z 1999 roku też jest problemem aktualnym.
powtarzam że nie jestem w stanie zając stanowiska, czy to rozwiązanie jest złe czy z jakichś powodów (których ty też nie musisz znać) właściwe. Skrzynie też się rozpadają a są całe z metalu.
producent MUSI miec stół do testowania takich urządzeń i doskonale wie ile to pracuje do momentu zużycia. Więc jest to produkt świadomie wypuszczony a nie błąd konstrukcyjny który będzie poprawiony.
Wcale nie musi. To pojazd profesjonalny czy samochodzik osobowy dla ludu? Raczej to drugie. Czyli problem zaczyna występować i osiąga pewną skalę, to się poprawia. A jeśli nie spełnia warunków, to się udoskonala dopiero w następnym modelu.
To się nazywa dorabianie ideologii, takim sposobem to można wszystko zaspawać, zalać i już nic nie będzie można naprawić bo i po co skoro rozebranie czegokolwiek będzie niebezpieczne. Kwestia kondensatorów to jest obecnie powiedziałbym dosć popularny problem skoro nawet mnie zdaza sie je wymieniać. I jakoś tak do końca nie mam zaufania jakie to są super i przeznaczone do zasilaczy impulsowych.
Producent nie będzie się podkładał pod paragrafy ani ryzykował że jakiś dzieciak wyleje na to soczek i będzie afera tylko po to, żeby jakiś radioamator w kraju trzeciego świata mógł sobie naprawić. Twoje zaufanie czy przekonanie nie ma żadnego znaczenia. W zasilaczach starzeją się nie tylko kondensatory, stąd ich naprawa niekoniecznie jest pożądana. Lepiej zemleć i odzyskać surowce. Tylko w nielicznych krajach świata robocizna jest tak tania, że opłaca się naprawiać rzeczy tak tanie jak zasilacz. Bynajmniej nie jestem przeciwny naprawianiu, wręcz przeciwnie. Ale tylko wtedy gdy ma to sens. W przypadku małego zasilaczyka nie ma.
Tak samo jest w ogóle z produkcją pewnych rzeczy. Niektóre powstały właśnie po to, żeby zminimalizować koszty pracy u producenta i przenieść je na klienta. Klient dostaje tanie w produkcji urządzenie uniwersalne, płaci dodatkowo za jego uniwersalność a potem musi mieć albo wynająć fachowca który mu to urządzenie ustawi. I jeszcze jest zadowolony :) Tak właśnie powstały np PLC. Ale nie tylko. Choćby także maszyny, które bez posadowienia i poziomowania nie nadają się do pracy.
Oczywiscie nie twierdzę też że jest jakaś wielka tragedia z tym, ale nie jest to tak też doskonałe jak by mogło być i odsuniecie kondensatora od radiatora o centymetr czy 2 i dodanie jakiejś osłonki to nie jest wielki koszt a zapewne przedłużyło by żywotnosć na tyle że z punktu zużytych surowców i energii na produkcję nowego zasilacza miało by to sens.
Poziom sensu jest względny. To już powinno być tak zaprojektowane, że ma sensowną trwałość. Wszystko można w nieskończoność usprawniać ale gdzieś kończy się ten sens.
Nieprawda, mam dość dużą ilość akumulatorków litowych i leżą sobie i nie widzę aby coś im się działo złego.
W cieple pod zasilaniem?
Nie mówiac o akumulatorach do wkrętarki które też są w znakomitej formie ( a nie takie prądy oddają)
To zupełnie inna kategoria ogniw. Różnice jakościowe między ogniwami różnej klasy i przeznaczenia sięgają co najmniej kilkunastu razy.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”